RIO pogrążyła prezydenta

W zasadzie nic już nie stoi na przeszkodzie, aby zorganizować referendum w sprawie odwołania prezydenta Tarnowa Romana Ciepieli. Radni mogą decyzję w tej sprawie podjąć w każdej chwili po tym, jak 15-osobowe kolegium orzekające Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie podtrzymało ich uchwałę z czerwca o nieudzieleniu prezydentowi absolutorium.

Decyzja RIO jest o tyle zaskakująca, że jeszcze dwa tygodnie temu ten organ w wydanej opinii stwierdził, że decyzja o nieudzieleniu absolutorium Romanowi Ciepieli nie miała podstaw merytorycznych.

Zmiana zdania

- Sprawy absolutoryjne są sprawami trudnymi. Kolegium w swoim orzeczeniu idzie w takim kierunku, że budżet to nie tylko słupki, a radni mają prawo odnosić się do realizacji poszczególnych zadań pod względem celowości, gospodarności i ich efektywności. W swojej uchwale wskazali kilka takich kwestii, w których można mówić o niewykonaniu bądź nieprawidłowej realizacji niektórych zadań. Kolegium podzieliło ich argumentację i uznało, że były przesłanki do nieudzielenia absolutorium - wyjaśnia Mirosław Legutko, rzecznik prasowy RIO.

To pierwsza taka sytuacja, że orzeczenie kolegium różniło się od wydanej wcześniej przez RIO opinii w tej samej sprawie. Członkowie kolegium nie byli jednomyślni. Decyzję podjęto większością głosów. - Ta sprawa rozwinęła nasze orzecznictwo. Będzie wyznaczała dla nas kierunek orzekania na przyszłość - podkreśla Mirosław Legutko.

Prezydent milczy

Prezydent Ciepiela do czasu otrzymania pisemnego uzasadnienia nie chce wypowiadać się na temat sytuacji. Przyznaje jednak, że jest zaskakująca. Podobnie wypowiada się radca prawny urzędu Piotr Wardawa. Jego zdaniem, w świetle wcześniejszych orzeczeń, decyzja ta jawi się jako niekonsekwentna. - Chcemy przeanalizować sprawę pod kątem formalno-prawnym i wtedy zdecydować o ewentualnych dalszych krokach - dodaje prezydent.

Jak przyznaje dyrektor wydziału prawnego wojewody, prezydent może wprawdzie orzeczenie RIO zaskarżyć jeszcze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale - jego zdaniem - są małe szanse na to, aby sąd w ogóle rozpatrzył tę skargę. - Przedmiotem działań RIO są akty prawne rady miasta, a nie prezydenta, stąd formalnie nie jest on nawet stroną w tej sprawie - twierdzi Mirosław Chrapusta.

Wszystko wskazuje na to, że jesienią tarnowianie znowu pójdą do głosowania. Magistrat ogłosił już nawet przetarg na dostawę nowych, przezroczystych urn.

- Ostatnie uchwały są podejmowane w ściśle określonym celu. Spodziewam się, że głosowanie w sprawie ewentualnego referendum odbędzie się już na kolejnej sesji - mówi Zbigniew Kajpus, radny PO.

Decyzji nie podjął jeszcze przewodniczący RM. - Sesja zaplanowana jest na 8 września. To już niedługo i dlatego nie widzę potrzeby zwoływać wcześniej sesji nadzwyczajnej. Mamy okres urlopowy i wielu radnych przebywa poza Tarnowem. Wszystko przyjdzie w swoim czasie - mówi Kazimierz Koprowski, szef mającego w radzie większość PiS.

Drugi raz bez skwitowania

- Brak absolutorium daje radnym możliwość zorganizowania referendum w sprawie odwołania prezydenta bez konieczności zbierania podpisów mieszkańców. Do podjęcia takiej decyzji wystarczy poparcie 13 radnych (PiS ma ich 14). Referendum będzie mogło się odbyć w ciągu 50 dni. Aby było ważne, musiałoby wziąć w nim udział 30 procent głosujących, którzy poszli do urn podczas II tury wyborów w 2014 roku, tj. blisko 9400 tarnowian.

- Roman Ciepiela nie uzyskał absolutorium także rok temu. Wówczas jednak rządził na tyle krótko po wyborach, że decyzja ta nie rodziła dla niego konsekwencji.