Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Republika "Nieustanne tango" (56)

Redakcja
"Republikańskie lata" Grzegorza Ciechowskiego są klasycznym przykładem na to, jak jakiś artysta może świadomie kreować swój własny wizerunek. W tym przypadku - czarno-biały. I nie chodzi tu bynajmniej o jakieś zawiłe kwestie moralne, lecz o zupełnie dosłowne potraktowanie tego założenia.

Niezapomniane płyty polskiego rocka

Bo w praktyce oznaczało ono, że czarno-białe były nie tylko okładki płyt i "mundury służbowe" członków Republiki oraz dekoracje sceny w czasie ich koncertów, ale także "prywatne" ubrania w szafie ich szefa, jak również meble, zasłony i np. filiżanki w jego mieszkaniu. Zapytany o to powiedział kiedyś: Bycie artystą to także ubieranie się, wyglądanie na co dzień w specjalny sposób. To jest coś, co dajemy ludziom spotykając ich na ulicy, w tramwaju, na postoju taksówek. Oni żądają tego, abyśmy byli inni, prawie odświętni. Nie robimy łaski, że tak wyglądamy. Jest to część naszego zawodu. A w innej rozmowie dodał: Po to mamy biało-czarne stroje, białe światła, żeby estradowe bajery nie rozpraszały uwagi, żeby koncentrowały naszych słuchaczy.
Po wielkim sukcesie "Nowych sytuacji" Republika sporo koncertowała (także na Zachodzie), a w 1984 r. wydała swój drugi longplay - "Nieustanne tango". Okazało się, że ta płyta to nieco mniej spontaniczna kontynuacja pomysłów z "jedynki". Mniej spontaniczna, bo przed emocje (ekspresję rockową) wysunęły się przesłania zawarte w tekstach, "intelektualne" podejście do tematów melodycznych i coś, co wtedy w Polsce oficjalnie ani praktycznie jeszcze nie istniało - produkcja muzyki. Już pierwszy utwór albumu - tytułowe "Nieustanne tango" - nosi ewidentne ślady takiego właśnie producenckiego uszlachetniania (odgłosy przenoszą nas do wnętrza jakiegoś lokalu). Dramatyczny śpiew, dramatyczne granie, dramatyczny taniec. Następne wpadają perfekcyjnie zaaranżowane "Psy Pawłowa". Przewrotna rytmika, porwane partie fortepianu i świetna gitara. Pycha! Trójkę ("Na barykadach walka trwa") rozpoczyna śmiech jakiegoś bobasa, a potem toczy się (finezyjny muzycznie) konflikt między Nim i Nią. "Hibernatus" (4) jest skoczny i dość zakręcony, a piątka ("Zróbmy to (teraz)"), to popis możliwości wokalnych zespołu. Głos i głosy wykorzystane na najróżniejsze sposoby. Następny pojawia się kosmicznie obsesyjny "Obcy astronom". Tuż po nim dziwne intro zaczyna szaleńcze wprowadzenie do finału, czyli dynamicznego prawie rock'n'rolla - "Fanatycy ognia". I wreszcie zamknięcie całości. Odliczanie od 13 do 0 startuje znakomitą i bardzo niepokojącą "Poranną wiadomość".
JERZY SKARŻYŃSKI
"RADIO KRAKÓW"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski