Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Resovia - Cracovia. Wymiana ciosów w Rzeszowie, siedem goli w meczu 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Resovia - Cracovia
Resovia - Cracovia Paweł Dubiel
Słabsza forma Cracovii w ostatnim czasie nie była przypadkiem. „Pasy” w 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski zmierzyły się z I-ligową Resovią i tracąc w tym meczu aż cztery bramki przegrały i odpadły z dalszej rywalizacji.

Resovię prowadzi były szkoleniowiec „Pasów” Mirosław Hajdo, który w przeszłości dwukrotnie ratował je przed degradacją z ekstraklasy (2014 rok) i ówczesnej trzeciej ligi (2002), a ostatnio przez niecały rok był szefem wyszkolenia klubowej Akademii. W Rzeszowie robi świetną robotę, wydźwignął zespół z dołka.

Aż siedem zmian zaszło w składzie Cracovii w porównaniu z jej ostatnim meczem ligowym z Miedzią Legnica. Zabrakło Karola Niemczyckiego, Cornela Rapy, Pawła Jaroszyńskiego, Karola Knapa oraz kontuzjowanych Mateja Rodina, Mathiasa Hebo Rasmussena i Patryka Makucha. W zamian pojawili się: Lukas Hrosso (golkiper gra na razie tylko w Pucharze Polski), Jakub Jugas, David Jablonsky, Otar Kakabadze, Florian Loshaj, Takuto Oshima i Jewhen Konoplanka.

Cracovia chciała ruszyć na rywala, myśląc od początku o tym, by przejąć inicjatywę. Resovia jednak nie przyjęła tych warunków tylko sama zaatakowała. Ale rozważnie, po stracie piłki szybko się cofając. Chciała zmusić „Pasy” do ataku pozycyjnego, a jak wiadomo, to nie jest najmocniejsza strona zespołu trenera Jacka Zielińskiego.

A miejscowi czekali na odpowiedni moment. Nie minął jeszcze kwadrans gry, a objęli prowadzenie. Po centrze z rzutu rożnego najlepiej w polu karnym Cracovii znalazł się Bartosz Kwiecień, który precyzyjnym strzałem głową z 5 metrów pokonał Lukasa Hrosso.
Ta niekorzystna sytuacja nie spowodowała nagłej zmiany gry gości. Nie rzucili się do ataków. Cracovia w ogóle nie zagrażała bramce rzeszowian – słabych i niecelnych strzałów Floriana Loshaja i Otara Kakabadze nie można zaliczyć do groźnych. Goście byli pieczołowicie pilnowani. W 27 min faulowany był Jewhen Konoplanka i sam wykonał rzut wolny – strzelił z 20 m po ziemi, ale Nikodem Sujecki dobrze interweniował. Po chwili jednak popełnił kardynalny błąd po tym, jak strzelał głową Michal Siplak. Kapitan Cracovii skorzystał z dośrodkowania z rzutu wolnego i uderzał wcale nie mocno, bramkarz miał już piłkę w rękach, ale nie złapał jej.

Po chwili gospodarze jednak prowadzili – po stracie Loshaja goście myśleli, że będzie odgwizdany dla nich rzut wolny, a tymczasem miejscowi wyprowadzili kontrę, Pedro Vieira popędził na bramkę i płaskim strzałem z boku pola bramkowego pokonał Hrosso, którego złapał na wykroku.

Sujecki jeszcze raz okazał się antybohaterem. Po strzale Jakuba Myszora – w środek bramki, nie za mocnym, nie złapał piłki, a z dobitką pospieszył Siplak i wcisnął piłkę do bramki. Kapitan Cracovii po raz pierwszy, odkąd gra w „Pasach” zdobył dwa gole w jednym meczu. W Rzeszowie padało i piłka była śliska, z czym kompletnie nie radził sobie bramkarz Resovii.

W 44 min Maciej Górski trzymał Virgila Ghitę w polu karnym i został trafiony w rękę piłką. Arbiter nie wahał się ani chwili i podyktował „jedenastkę” dla „Pasów”. Pewnie wykonał ją Jewhen Konoplanka i było 3:2 dla Cracovii.

Piłkarze Cracovii nie wyciągnęli wniosków ze straconych bramek. Znów stracili gola po rzucie rożnym. Nie atakowany Mateusz Bondarenko popisał się ładną główką i doprowadził do wyrównania. A więc wszystko zaczęło się od początku. Krakowianie nie przejęli inicjatywy wdając się w walkę w środku pola. Zawodnicy Resovii byli najgroźniejsi przy stałych fragmentach gry. Po centrze Marka Mroza z rożnego Hrosso musiał się wykazać, by wybić piłkę nad poprzeczkę. W rewanżu kapitalną szansę na gola miał Michał Rakoczy – po centrze Pawła Jaroszyńskiego, uderzał z 11 m i nie trafił w bramkę. Krakowianie szanowali piłkę, długo ja rozgrywali, szukając optymalnych rozwiązań w starciu z dobrze ustawionym przeciwnikiem.

A gospodarze znów czekali na swoją szansę i doczekali się. Potężnym strzałem z dystansu w 84 min popisał się Bartłomiej Wasiluk – Hrosso sparował wprawdzie piłkę na słupek, ale ta odbiła się tak, że dopadł do niej Górski i z 5 m skierował do siatki.
Trener Zieliński natychmiast wpuścił na boisko Filipa Balaja, licząc na wrzutki i jego dobrą grę głową. Słowak nie miał jednak okazji do takich strzałów i gospodarze utrzymali prowadzenie. Nie wytrzymał nerwowo Rakoczy, który w 5 min doliczonego czasu gry został ukarany czerwoną kartką.

Resovia – Cracovia 4:3 (2:3)
Bramki: 1:0 Kwiecień 14, 1:1 Siplak 28, 2:1 Vieira 30, 2:2 Siplak 37, 2:3 Konoplanka 45+1 karny, 3:3 Bondarenko 53, 4:3 Górski 84.
Resovia: Sujecki – Mikulec, Bondarenko, Hoogenhout, Adamski – Antonik, Mróz, Kwiecień (34 Krasa), Wasiluk, Vieira (76 Kałahur) – Górski (88 Wojciechowski).
Cracovia: Hrosso – Jugas (70 Rapa), Jablonsky, Ghita – Kakabadze (87 Balaj), Oshima, Loshaj, Siplak (46 Jaroszyński) - Konoplanka (76 Budziński), Myszor (46 Rakoczy) – Kalman.
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa). Żółte kartki: Adamski, Antonik, Hoougenhout - Siplak, Rakoczy, Kakabadze, Loshaj, Jaroszyński, Balaj. Czerwona kartka: Rakoczy (90+5, druga żółta).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Resovia - Cracovia. Wymiana ciosów w Rzeszowie, siedem goli w meczu 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski