Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remanent 2006

Redakcja
Jak każe stara świecka tradycja ostatniego dnia grudnia należy kilka słów poświęcić odchodzącemu rokowi. Kto go będzie wspominał z rozrzewnieniem, kto o 2006 r. będzie chciał jak najszybciej zapomnieć? Mamy swoje typy i jak zawsze są one mocno subiektywne. Kto sądzi inaczej, niech do nas napisze i przedstawi swoje do przeróżnych tytułów roku, które zresztą może sam w nieograniczonej ilości wymyślać i nominacje przedstawiać. Do dzieła zatem.

Liczba roku

47
Oczywiście znacznie lepiej wyglądałaby w tym miejscu liczba 44, ale Państwowa Komisja Wyborcza jest w tej sprawie nieugięta. Tyloma głosami Ryszard Nowak pokonał Piotra Lachowicza w walce o sądecką prezydenturę i żadną miarą nie chce być inaczej - głosi protokół PKW. Nikogo przekonywać nie trzeba o wyższości liczby 44 nad liczbą 47, nawet jeśli w prostym rachunku daje ona zwycięzcy nieco słabszy wynik. Po pierwsze jednak Ryszard Nowak, mógłby w różnicy 44 głosów dopatrywać się dodatkowej, mistycznej siły swojego zwycięstwa, potęgowanej jeszcze faktem, że miało ono miejsce w 44 roku jego życia. A imię jego czterdzieści i cztery.

Cytat roku

"Niech pan na mnie nie macha, bo jeszcze przyjdzie taki czas, że wyborcy na pana machną ręką".
Powiedział Robert Sobol, wiceprzewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza, do Józefa A. Wiktora, prezydenta miasta, podczas dyskusji nad budżetem w pierwszych tygodniach 2006 r. Niejako na marginesie, radnemu Sobolowi należy się dodatkowy tytuł proroka roku. Wykrakał.

Złote buty

Przyznajemy piłkarzowi Zawady Nowy Sącz Michałowi Rośkowi za udowodnienie, iż zwykły piłkarski but może służyć do celów innych niż tylko banalne kopanie skórzanego balonu. Wkład piłkarza Rośka w rozwój światowej myśli futbolowej polega m. in. na tym, iż wpadł on na genialny w swojej prostocie pomysł, iż butem z kołkami można też walić po głowie każdego, kto w tej głowie ma inne myśli na temat futbolowych przepisów, niż piłkarz Rosiek. Na własnej głowie przekonał się o tym burmistrz Limanowej Marek Czeczótka, który ciosy barbarzyńcy przyjął z godnością, a krew zalewająca jego oczy, nie przesłoniła mu odmiennego od przeciwnika spojrzenia na piłkę kopaną.

Złoty mikrofon

Dla Stanisława Młyńskiego, który - trochę jak w piosence Marka Grechuty - nie mógł zasnąć, nim nie wymyślił… radia. Młyński zalicza się do ginącej już rasy ludzi pozytywnie zakręconych, którzy uparcie realizują swoje marzenia. Kiedy współtworzone przez Młyńskiego Radio Echo, z powodów czysto komercyjnych zmieniło właściciela, ten nie spoczął, nim w eter nie popłynął sygnał Radia Galicja. W 2007 r. Stanisławowi Młyńskiemu pozostaje tylko tak wyregulować nadajnik, by jego sygnał trafił pod każdą sądecką strzechę.

Złota narta

Od nas złoto za olimpijski brąz w Turynie dla Justyny Kowalczyk. I nie tylko za to. Przede wszystkim jednak za to, że światowe sukcesy nie przewróciły jej w głowie i pozostała otwartą, spontaniczną i całkowicie otwartą osobą. Również za udowodnienie prawdziwości tezy, że dziewczyna z niewielkiej wioski (choć z przymiotnikiem Wielka w nazwie) dzięki gigantycznej pracy, poświęceniu i podporządkowaniu swojego życia jednemu celowi, może przenosić góry i wykorzystywać posiadany talent. Dzięki Justynie, o Kasinie usłyszała cała Polska, a jej najwierniejszy kibic wójt Tadeusz Patalita, zaryzykował nawet przemycenie łąckiej śliwowicy na trasę olimpijskiego biegu, by ta rozgrzewała mszańską grupę do zagrzewania Tysi na turyńskim mrozie.

Złote serce

Alicja Hebda, która - gdyby to było możliwe technicznie - przytuliłaby wszystkie bezdomne psy i koty w Nowym Sączu. Tytuł jest absolutnie honorowy i nie wiąże się z żadną nagrodą rzeczową, ani nawet zwykłym dyplomem uznania, ale gdyby pojawił się na horyzoncie jakiś dobry człowiek (czytaj sponsor), to pewnie pani Alicja w imieniu Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt chętnie przyjęłaby trochę suchej karmy dla swoich podopiecznych.

Złoty dukat

Dla Jerzego Gwiżdża za historyczny pomysł zrzeczenia się przez sądeckich radnych należnych im diet. Do realizacji tej idei co prawda ciągle nie doszło, ale przecież kadencja dopiero się zaczęła. Dlatego właśni radni mają jeszcze chwilę czasu, by czynem udowodnić, iż zasiadanie w tym gremium jest dla nich zaszczytną służbą publiczną, a nie chęcią dorobienia do pensji. Czekamy na pierwszych ochotników. Ich nazwiska przez tydzień drukować będziemy złotą czcionką nad winietą naszej gazety. (Organizacje charytatywne prosimy o składnie wniosków na zagospodarowanie diet, których zrzekną się radni).

Złoty głos

Dla Marcina Gacka, chwilowego kandydata Ligi Polskich Rodzin na prezydenta Nowego Sącza. Nasz honorowy tytuł przyznajemy za głośną inscenizację współczesnej wersji słynnego przed laty hasła "każdy kłos na wagę złota". W wydaniu Marcina Gacka hasło to brzmiało "każdy głos na wagę złota". Chwilowy kandydat na prezydenta na hucznej konferencji prasowej z wielką pompą ogłosił, że wspaniałomyślnie rezygnuje ze startu w wyborach, a swoje (ewentualne) głosy przekazuje na rzecz Ryszarda Nowaka. Zdumieni dziennikarze (a za nimi sądecka publiczność) pytali nieśmiało: "obydwa głosy"?

Złoty termometr

Dla uzdrowiskowej miejscowości Wysowa, za pobicie rekordu zimna podczas minionej zimy. - 29 stopni Celsjusza to wynik jakiego nie powstydziłaby się Irkuck, Jakuck albo i sam Nowosybirsk. Kto da więcej?

Złota piłka

Dla kilku ekip działaczy Sandecji, które - choć zmieniały się z prędkością sztafety 4x100 metrów - nie potrafiły klubowi nic sensownego zaproponować. Wnioskujemy, by naszą złotą piłkę zachować w klubowej gablocie, jako ostatnie trofeum, które udało się wywalczyć drużynie przed odejściem do historii. Jest absolutną kompromitacją, aby w mieście szczycącym się ponadprzeciętną ilością ludzi przedsiębiorczych na tysiąc mieszkańców, od lat nie znalazło się kilku sprawiedliwych potrafiących wyprowadzić szacowny klub z gigantycznego dołka, czy raczej czarnej dziury. Jeśli w najbliższym czasie nic mądrego nie wydarzy się przy ulicy Kilińskiego, jesienią traktory zaorają płytę boiska, a od nowego sezonu piłkarze i kibice będą mogli w tym miejscu emocjonować się jedynie obniżkami cen w kolejnej galerii handlowej.

Złota rakieta

Dla Marcina Gawrona - finalisty tenisowego turnieju Wimbledonu juniorów, za przebicie się do sądeckiej opinii publicznej z komunikatem, że lokalny sport nie kończy się na piłce nożnej, a wręcz przeciwnie. Światowe salony może podbijać chłopak z miasta, które z Nowym Jorkiem ma tylko 50 procent cech wspólnych.

Złota Biblia

Dla Jacka Chronowskiego, kandydata środowisk chrześcijańskich na prezydenta Nowego Sącza za wprowadzenie w czyn biblijnej zasady "ostatni będą pierwszymi" (i na odwrót). Zgodnie z tym co powiedziano w Piśmie, Chronowski rozpoczął swoją kampanię dziewięć miesięcy przed wyborami, czyli zanim jeszcze wybory zostały ogłoszone. W związku z tym, że jako pierwszy zaczął, zakończył jako ostatni.

Złoty Glob

Dla senatora Stanisława Koguta, za udowodnienie swojej skuteczności niemal na drugim krańcu globusa, gdzie w Kuwejcie przekonał szejków, iż tym czego najbardziej potrzebują, jest pilna potrzeba robienia interesów z Polską. W tym celu senatorowi udało się wypełnić cały samolot lecący na Bliski Wschód delegacją parlamentarno-rządową. Ten sukces Koguta w skali globalnej jest jednak niczym w porównaniu z jego lokalną skutecznością. W mijającym roku w Stróżach i okolicy zameldowali się na wezwanie sądeckiego senatora niemal wszyscy ministrowie obecnego rządu, z czego skwapliwie korzystali samorządowcy całego regionu. W 2007 roku Stanisław Kogut może przebić swoje osiągnięcia AD 2006, tylko po warunkiem, że w Stróżach zobaczymy jednocześnie braci Kaczyńskich - premiera i prezydenta, albo przynajmniej papieża Benedykta XVI.
Za jednoosobowe jury podpisał
Wojciech Molendowicz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski