Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rezerwowi robią swoje

Krzysztof Kawa, Rio de Janeiro
Mundial 2014. Belgowie mają na koncie dwa zwycięstwa, ale nie zachwycają

Belgia 1 (0)
Rosja 0

Bramka: 1:0 Origi 88.
Belgia: Courtois - AlderweireldI, Kompany, Vermaelen (31 Vertonghen), Van Buyten - De Bruyne, Fellaini, WitselI, Mertens (75 Mirallas) - Hazard, Lukaku (57 Origi).
Rosja: Akinfiejew - Kozłow (62 Jeszczenko), Ignaszewicz, Bierezucki, Kombarow - GłuszakowI, Samiedow (90 Kierżakow), Fajzulin, Szatow (83 Dżagojew) - Kokorin, Kanunnikow.
Sędziował: Felix Brych (Niemcy). Widzów: 73 819.

Na Maracanie tradycyjnie zagrali przed meczem "Thunderstruck". Belgowie woleliby zapewne "Highway to hell", by w hardcorowym rytmie posłać Rosjan w piekielne otchłanie. "Czerwone Diabły" wciąż jednak więcej obiecują brzmieniem swoich nazwisk, niż oferują na boisku. Wczoraj długo nie potrafili strzelić gola przeciętnej Rosji.

Wcześniej wygrali z Algierią dzięki rezerwowym Marouane Fellainiemu i Driesowi Mertensowi. To był dopiero drugi przypadek w historii występów Belgów na MŚ, gdy gole strzelali gracze z ławki. Obaj w ten sposób zapracowali na miejsce w wyjściowej jedenastce przeciw Rosji. Co skazało ich na role drugoplanowe, bo w głównej znów wystąpił rezerwowy, tym razem Divock Origi.

Najbardziej zawodził Eden Hazard. Mertens szalał po jednej stronie boiska, a skrzydłowy Chelsea miotał się z drugiej. Ustawiony pomiędzy nimi Romelu Lukaku nie doczekał się dobrego podania ani od jednego, ani od drugiego. Dopiero w końcówce meczu Hazard zaczął pokazywać swoje ogromne możliwości. Skorzystał z tego 19-letni Origi, czyli ten, który zastąpił Lukaku.
Jeszcze krócej zagrał Thomas Vermaelen. Zaryzykował pogłębienie urazu i doczekał się tego.

Niełatwo jest sprostać wymaganiom mistrzostw świata, jeśli gości się na nich tylko od czasu do czasu. Dotyczy to obu drużyn, bo przecież także Rosjanie ostatni raz wystąpili na mundialu w 2002 roku. Z kolei na wyjście z grupy czekają od 28 lat, a mając w sztabie Fabio Capello liczyli, że wreszcie nastąpi przełom. Po remisie z Koreą Płd. i wczorajszej porażce znaleźli się w kłopotliwej sytuacji.

- Jestem zadowolony z drużyny. Wynik jest niesprawiedliwy, nie zasłużyliśmy na porażkę - przekonywał Capello.
Na szczęście atrakcji pozasportowych, z jakimi mieliśmy do czynienia kilka dni temu, tym razem też zabrakło. Organizatorzy wyciągnęli wnioski, i w miejscu, gdzie Chilijczycy przedarli się przez bramę, stał dodatkowy oddział policji, było więcej stewardów. Sama brama też została wzmocniona.

Nic nie wskazywało jednak na to, by forsowanie zasieków w Rio de Janeiro miało się powtórzyć. Nie wtedy, gdy grają Europejczycy. Odległość i koszty zrobiły swoje, do Brazylii dotarli tylko najbardziej zagorzali fani obu drużyn. Pod Maracaną nie było więc atmosfery totalnego szaleństwa, jak podczas spotkań z udziałem południowców z Argentyny i Chile.

Rosjanie, jak to Rosjanie, stawili się z pełną kolekcją czapek, od furażerek poprzez polowe i paradne po zwykłe uszatki. Prawdziwą furorę robiła grupka belgijskich diabłów z rynsztunkiem w postaci rogów na głowach i wideł w dłoniach. Brakowało im jedynie, tak jak piłkarzom, ognia..

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski