Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Restauratorzy grożą pozwem zbiorowym [ZDJĘCIA, WIDEO]

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
Kilkudziesięciu restauratorów protestowało wczoraj przed magistratem przeciwko zasadom wydawania koncesji na alkohol.

„Zamykacie nasze firmy, rozliczymy was w wyborach”, „Chcemy wina do obiadu!” - skandowali wczoraj rano przed magistratem restauratorzy, którzy protestują przeciwko zmniejszonym limitom na koncesje alkoholowe.

Zmiany obowiązują od lipca tego roku. Doprowadziły do takiej sytuacji, że właściciel lokalu, któremu kończy się koncesja, przechodzi na koniec kolejki oczekujących. Może czekać kilka miesięcy na jej wznowienie. W konsekwencji wielu lokalom grozi plajta. - Prowadzę kilka klubów muzycznych na Starym Mieście. Jedna z koncesji kończy nam się w kwietniu.

Boimy się, że nasz lokal, w którym sprzedawane są także drinki, przestanie być atrakcyjny dla klientów. Lokale tego typu zarabiają głównie w weekendy, kiedy nie pije się piwa tylko mocniejsze trunki - mówi Krzysztof Zgórkiewicz.

Inni restauratorzy już stracili koncesje. W niektórych lokalach klienci są zachęcani do tego, by przynosili własne wino. Właściciele lokali domagają się, by liczba koncesji zwiększona została do 3 tys. Teraz obowiązują limity: 1275 dla sklepów i 1103 dla lokali gastronomicznych.

Podczas wczorajszej sesji radni nie zajęli się jednak sprawą limitów na alkohol. Projekt uchwały w tej sprawie, przygotowany przez prezydencki klub Przyjazny Kraków, będzie rozpatrywany dopiero za dwa tygodnie. Zgodnie z nim liczba koncesji dla lokali gastronomicznych zwiększona byłaby do 775 na Starym Mieście, co zmniejszyłoby kolejkę po nowe zezwolenia. Łącznie na terenie miasta limit dla lokali wynosiłby 1300.

Projekt uchwały czeka na opinię szefa krakowskiego garnizonu. - Tego wymagają od nas przepisy Ustawy o wychowaniu w trzeźwości - mówi Tomasz Popiołek, dyrektor magistrackiego Wydziału Spraw Administracyjnych.

Radni z Przyjaznego Krakowa przygotowali za to na wczorajszą sesję rezolucję do Sejmu, ale w sprawie sklepików z alkoholem. Domagają się, by gmina mogła regulować ich godziny pracy i by zezwolenie na alkohol było wydawane na miejsce, a nie dla firmy. Pozwoliłoby to uniknąć sytuacji, kiedy po cofnięciu koncesji dla jednego kiosku z piwem jest on znów otwierany w tym samym miejscu, ale z innym właścicielem.

Problem dotyczy koncesji na mocniejsze alkohole. Zezwolenia na sprzedaż piwa nie są limitowane. Jednak w przypadku wina i drinków przerwy w koncesji mogą spowodować, zdaniem restauratorów, upadek ich lokali. - Ten problem trudno rozwiązać na poziomie Rady Miasta. Nie mamy uprawnień, by do innej kolejki po koncesje kierować wnioski od właścicieli uznanych restauracji, takich jak np. Wierzynek, a do innej - klubów z tanim winem i piwem - mówi Grzegorz Stawowy, radny PO. Przypomina, że zmniejszenie liczby koncesji miało być sposobem na ograniczenie strumienia alkoholu, jaki leje się na Starym Mieście. Skala problemu jest już tak duża, że nie do zniesienia dla mieszkańców.

Właściciele lokali zapowiadają, że jeśli problem nie zostanie szybko rozwiązany, to przygotują pozew zbiorowy przeciwko miastu za wprowadzenie przepisów, które doprowadziły ich do bankructwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski