Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja nadchodzi z Ząbek [ZDJĘCIA]

P. Franczak, Ł. Madej
Bartłomiej Dudzic po strzeleniu gola wpadł w objęcia trenera Mirosława Hajdy, ale ta scena może też wyglądać jak pożegnanie. Hajdo poprowadził „Pasy” w czterech meczach i więcej – na razie – nie będzie
Bartłomiej Dudzic po strzeleniu gola wpadł w objęcia trenera Mirosława Hajdy, ale ta scena może też wyglądać jak pożegnanie. Hajdo poprowadził „Pasy” w czterech meczach i więcej – na razie – nie będzie FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Cracovia zakończyła sezon remisem z Jagiellonią i na 14. miejscu w tabeli. Wspominać nie ma czego, zresztą teraz w „Pasach” dużo się zmieni. Zaczynając od trenera. Nowym będzie Robert Podoliński.

Cracovia 2(2)
Jagiellonia Białystok 2(1)
Bramki: 1:0 Steblecki 11, 2:0 Dudzic 30, 2:1 Pawłowski 43, 2:2 Pawłowski 88.

Cracovia: Pilarz 6 (70 Perdijić) – Kuś 5, Marciniak 6, Mikulić 3, Jaroszyński 5 (86 Żytko) – Steble­c­ki6, Budziński 5, Danielewicz 4, Bernhardt 4 – Boljević 4, Dudzic 6 (62 Papadopoulos).

Jagiellonia: Baran 5 – Modelski 2 (46 Tosik 4), Dźwigała 4, Popchadze 4, Waszkiewicz 4 – Pawłowski 7, Grzyb 6, Pawlik 5 (77 Radecki), Drażba 4 (46 Mystkow­ski 5) – Gajko 4, Gajos 4.

Sędziowali: Jarosław Rynkiewicz (Gorzów Wlkp.) oraz Marcin Borkowski (Lublin) i Marek Arys (Szczecin). Widzów: 6021.

Oficjalnie jeszcze nic nie wiadomo, nieoficjalnie – wiadomo prawie wszystko. Po słabym – generalnie rzecz ujmując – sezonie prezes i właściciel Cracovii Janusz Filipiak chce zmienić kurs. Sięga do I ligi, a konkretnie do małych Ząbek, po młodego (rocznik 1975) trenera Roberta Podoliń­skiego. Szkoleniowiec zabierze ze sobą z Dolcanu do Cracovii sztab współpracowników oraz – prawdopodobnie – dwóch zawodników: króla strzelców (na razie 21 goli) zaplecza ekstraklasy 27-letniego Dariusza Zjawiń­skiego oraz 25-letniego pomocnika Grzegorza Piesio.

W krakowskim klubie zwlekają z potwierdzeniem tych wiadomości, bo Podoliński jeszcze nie podpisał kontraktu. W I lidze trwają rozgrywki i szkoleniowiec ma poprowadzić Dol­can w najbliższą sobotę w ostatnim meczu sezonu. W Ząbkach już jednak urządzono mu huczne pożegnanie.

W „Pasach”, starym obyczajem, o planowanych zmianach nie poinformowano nawet aktualnego trenera Mirosława Hajdy.

– Pewnie chcecie zapytać: co dalej ze mną? Nie wiem. Ptaszki coś ćwierkają, wszyscy wiedzą, o czym – uśmiechał się po meczu z Jagiellonią ten, który zgodził się poprowadzić Cracovię w wyjątkowo trudnym momencie. Misję zakończył powodzeniem, bo utrzymał zespół w ekstraklasie, ale pracodawca nawet nie zająknął się, jakie ma wobec niego plany. – Dziękuję chłopakom, że wzięli się w garść, to była przyjemność pracować z nimi. Dziękuję też Wojtkowi Stawowemu, który tych chłopców nauczył grać w piłkę, to przecież też jego drużyna – mówił Hajdo.

Ale ta drużyna przechodzi właśnie do historii. Jedenastu zawodnikom kończą się kontrakty, odejdą m.in. Saidi Ntibazonkiza (Cracovia nadal z nim negocjuje, ale rozbieżności finansowe są olbrzymie), Edgar Bernhardt, Rok Straus i Krzysztof Danielewicz. Jednak z punktu widzenia Podolińskiego może to i lepiej – łat­wiej mu będzie stworzyć w Krakowie autorską drużynę. Inna sprawa, że czasu nie będzie miał na to zbyt dużo. Cracovia rozpocznie przygotowania 16 czerwca, a już 18 lipca wystartuje nowy sezon.

Dla 38-letniego szkoleniowca to będzie pierwsza przygoda z ekstraklasą. Cracovia więc trochę ryzykuje, ale z drugiej strony ze świecą szukać polskiego trenera z tak dobrą „prasą” (drugi to może Leszek Ojrzyński, z którym „Pasy” też ostatnio próbowały flirtować). Uchodzi za szkoleniowca nowoczesnego, odważnego, posiadającego własną, wyrazistą wizję gry.

– Kiedy wszedłem pierwszy raz do szatni Dolcanu, byłem mile zaskoczony. Rzeczywiście – widać było, że trener Podoliński jest z tego nowego pokolenia – przyznaje Bartosz Wiśniewski, były napastnik Sandecji Nowy Sącz, obecnie występujący w Ząbkach. – Już teraz ma dużą wiedzę, a cały czas chce ją poszerzać, chce się uczyć. Ostatniej zimy był na stażach w Juventusie i Torino. Na pewno jest bardzo dobrze przygotowany merytorycznie, żeby prowadzić drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej. A dodatkowo ma w sobie coś takiego, że potrafi związać całą drużynę i porwać ją za sobą. No i ma też bardzo kompetentny i zaufany sztab ludzi. Sam z ciekawością będę patrzył, jak poradzi sobie w ekstraklasie.

Podoliński może też zaproponować sporą zmianę w sposobie gry Cracovii. W Dolcanie szlifował rzadko stosowaną u nas – za to na świecie coraz częściej – taktykę z trzema obrońcami.

– Na pewno Cracovia za trenera Stawowego miała swój charakterystyczny styl, długo utrzymywała się przy piłce i fajnie im to czasami wychodziło. My gramy inaczej z racji ustawienia 3-5-2. Jeśli trener zdecyduje się grać tak w Cracovii, na pewno trochę czasu mu zajmie wprowadzenie zmian. Przestawienie zawodników na taki styl nie jest proste. No, ale do odważnych świat należy. Na pewno byłby to taki element, którym zaskakiwałby innych trenerów w ekstraklasie – twierdzi Wiśniewski.

Cracovia Podolińskiego na pewno będzie inna. A czy lepsza, taka na miarę aspiracji prezesa Filipiaka? Trudno przesądzać, ale jedno jest pewne – tej drużynie przyda się teraz twardy reset.

Przemysław Franczak: Komentarz
Schizofrenia

Cracovia lubi budować swój wizerunek jako klubu przyjaznego dzieciom. A to Dzień Dziecka na stadionie, a to portrety piłkarzy rysowane przez małoletnich fanów, a to gry i zabawy dla najmłodszych w czasie meczów.

Wiadomo, marketing, tak się piecze dwie pieczenie przy jednym ogniu: z jednej strony dobrze to wygląda w mediach, z drugiej – buduje się u malców przywiązanie do klubu, czytaj: wychowuje przyszłego kibica. I fajnie, trudno mieć coś przeciwko. Rozgryźć próbuję jedynie – i przyznam, że rozgryźć nijak tego nie mogę – jak do troski o prawidłowy rozwój dzieci ma się zgoda na wywieszenie na meczu z Jagiellonią olbrzmiej płachty z napisem „Jesteśmy z wami bracia za kratami”, sławiącej imię i czyny licznej grupy pensjonariuszy zakładów penitencjarnych. W to, że klub o tym nic nie wiedział, uwierzyć nie sposób, więc stawiam dwa pytania: jakiego kibica Cracovia próbuje sobie wychować? I czy dorzuca się do tzw. meczowych opraw?

Chyba że nie zrozumiałem przesłania i akcja kryła w sobie walor edukacyjny. Ot, przestrogę, którą kibicowskim rymem można by wyrazić tak: „Uważajcie dzieciaki, żeby ze stadionu nie trafić do paki”.

OCENIAMY CRACOVIĘ

KRZYSZTOF PILARZ – 6

Jak zwykle pierwszoplanowa postać w zespole. Przy strzale Pawłowskiego bez szans. Nie do­trwał do końca, przegrywając z kontuzją.

MARCIN KUŚ – 5

Czy był to jego ostatni występ w „Pasach”? Jeśli tak, to w miarę udany, ładnie włączał się do akcji ofensywnych, omal nie zdobył gola.

ADAM MARCINIAK – 6

Po raz kolejny udowadnia, że rola stopera nie jest mu obca. Może nowy trener przekwalifikuje go na dobre z lewego na środkowego obrońcę?

TOMISLAV MIKULIĆ – 3

Miewał dobre zagrania, prezentował spokój przy wyprowadzaniu piłki, ale miał udział przy obu straconych golach...

PAWEŁ JAROSZYŃSKI – 5

Wykazywał wielką ochotę do gry, lewą flanką gościom trudno było cokolwiek zrobić .

SEBASTIAN STEBLECKI – 6

Wreszcie doczekał się na pierwszego gola w tym sezonie, do tego kilka razy popisał się świetnymi podaniami do napastników. Na minus – zmarnował kilka okazji i od jego straty zaczęła się akcja, po której „Jaga” wyrównała na 2:2.

MARCIN BUDZIŃSKI – 5

„Budzik” po długiej absencji nie ma zdrowia, by rozegrać kilka meczów na wysokim poziomie, ale to wciąż piłkarz z niewykorzystanym potencjałem.

KRZYSZTOF DANIELEWICZ – 4

Żegna się z „Pasami”. Jeśli w ten sposób miałby walczyć o nowy kontrakt, to nie mógł nikogo przekonać...

EDGAR BERNHARDT – 4

Kolejny z listy „odrzuconych”. Gdzie podziała się jego forma? A może od dawna myśli już o nowym pracodawcy?

VLADIMIR BOLJEVIĆ – 4

On wprawdzie zdobył jednego gola w tych rozgrywkach, ale od dłuższego czasu nie może się przełamać. Nawet jak wrócił na pozycję napastnika, na której grał w rozgrywkach I-ligowych.

BARTŁOMIEJ DUDZIC – 6

Wreszcie dostał szansę od pierwszej minuty i ją wykorzystał. Strzelił bardzo ładnego gola, po technicznym uderzeniu. Mógł zresztą jeszcze dwa razy wpisać się na listę strzelców, ale nie zachował zimnej krwi.

GIANNIS PAPADOPOULOS – BEZ OCENY

Z końcem sezonu Grek zupełnie stracił formę.

MATKO PERDIJIĆ – BEZ OCENY

Wszedł do gry na skutek kontuzji Pilarza. Nie zachował czystego konta, podobnie jak w swoich poprzednich występach.

MATEUSZ ŻYTKO – BEZ OCENY

Grał za krótko, by go ocenić.

Oceniał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski