Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remis obwieścił bęben

PAN
Grupa IV

Jastrzębiec Książ Wielki

- Nidzica Słaboszów

2-2 (2- 0)

1-0 M. Rosół 3, 2-0 Lasak 38, 2-1 Jędruch 61, 2-2 Zemła 82.

Sędziował Tomasz Zalewski z Krakowa. Czerwona kartka Zmarlicki 56. Widzów 200.

Jastrzębiec: Portka, Wasik, R. Rosół, Paczos, Zapart, Trela, Pawłowski, Niemiec (66 Szumerowski), Lasak (70 Sojka), Kamiński, M. Rosół (75 Markiewicz).

Nidzica: Kita, Wójcik, Misior, Czapla, Marzec, Kubiś (46 Madetko), Zemła, Szmer (72 Kuler), Michta, Zmarlicki, Jędruch.

   Budowniczowie renesansowego zamku na Mirowie (1585 - 1595) - według projektu sławnego architekta z Florencji Santiego Gucciego - rodzina Myszkowskich - nie przypuszczali, że po wiekach w ich dobrach będzie królował futbol. W pięknej scenerii przerobionego na późny barok i neogotyk zespołu pałacowego spotkały się... zespoły herbowego Jastrzębca i Nidzicy ze Słaboszowa. Obie gminy łączy jedna rzeka o nazwie Nidzica ale tę akurat nazwę "przejął" po 30 latach od Książa Wielkiego zespół zza gminnej miedzy. Przed 3 dekadami tak się właśnie nazywała drużyna piłkarska ziemi wielkoksiąskiej...
   Z iście rycerskim animuszem rozpoczęli gospodarze i już w 3 minucie Marcin Rosół po rajdzie prawym skrzydłem wpisał się na listę strzelców. Działacze Nidzicy protestowali, dopatrując się podwójnego spalonego, ale sędzia zdecydowanie pokazał na środek boiska. Potem duet Kamiński - M. Rosół jeszcze kilka razy dawał groźnie o sobie znać. W 27 min precyzyjnie główkował Kamiński, jednak piła otarła się o prawy słupek. Jęk zawodu i głuchy pomruk bębna, który kibice za boczną linią obsługiwali na zmianę...
   Nidzica szarpała jak mogła, bramkę gospodarzy bombardował Misior, szczęścia w indywidualnych "kiwkach" szukał Zemła. Podczas gdy niezły w sumie technik chciał niemal wjechać do bramki, w 38 min poszła szybka kontra. Kamiński podał do Lasaka, a ten ulokował technicznie futbolówkę pod poprzeczką bramki Kity.
   Drugie 45 minut to frontalne ataki zespołu ze Słaboszowa. Wkradła się też niepotrzebna nerwówka z niecenzuralnym epitetem; nie to, co należy, rzekł do sędziego Zmarlicki, za co został ukarany w 56 min czerwoną kartką i wyekspediowany w cień wiekowych drzew. Mimo osłabienia goście dosłownie opanowali przedpole opadającego widocznie z sił Jastrzębca. Mściły się zaprzepaszczone przez Kamińskiego i Lasaka okazje. Zmiana niekorzystnego dla Nidzicy rezultatu była tylko kwestią najbliższych minut. I stało się, co miało się stać. Najpierw rykoszet po rzucie wolnym Zemły bitym z 15 metrów zamienił w 61 min dobitką pod porzeczkę na 2- 1 Jędruch. To, co nie udało się Zemle przy wolnym, wyszło mu idealnie 21 minut później. Kita spóźnił się nieco z interwencją, co wykorzystał młody pomocnik Nidzicy, strzelając precyzyjnie lewą nogą przy prawym słupku. Remis był sprawiedliwym wynikiem derbowego pojedynku, co obwieścił wszem i wobec klubowy bęben Jastrzębca. Acz nie ma co ukrywać, że gospodarze liczyli na trzy punkty...
    (WOJ.)

Milenium Radziemice

- Northstar Miechów 11-0 (6-0)

1-0 Mazurek 1, 2-0 Tkaczyk 23, 3-0 Ł. Świdziński 28, 4-0 Tkaczyk 39, 5-0 D. Świdziński 41, 6-0 M. Nowak 44, 7-0 Mazurek 47, 8-0 M. Nowak 53, 9-0 M. Nowak 56, 10-0 M. Nowak 83, 11-0 M. Nowak 89.

Sędziował Damian Stawowiak. Widzów 100.

Milenium: Mularczyk - Krężołek, Mirga, Tkaczyk, Małysa (Łoboda) - Porębski (Sikorski), Ł. Świdziński, G. Nowak (Śliwa), Mazurek - D. Świdziński, M. Nowak

Northstar: Skucha - Filus, Trukała, Korfel, Cacała - A. Rosa, G. Rosa, Winiarski, Nawrot - Wrzesień, Toniarz

   Piłkarze Milenium zapewnili sobie pierwszy w krótkiej historii klubu awans do klasy B. Długo zanosiło się jednak na to, że... meczu w Radziemicach nie będzie. Na boisku nie pojawiał się bowiem arbiter.
   - Taka sytuacja zdarza się już trzeci raz w tej rundzie. To zaczyna już być irytujące - mówiła podenerwowana kierowniczka zespołu z Radziemic Małgorzata Pietras. W końcu sędzia jednak dotarł na miejsce. Okazało się, że wybrał się na stare boisko Milenium do Obrażejowic i stąd półgodzinne opóźnienie.
   Wynik spotkania lidera z bardzo słabo spisującym się wiosną Northstarem nietrudno było przewidzieć. Gospodarze potrzebowali zaledwie 53 sekund, by Przemysław Mazurek wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony i głową wpakował piłkę do bramki Skuchy po raz pierwszy. Miechowanie próbowali się przeciwstawiać, póki starczało im sił. Te zaś zaczęły ich opuszczać po około 20 minutach. Bezradni byli zwłaszcza wobec stałych fragmentów gry. Firmowym zagraniem gospodarzy były dalekie wyrzuty piłki z autu wykonywane przez Piotra Krężołka, po których jego koledzy pakowali głową piłkę do siatki.
   Druga połowa była natomiast popisem Marcina Nowaka. Napastnik Milenium zaprezentował nie lada wyczyn, umieszczając piłkę w siatce czterokrotnie w ciągu jednej połowy meczu. W sumie zdobył w niedzielę 5 goli.
   Po niedzielnym zwycięstwie nic już nie odbierze Milenium awansu do klasy B (co prawda i przed spotkaniem szanse na to były tylko matematyczne).
   _- Jesteśmy optymistami. Mamy zagwarantowane umowami pewne kwoty pieniędzy od sponsorów, myślę, że pomoże nam również Urząd Gminy i damy sobie radę na wyższym szczeblu - _zapowiada wiceprezes klubu Andrzej Świdziński.
Tekst i fot. (ALG)

Spartak Charsznica

- Zryw Przesławice

2-1 (0-1)

0-1 P. Grządziel 20, 1-1 Mucha 55, 2-1 Karolczuk 90. Widzów 150.

Spartak: Miksztal (46 Mikołajczyk) - janocha, Strzałka, Kopeć, Sroga, Jańczyk, Ręklewicz, Karolczuk, Smoliński, Hajek, Mucha.

Zryw: M. Swidziński - T. Grządziel, W. Świdziński, Bałazy, Idzik, P. Szarek, P. Grządziel, Rolka, J. Szarek, S. Szarek.

   Derbowa potyczka pomiędzy zespołami z powiatu miechowskiego była ciekawa i emocjonująca. Przewagę w polu mieli bardziej doświadczeni zawodnicy Spartaka, jednak goście byli groźni w swoich wypadach. W 20 min P. Grządziel w zamieszaniu podbramkowym z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki. Wyrównującą bramkę zespół Spartaka okupił groźną kontuzją swojego lidera Hajka. Został on bowiem sfaulowany w polu karnym w sposób brutalny i nie mógł już kontynuować gry, a ponieważ Spartak nie miał graczy rezerwowych z pola, kończyć musiał mecz w dziesiątkę. Jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Mucha, a trzy punkty zespołowi z krainy kapusty zapewnił Karolczuk, który mocnym strzałem zaskoczył bramkarza z Przesławic.
(PAN)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski