Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reżim Korei zarabia na naszych budowach

Arkadiusz Maciejowski, Piotr Drabik
fot. Michał Gąciarz
Kontrowersje. Małopolskie firmy budowlane w pogoni za niskimi kosztami zaczęły zatrudniać robotników z Korei Północnej. W kraju „Solidarności” może to oburzać.

Ul. Kościuszki. Centrum Krakowa. Przy bulwarach wiślanych powstają luksusowe apartamenty. Gotowe mają być w przyszłym roku. Przy ich budowie harują robotnicy z... Korei Północnej. Po pracy karnie wsiadają do białego busa i odjeżdżają pod kontrolą na wypoczynek. Rozmawiać nie chcą.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ MARKA KĘSKRAWCA: Co ma Korea do Polski i Bangladeszu

W całej Małopolsce takich budów jest więcej. Państwowa Inspekcja Pracy w ciągu ostatnich czterech lat natrafiła na sześć miejsc, w których zatrudnionych były dziesiątki obywateli Korei Północnej. Część z nich pracuje nadal.

Z opublikowanego we wtorek raportu Europejskiego Sojuszu na Rzecz Praw Człowieka w Korei Północnej wynika, że nie brakuje firm z samego Krakowa, dla których w ostatnich latach pracowali poddani reżimu Kim Dzong Una. Raport wymienia m.in. Modern-Bud i Stalbud Budownictwo oraz Monolit SP. Do tej ostatniej firmy pracownicy z Dalekiego Wschodu mieli być delegowani przez Rungrado, prominentne przedsiębiorstwo państwowe z Korei Północnej. W żadnej z wymienionych wyżej krakowskich spółek nikt wczoraj nie odbierał telefonów.

Tymczasem organizacja Database Center for North Korean Human Rights nie pozostawia na naszym kraju suchej nitki. Zwraca uwagę, że w całej Polsce może pracować nawet 800 osób z Korei Północnej. Zarabiają średnio 6 zł na godzinę, ale ostatecznie do ich kieszeni trafia tylko 10 proc. wynagrodzenia. Reszta przez pośredników trafia do budżetu koreańskiego reżimu. I dlatego tak chętnie są delegowani za granicę. - To najczęściej tani i zdyscyplinowani pracownicy. A zarobione przez nich pieniądze stanowią źródło dewiz dla władz Korei Płn. - wyjaśnia Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Jeden z ekspertów, znający krakowski rynek nieruchomości (chce zachować anonimowość) mówi nam wprost, że inwestorzy szukają najtańszych pod-wykonawców, a ci korzystają z kiepsko opłacanej siły roboczej, m.in. z Korei Północnej. Dopóki wszystko jest legalne, nikt nie rezygnuje z ich usług.

Rządy wielu europejskich krajów, m.in. Czech, przestały wydawać wizy pracownicze obywatelom Korei Północnej, wiedząc, że ich praca często ma niewolniczy charakter i wzbogaca reżim. - Wśród naszych rządzących nie dostrzegam woli zmian ustawowych. Przedstawiciele administracji państwowej głównie podkreślają, że Koreańczycy pracujący w Polsce nie chcą z nimi współpracować - dodaje Jacek Białas. Jego zdaniem nasze służby dyplomatyczne powinny dokładniej badać, przez jakie firmy i dokąd trafiają pieniądze zarobione przez Koreań-czyków z Północy.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że rząd ma zamiar zapanować nad tym procederem i ograniczyć liczbę zezwoleń. Tymczasem z kontroli prowadzonych przez PIP wynika, że większość Koreańczy-ków posiada odpowiednie dokumenty. Jednak w zeszłym roku, podczas inspekcji budowy jednego z osiedli mieszkaniowych w Krakowie, gdzie zatrudnionych było dwunastu z nich, inspektorzy stwierdzili liczne naruszenia przepisów i zasad bezpieczeństwa. Sąd nałożył na właściciela firmy budowlanej karę... 5 tys. zł.

Zazwyczaj oficjalnym pracodawcą Koreańczyków pozostają firmy z ich kraju. Obaw o masowe ucieczki robotników nie mają, bo oznaczałoby to szykany wobec rodzin w Korei. Zresztą, wraz z nimi do Polski przyjeżdżają tzw. tłumacze. Ich rola polega również na „pilnowaniu” paszportów. W czerwcu tego roku, podczas jednej z kontroli „tłumacz” przedstawił pracownikom PIP cały plik dokumentów swoich rodaków. Gdy został poinformowany, że każdy cudzoziemiec ma obowiązek posiadać paszport przy sobie, stwierdził, że zabrał je tylko raz, wyjątkowo.

Dr Nicolas Levi z Centrum Studiów Polska-Azja potwierdza, że Koreań-czycy są wykorzystywani. - Reżim odbiera im znaczną część zarobków. Ale trzeba też pamiętać, że nawet ta niewielka suma, która im zostaje, pozwala w Korei Północnej na utrzymanie rodziny i zakup lepszych towarów - tłumaczy dr Nicolas Levi.

Głównym wykonawcą apartamentowców przy ul. Kościuszki jest firma Erbud. Inwestorem zaś spółka Echo Investment, która twierdzi, że to nie ona podjęła decyzję o zatrudnieniu Koreańczyków. - Rekrutacja pracowników prowadzona jest przez wykonawcę - tłumaczy Wojciech Gepner z Echo Investment. Co na to Erbud? - Koreańczycy zostali zatrudnieni przez naszego podwykonawcę i dopuszczeni do pracy po zweryfikowaniu pozwoleń na pobyt czasowy, a także pozwoleń na pracę - mówi Dorota Truśkiewicz, dyrektor ds. marketingu w firmie Erbud. Nie chce jednak wyjawić, o którego z podwykonawców chodzi.

Zapytaliśmy też, czy Erbud interesuje się warunkami, na jakich Koreań-czycy są zatrudniani i w jakich mieszkają. Otrzymaliśmy odpowiedź, że „firma nie posiada uprawnień do inwigilacji oraz naruszania swobód i praw osobistych obywateli polskich oraz innych krajów”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski