Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis na pożegnanie z własną publicznością

Piotr Tymczak
Pierwszego gola w spotkaniu Wisły ze Śląskiem Wrocław strzelił w 60 minucie Zdenek Ondrasek
Pierwszego gola w spotkaniu Wisły ze Śląskiem Wrocław strzelił w 60 minucie Zdenek Ondrasek fot. andrzej banaś
Piłkarska ekstraklasa. Drużyna „Białej Gwiazdy” wciąż walczy o 9. miejsce w tabeli.

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Ondrasek 60, 1:1 Grajciar 71.

Wisła: Miśkiewicz - Bartosz, Guzmics (61 Kujawa), Sadlok, Cywka - Mączyński, Popović (85 Wolski) - Boguski (61 Drzazga), Brożek, Małecki - Ondrasek.

Śląsk: Pawełek - Dankowski, Celeban, Kokoszka, Pawelec - Hołota, Gecov (61 Grajciar) - Hateley (75 Gosztonyi), Morioka, Pich - Mervo (90+1 Biliński).

Sędziowali: Łukasz Bednarek (Koszalin) oraz Konrad Sapela (Łódź) i Marek Arys (Szczecin). Żółte kartki: Gecov (20), Hołota (73), Gosztonyi (90+4). Widzów: 10 398.

Mecz drużyn, których kibice żyją w przyjaźni, zakończył się remisem. Nie brakowało sytuacji bramkowych, ale w dobrej formie byli golkiperzy. Sprawa wygrania grupy spadkowej wciąż jest więc otwarta. Wiślacy będą musieli powalczyć o to w ostatnim meczu, na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała, które już spadło.

Mimo że Wisła i Śląsk zapewniły sobie utrzymanie, to podeszły do wczorajszego meczu poważnie. Obie walczą bowiem o zajęcie dziewiątego miejsca. W obu klubach marne to pocieszenie, bo aspiracje były dużo większe, ale trzeba przypomnieć, że wrocławianie i krakowianie przeżywali w tym sezonie ciężkie chwile, w których byli na ligowym dnie.

W ekipie „Białej Gwiazdy” z powodu żółtych kartek drugi mecz z rzędu nie mógł zagrać Arkadiusz Głowacki. Zgodnie z przewidywaniami, na ławce rezerwowych mecz zaczął natomiast Rafał Wolski, który w ostatnich spotkaniach był w słabszej formie. Od początku wystąpił więc Denis Popović.

Mecz był otwarty, nie brakowało sytuacji, ale początkowo zawodziła skuteczność w ofensywie, a dobrze spisywali się bramkarze.

Przed przerwą najlepszą okazję miał Paweł Brożek, który wyszedł sam na sam z byłym wiślakiem Mariuszem Pawełkiem, ale strzelił prosto w bramkarza Śląska. Wcześniej Pawełek ratował swój zespół po strzale Patryka Małeckiego. Przed gwizdkiem na odpoczynek w szatni golkiper gości był także górą w pojedynku ze Zdenkiem Ondraskiem.

Ze strony Śląska sytuacji sam na sam nie wykorzystał natomiast Robert Pich. W tym przypadku nie zawiódł bramkarz „Białej Gwiazdy” Michał Miśkiewicz.

Po zmianie stron wiślacy przeprowadzili składną akcję, za której rozegranie brawa otrzymali Małecki i Brożek, ale nie zdołał jej wykończyć Rafał Boguski, który strzelił obok słupka. „Boguś” zrewanżował się w kolejnej sytuacji. Krakowianie znów podaniami rozmontowali defensywę rywali, a Boguski zaliczył asystę, podał do Ondraska, który huknął tak, że piłka zatrzepotała w siatce.

Chwilę później trener Wisły Dariusz Wdowczyk dał szansę gry dwóm młodym zawodnikom Krystianowi Kujawie i Krzysztofowi Drzazdze. A Śląsk nie odpuszczał i doprowadził do wyrównania. Z rzutu wolnego w mur trafił Tom Hateley, a do odbitej od muru piłki doskoczył Peter Grajciar, po jego uderzeniu był jeszcze rykoszet i piłka wpadła do siatki. Okazało się, że to było trafienie decydujące o końcowym wyniku. Mając na uwadze przebieg meczu i sytuacje, jakie stworzyły oba zespoły, podział punktów jest sprawiedliwym rezultatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski