Robert Hundla walczył podwójnie, z rywalami i własną słabością

Rajdowcy musieli jeździć w różnych warunkach FOT. MACIEJ HOŁUJ

Robert Hundla, startujący w Rajdowych Mistrzostwach Polski u boku krakowskiego kierowcy Szymona Kornickiego zajął wraz ze swoim partnerem drugie miejsce w klasyfikacji Citroen Racing Trophy oraz drugie w klasie R2B; Klaudia Temple jadąca z pilotem Kubą Wróblem, po wielu przygodach natury technicznej, uplasowała się na szóstym miejscu w swojej klasie (N-2) w Rajdowym Pucharze Polski, natomiast załoga ze Stadnik Jerzy Para i Michał Piskorski nie osiągnęła mety rajdu, bowiem w jej renault twingo R2 awarii uległ system gaśniczy.

- Ten rajd był dla mnie szczególnie trudny, bowiem na kilka dni przed startem dopadła mnie choroba zatok - mówi Robert Hundla. - Walczyłem zatem przez dwa dni zawodów nie tylko z rywalami, ale także z własną słabością. Udało się przetrwać i osiągnąć satysfakcjonujący wynik. Jestem naprawdę szczęśliwy, tym bardziej, że Rajd Rzeszowski potwierdził nasz progres jako załogi. Wciąż dostrzegam w naszej jeździe rezerwy i wraz z Szymkiem staramy się je sukcesywnie z rajdu na rajd uwalniać.

W zasadzie krakowsko-myślenicka załoga pokonała trasę Rajdu Rzeszowskiego "na czysto", kierowca popełnił tylko jeden błąd podczas drugiego dnia rajdu, kiedy opóźniając hamowanie przez jednym z zakrętów "zaparkował" swojego citroena C2R2 max w rowie. Kibice szybko wypchnęli auto z powrotem na drogę i Kornicki z Hundlą stracili w tym miejscu tylko 20 sekund.

Obiecująco rozpoczęli zmagania w Rzeszowie Klaudia Temple i Jakub Wróbel (citroen saxo). - Rajd rozpoczął się dla nas bardzo dobrze - mówi Klaudia Temple. - Pierwszy odcinek przejechaliśmy spokojnym tempem, niewiele tracąc do czołówki. Jednak na dojazdówce po odcinku specjalnym coś złego zaczęło dziać się z kołem. Sprawdziliśmy felgę, była cała, sprawdziliśmy czy z koła nie uchodzi powietrze, ale okaząło się, że nie. Pojechaliśmy dalej, ale już za chwilę sytuacja się powtórzyła. Nie byłam w stanie utrzymać kierownicy. Zmieniliśmy zatem feralne koło, w którym awarii uległ kord.

Po pierwszej pętli rajdu Klaudia i Kuba zajmowali szóste miejsce w klasie N-2 ze stratą zaledwie niecałej sekundy do piątego i 9 sekund do czwartego zawodnika w klasie.

- Zapowiadała się fajna walka podczas drugiej pętli rajdu - mówi Kuba Wróbel. - Jednak na dojazdówce na odcinek specjalny numer 4 podczas hamowania coś zaczęło obcierać w kole. Podczas pobytu w strefie serwisowej mechanicy stwierdzili, że rozleciało się łożysko. Musieliśmy znacznie zwolnić i "odpuścić". Od tego momentu zależało nam już tylko na tym, aby dotrzeć do mety rajdu.

Po Rajdzie rzeszowskim Klaudia i Kuba zajmują w klasyfikacji N-2 Rajdowego Pucharu Polski czwarte miejsce z możliwością awansu podczas kolejnych zawodów. - Generalnie, jesteśmy zadowoleni z tempa na dwóch pierwszych oesach Rajdu Rzeszowskiego, ale także trochę rozczarowani sposobem, w jaki zostaliśmy pozbawieni możliwości walki - podsumowuje Kuba Wróbel.
Warto przypomnieć, że dla Klaudii Temple tegoroczne starty w rundach Rajdowego Pucharu Polski są debiutanckie i że zawodniczka zdobywa dopiero doświadczenie.

Bardzo dobre czwarte miejsce w klasie N-2 RPP zajęła inna myślenicka załoga: Rafał Horecki/Łukasz Jastrzębski jadąca samochodem honda civic. Był to dopiero drugi tegoroczny start tej pary. Swój cel w Rzeszowie osiągnęła także załoga: Tomasz Kasperczyk i Albert Szczurek jadąca samochodem citroen C2R2 max. Zawodnicy ci, walcząc o uzyskanie licencji rajdowej pokonywali pierwszy dzień rajdu bez pomiaru czasu. Ukończyli zawody prezentując dobry, dynamiczny styl jazdy.

Maciej Hołuj