Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja na skrzyżowaniu

Arkadiusz Maciejowski
Niebieskimi kropkami są zaznaczone skrzyżowania, które mogą być równorzędne. Na czerwono punkt, gdzie już zmieniono zasady ruchu.
Niebieskimi kropkami są zaznaczone skrzyżowania, które mogą być równorzędne. Na czerwono punkt, gdzie już zmieniono zasady ruchu.
Kontrowersje. Urzędnicy "po cichu" zmienili organizację ruchu u zbiegu ul. Krowoderskiej i Szlak w Krakowie, doprowadzając do chaosu i dezorientacji wśród kierowców. Celem miała być poprawa bezpieczeństwa, ale efekt jest odwrotny. A w kolejce czekają następne skrzyżowania

W Krakowie powstanie sieć skrzyżowań równorzędnych, czyli takich, na których wszystkie drogi dochodzące są wobec siebie równe, a kierowcy muszą zwolnić albo nawet zatrzymać się, stosując tzw. zasadę prawej ręki.

Takie rozwiązanie ma spowodować uspokojenie i spowolnienie ruchu oraz poprawę bezpieczeństwa w wielu częściach miasta m.in. na ulicach dochodzących do Alej Trzech Wieszczów. Na razie efekt jest jednak odwrotny.

Pod koniec lipca krakowscy urzędnicy zdecydowali, że skrzyżowanie ul. Krowoderskiej i Szlak będzie równorzędne. Problem w tym, że zmienili organizację ruchu "po cichu", doprowadzając do wyjątkowo niebezpiecznych sytuacji.

- Kierowcy jeżdżą na pamięć, bo dotychczas ul. Krowoderska była uprzywilejowana. Nie patrzą na znaki i zakładają, że nadal mają pierwszeństwo przejazdu - przyznaje Tomasz Seweryn, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

Tylko cudem nie doszło jeszcze w tym miejscu do tragedii, bo kierowcy co chwilę zajeżdżają sobie drogę, wjeżdżając jeden przed drugiego. Co więcej, zagubieni czują się tam również rowerzyści, którzy mimo pierwszeństwa nie chcą wjechać pod rozpędzone auto.

Fora internetowe są pełne skarg po wprowadzeniu nowych zasad. "...ludzie jeżdżą dalej, jakby w ogóle nie było zmiany. Prognozuję tam w najbliższym czasie ofiary śmiertelne" - pisze internauta "km4".

Marek Dworak, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Krakowie, przyznaje, że zarówno on, jak i policjanci popierają wprowadzanie coraz większej liczby skrzyżowań równorzędnych w Krakowie. Twierdzi jednak, że trzeba to robić z głową. - Sugerowaliśmy, aby zastosować kompleksowe rozwiązanie, czyli wprowadzić w rejonie ul. Krowoderskiej (np. na św. Teresy/Staszica) od razu kilka skrzyżowań równoległych i aby towarzyszyła temu akcja informacyjno-edukacyjna - zaznacza Dworak.

- Mimo to pracownicy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zdecydowali, że najpierw będzie pilotażowo jedno skrzyżowanie. Na dodatek jeszcze zaskoczyli kierowców - dodaje Dworak.

Urzędnicy bronią się, że postawili przed skrzyżowaniem odpowiednie znaki i tablice informacyjne, ale najwyraźniej zdają sobie sprawę, że to za mało i tak rewolucyjne korekty powinny być nagłaśniane. - Zleciliśmy też wykonanie na samej jezdni dodatkowych piktogramów informujących, że kierowca zbliża się do skrzyżowania równorzędnego - mówi Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT.

Przyznaje też, że powstały już plany, zgodnie z którymi w następnej kolejności skrzyżowania ul. Krowoderskiej ze Słowiańską i Krowoderskiej ze św. Teresy staną się równorzędne. A to tylko początek, bo potem analizowane będą kolejne rejony Krakowa.

- Potencjalnych miejsc jest wiele. Bez trudu znaleźlibyśmy je w Krowodrzy czy na Woli Duchackiej, czyli tam, gdzie życzylibyśmy sobie, aby ruch był spokojniejszy - mówi Dworak.

Kierowcy muszą uczyć się zasady "prawej ręki"
- Oczywiście, nie stosujemy takich skrzyżowań na drogach tzw. tranzytowych, jak choćby Aleje Trzech Wieszczów, tylko tam, gdzie jest np. duży ruch pieszych. Mamy już ich dużo w ścisłym centrum miasta, teraz odchodzimy z tym rozwiązaniem w inne rejony - wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

A Marek Dworak zaznacza, że skrzyżowania równorzędne, uspokajając ruch, wcale go nie blokują.

- Jeśli kierowcy znają przepisy ruchu drogowego i przepuszczają pojazdy, które mają po swojej prawej stronie, to wszystko idzie płynnie i sprawnie, tyle że z mniejszą prędkością - mówi dyrektor MORD. Choć otwarcie zaznacza, że właściciele aut rzadko stosują się do zasad panujących na skrzyżowaniach równorzędnych.

Dobrym przykładem jest rejon Małego Płaszowa, gdzie już od kilku lat jest mała strefa skrzyżowań równorzędnych, które jednak nie funkcjonują. - Kierowcy ciągle myślą tam, że jeśli jezdnia jest szersza, to mają na niej pierwszeństwo przejazdu. Praktycznie tylko auta nauki jazdy stosują się tam do przepisów - twierdzi Marek Dworak.

Jego zdaniem potrzebna jest więc poważna edukacja, jak należy zachowywać się na skrzyżowaniach równorzędnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski