Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis mimo osłabienia

Jerzy Filipiuk
Jesienią Garbarnia przegrała w Krakowie z Pelikanem aż 0:5
Jesienią Garbarnia przegrała w Krakowie z Pelikanem aż 0:5 Anna Kaczmarz
II liga. Garbarnia po raz pierwszy w tym sezonie podzieliła się punktami z rywalem na wyjeździe. Był to jej zarazem drugi kolejny remis, co sprawia, że praktycznie straciła już, i tak iluzoryczne wcześniej, szanse na uratowanie się przed spadkiem.

Pelikan Łowicz1 (1)
Garbarnia Kraków 1 (0)

Bramka: 1:0 Bojańczyk 39, 1:1 Kalemba 61 k.
Pelikan: Olszewski - Wyszogrodzki, BrodeckiI, Dremliuk, Derbich - Gamla, Pomianowski (79 Golański), KosiorekI, Nowak, Świątek - Bojańczyk.
Garbarnia: Błąkała - PiszczekI (87 Kalicki), Pluta, Kalemba, Byrski - StokłosaI (46 Haxhijaj), KostrubałaI(27), Metz, J. Górecki, Siedlarz (71 Fedoruk) - Ogar (77 M. Górecki).
Sędziował: Marcin Liana (Bydgoszcz). Widzów: 500.

"Brązowi" przez ponad godzinę musieli grać w osłabieniu, gdyż sędzia usunął z boiska Karola Kostrubałę za bardzo niebezpieczne wejście wysoko podniesioną nogą. Gospodarze do przerwy dążyli do wykorzystania liczebnej przewagi. Adrian Świątek minimalnie chybił, a strzał Michała Gamli obronił Robert Błąkała. W końcu, po rzucie rożnym i zamieszaniu na polu karnym, Patryk Bojańczyk huknął praktycznie nie do obrony pod poprzeczkę.

Garbarnia w pierwszej połowie bezskutecznie szukała okazji do uzyskania prowadzenia. Miejscowego bramkarza próbowali pokonać Jakub Górecki, Marcin Siedlarz i Tomasz Ogar.

Po przerwie krakowianie przejęli inicjatywę grze. Po faulu Gamli zarobili rzut karny, który wykorzystał Krzysztof Kalemba. To zachęciło ich do kolejnych ataków, ale nie przynosiły one powodzenia. W 86 minucie okazję do zdobycia zwycięskiego gola miał Michał Górecki. Gospodarze po stracie gola grali chaotycznie, nie kończąc ofensywnych akcji strzałami.

Zdaniem trenera
Krzysztof Szopa, Garbarnia:
- Jestem zadowolony z gry zespołu, ale nie z wyniku. Do momentu, gdy Kostrubała dostał czerwoną kartkę - a według mnie mógł otrzymać tylko żółtą - graliśmy bardzo dobrze, a potem... jeszcze lepiej. Staraliśmy się walczyć o pełną pulę. Być może gospodarze prowadząc i mając jednego zawodnika więcej, byli pewnie tego, że losy meczu są już rozstrzygnięte. I to ich zgubiło. W drugiej połowie nie stwarzali już sytuacji bramkowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski