Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reprezentant Słowenii zadowolony z wyboru

Redakcja
ANDRAZ KIRM. Słoweniec Andraz Kirm udanie zadebiutował w Wiśle w sobotnim sparingowym meczu z HNK Rijeka. Dobrze o jego grze wypowiadał się trener wiślaków Maciej Skorża oraz koledzy z drużyny.

- Jak na pierwszy mecz w Wiśle grało mi się nieźle. Potrzebuję jeszcze trochę treningów, aby bardziej zgrać się z drużyną i z każdym meczem powinno być lepiej. Najważniejsze, że wygraliśmy. Mieliśmy jednak jeszcze kilka szans na kolejne gole. W przyszłości możemy grać lepiej - mówi Kirm, który podczas sobotniego meczu zaliczył asystę przy pierwszej bramce dla "Białej Gwiazdy".
Zaznacza, że trafił do bardzo dobrej drużyny. - Wszystko jest tutaj perfekcyjne. Tak drużyna jak i organizacja w klubie są na najwyższym poziomie. Kraków jest pięknym miastem. Jestem bardzo szczęśliwy, że tutaj trafiłem - podkreśla Kirm.
Przychodząc do Wisły wybrał numer 17, z którym poprzednio grał Marek Zieńczuk. Słoweniec jest jego następcą na lewym skrzydle.
- Ten numer wybrałem przypadkowo. Może zadecydowało to, że z takim samym numerem gram w reprezentacji i jest dla mnie szczęśliwy. Później dowiedziałem się jak ważny to również numer w Wiśle - zaznacza Kirm, który ma na koncie właśnie 17 występów w reprezentacji Słowenii.
Ma nadzieję, że pomoże Wiśle w odniesieniu kolejnych sukcesów w kraju i rozgrywkach w europejskich pucharach, w których już występował w barwach poprzedniego klubu NK Domżale. Trener Skorża liczy na to, że szybko zgra się z drużyną. Zawodnik przewiduje, że nie będzie z tym problemów. Podobnie jak w reprezentacji Słowenii będzie bowiem występował w Wiśle na lewym skrzydle, choć lepiej gra prawą nogą.
- To nie jest dla mnie problemem. Grając na lewym skrzydle mogę schodzić do środka, aby rozegrać piłkę prawą nogą - wyjaśnia Słoweniec. Może grać również na prawej pomocy albo w czasie meczu wymieniać się pozycjami z drugim skrzydłowym, co jest stosowane w Wiśle.
Krakowski klub Kirmem interesował się od dłuższego czasu. Zawodnik trochę się zastanawiał. Przyznaje, że miał również inną propozycję - z norweskiego Tromso.
- To długa historia. Ten klub się mną interesował, ale Wisła bardziej chciała mieć mnie u siebie. Mam satysfakcję, że skończyło się na tym, że trafiłem do Krakowa. Wisła to wielki klub. Myślę, że podjąłem właściwą decyzję - zaznacza Kirm.
W wywiadzie dla oficjalnego portalu NK Domżale przyznał, że wcześniej jego marzeniem była gra w klubie z jednej z pięciu najsilniejszych lig w Europie. - Chciałbym grać na jak najwyższym poziomie. Wisła jest na poziomie klubów z najlepszych pięciu lig w Europie - mówi Kirm.
Oprócz gry w piłkę, w wolnych chwilach lubi słuchać muzyki, najlepiej w towarzystwie przyjaciół. Jego ulubionym muzycznym gatunkiem jest house. Jest kawalerem i podkreśla: - Mam 24 lata - nie ma się więc co spieszyć, jest jeszcze na to czas, aby znaleźć dziewczynę.
(TYM), Grosspetersdorf, Heiligenkreuz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski