Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rita Malinkiewicz: Na razie przegrywam z Olą Podgórską...

Rozmawiał Jacek Żukowski
Rita Malinkiewicz lubi bardzo trudne trasy
Rita Malinkiewicz lubi bardzo trudne trasy Fot. archiwum klubu
Rozmowa. RITA MALINKIEWICZ to utalentowana zawodniczka Sokoła Goodman Zator, która wkrótce wystąpi w mistrzostwach świata.

- Przygotowuje się Pani do startu w mistrzostwach świata. Jak ocenia Pani swoją formę?

- Myślę, że jest nieźle. Nie tak dawno zostałam akademicką mistrzynią Polski. Miałam po tym starcie lekki niedosyt, bo przegrałam z Olą Podgórską, zresztą po raz kolejny. Okazja do rewanżu będzie podczas mistrzostw Polski. Zapewne znów będziemy walczyć ramię w ramię, mam nadzieję, że tym razem to mi uda się sięgnąć po złoto. Ola jest moją główną rywalką w kategorii młodzieżowej, ale to ostatni taki rok, bo przejdzie do seniorów.

- Jakie nadzieje wiąże Pani z mistrzostwami świata?

- Nadzieje mam duże. Chciałabym uplasować się w czołowej „20”. Będzie bardzo ciężko, bo wiem, na jakim poziomie są rywalki. One jeżdżą w grupach zawodowych. U nas powoli zmienia się na lepsze. Powołanie kadry młodzieżowej to bardzo dobra inicjatywa. Mamy znacznie więcej startów zagranicznych niż dawniej, wiele konsultacji. Ostatnio byłam wraz z koleżankami i kolegami z reprezentacji na 4-dniowym rekonesansie w Czechach. Wiele poprawiliśmy na treningach.

- Co Pani sądzi o trasie w Novym Mescie, na której przyjdzie wam rywalizować w mistrzostwach świata?

- Jest bardzo ciężka technicznie. To rzeczywiście trasa dla najlepszych zawodników. Z pewnością nie wygra jej ktoś przypadkowy, np. kolarz nie specjalizujący się w wyścigach MTB. Lubię takie odcinki, im trudniejszy, tym lepiej.

- Który to Pani start w MŚ?

- Czwarty, ale pierwszy w kategorii orliczki, w poprzednich występowałam jako juniorka.

- Jak Pani ocenia te pierwsze pół roku, które już za Panią?

- Z pewnością to jeden z moich najlepszych sezonów, choć jak spojrzy się tylko na starty zagraniczne, to nie są one zbyt udane. Mogę powiedzieć, że cały czas się rozwijam i to jest dla mnie najważniejsze. Muszę porównywać się do rywalek, z którymi przegrywałam znacząco. Teraz nie spoglądają już na mnie z góry, sądzę, że jeżdżę na ich poziomie. Zanotowałam więc progres.

- A który wynik ceni sobie Pani najbardziej?

- Tak naprawdę nie kalkulowałam tak, wszystkie starty są dla mnie bardzo ważne, bo wiążą się ze zbieraniem doświadczenia. Zwłaszcza, że na wyścigach w Polsce sytuacja jest taka, że jak zacznie się wyścig na określonej pozycji, to tak już jest do końca. Podczas startów zagranicznych bez przerwy się coś dzieje. Można się więc bardzo wiele nauczyć.

- Cały czas Pani studiuje?

- Tak, jestem na pierwszym roku inżynierii oraz na drugim zarządzania administracją na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej im. rotmistrza Witolda Pileckiego w Oświęcimiu. Jest ciężko, bo na obydwu kierunkach studiuję w trybie dziennym. Mam indywidualny tok studiów. Mam wielkie wsparcie we władzach uczelni. Bez ich przychylności moja kariera byłaby niemożliwa do zrealizowania. Nie zawsze mogę być na uczelni, ze względu na zgrupowania i starty. Studiowanie w trybie zaocznym byłoby w ogóle niemożliwe, bo weekendy też mam zajęte ze względu na starty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski