Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reprywatyzacja stoi w miejscu

WŁODZIMIERZ KNAP
Co najmniej miliard złotych może kosztować państwo odszkodowanie za działkę, na której stoi obecnie Stadion Narodowy w Warszawie FOT. SYLWIA DĄBROWA
Co najmniej miliard złotych może kosztować państwo odszkodowanie za działkę, na której stoi obecnie Stadion Narodowy w Warszawie FOT. SYLWIA DĄBROWA
PRAWO. Polska jest jedynym krajem byłego bloku sowieckiego, który nie rozwiązał problemu zwrotu zagrabionego mienia. Każdy kolejny rząd solennie obiecywał, że załatwi tę sprawę. Żaden słowa nie dotrzymał, z jednym wyjątkiem, ale nieskutecznym.

Co najmniej miliard złotych może kosztować państwo odszkodowanie za działkę, na której stoi obecnie Stadion Narodowy w Warszawie FOT. SYLWIA DĄBROWA

Wyjątkiem była ekipa Jerzego Buzka, która doprowadziła do uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej, uznanej za najlepszy akt prawny pierwszej dekady III RP. Jednak ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski skutecznie powiedział jej "nie". Jako powód weta podał, że 50-procentowy zwrot byłym właścicielom jest zbyt mały i zostanie zakwestionowany przez sądy. W kolejnych projektach zakładano 15-20-procentową rekompensatę.

Mecenas Roman Nowosielski ostrzega, że jeżeli państwo nie ureguluje problemu na drodze ustawowej i w sposób do zaakceptowania dla byłych właścicieli, to sądy będą zasypywane indywidualnymi pozwami i w razie wygrania będą musieli być zaspokojeni w 100 proc. wraz z zaległymi odsetkami. Do tej pory na drogę sądową wkroczyła niewielka część poszkodowanych, co kosztowało na razie Skarb Państwa, czyli społeczeństwo 1,1 mld zł (wniosków było 807). Całość sumy, jaką mogą zasądzić sądy, to, w ocenie niektórych ekspertów, nawet ok. 300 mld zł!

Współtwórca Kancelarii Wardyński i Wspólnicy, mecenas Wiesław Szczepiński, zwraca uwagę, "że nieruchomość o nieuporządkowanym stanie prawnym nie ma żadnej wartości, nie może uczestniczyć w obrocie gospodarczym". Z drugiej strony, jak pokazują badania opinii publicznej, wyraźna większość Polaków jest przeciwna zwrotowi mienia byłym właścicielom, uznając - mówiąc potocznie - że rachunki są wyrównane.

Jednak PO od momentu swojego powstania zapewniała, że reprywatyzacja musi zostać przeprowadzona, bo tego wymaga elementarna sprawiedliwość. Takie obietnice składał też rząd Donalda Tuska, gdy doszedł do władzy. I zabrał się za przygotowywanie projektu. Ten był gotowy w 2008 roku. Projekt wędrował, był oceniany, uzgadniany, poprawiany, zajmowała się nim specjalna grupa robocza. Po raz ostatni zajmowano się nim (na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów) 3 lata temu. - Prace nad nim zostały wstrzymane - mówi Andrzej Relidzyński, dyrektor Departamentu Reprywatyzacji i Rekompensat w Ministerstwie Skarbu Państwa. - Na przeszkodzie stanęła i stoi trudna sytuacja ekonomiczna, wywołana ogólnoświatowym kryzysem i poziomem zadłużenia finansów publicznych w stosunku do PKB.

Dyr. Relidzyński przypomina, że resort finansów oraz Eurostat szacowali, że reprywatyzacja będzie kosztowała ok. 20 mld zł, nie licząc mienia warszawskiego.

- Przy takiej kwocie dług publiczny przekroczyłby 55-proc. ustawowy próg zadłużenia państwa w relacji do PKB - twierdzi dyr. Relidzyński. Jego zdaniem przyszłość reprywatyzacji zależeć będzie przede wszystkim od stanu finansów państwa. Przyznaje, że sygnał może dać szef resortu finansów, gdy uzna, iż reprywatyzacja może ruszyć pełną parą.

- Bo dziś nie jest tak, że państwo umyło ręce - podkreśla dyr. Relidzyński. - Reprywatyzacja trwa, ale na drodze sądowej.

Orzeczenia sądów są respektowane, a pieniądze wypłacane byłym właścicielom, choć nie wszyscy są zadowoleni z wyroków. Pieniądze idą z funduszu reprywatyzacyjnego, na który trafia 5 proc. majątku pochodzącego ze sprzedanych spółek państwowych. Rzecz jasna, że na fundusz trafiało będzie coraz mniej pieniędzy, bo proces prywatyzacji powoli dobiega końca.
Jednocześnie, na co zwraca uwagę Lech Żyżylewski, radca prawny z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka, sprawy reprywatyzacyjne stają się coraz bardziej skomplikowane.

- Formalizm jest wszechobecny i ogromny. Sądy tworzą coraz to nowe problemy. Jedyna profesja, która na tym korzysta, to prawnicy - przyznaje. - Tylko zmiany ustawodawcze pozwolą ruszyć te sprawy do przodu - podkreśla Lech Żyżylewski.

Byli właściciele krytykują działania rządu. Głównie za niesatysfakcjonującą ich wysokość odszkodowania (15-20 proc. wartości utraconego mienia) oraz za to, że projekt rządowy nie przewiduje zwrotu mienia w naturze, którego - ich zdaniem - jest pod dostatkiem.

LICZBY I KRYTYKA RPO

100 mld zł - wartość majątku przejętego przez PRL z naruszeniem prawa w latach 1944 -1962;

110 mld zł - może wynieść wartość roszczeń, w tym na 40 mld zł oszacowano wartość roszczeń za grunty warszawskie;

170 tys. - może być wniosków reprywatyzacyjnych;

1 mln osób - jest zainteresowanych uzyskaniem odszkodowania. Przyjmuje się, że z roszczeniami spadkowymi do każdego wniosku wystąpi od 5 do 10 osób.

Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz w 2012 r. upomniała się o ustawę mającą rozwiązać problem roszczeń reprywatyzacyjnych. "Stan istniejący obecnie należy uznać za rażąco naruszający zasady praworządnego państwa" - napisała w 2012 r. prof. Lipowicz do premiera Donalda Tuska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski