Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Mikołajczyk

Redakcja
Leksykon piłkarzy małopolski (30)

   Trudno wyobrazić sobie gracza bardziej od niego przywiązanego do barw klubowych. Obecny zawodnik Popradu Muszyna Sandecję pokochał do tego stopnia, że kiedy w lutym 2004 r. z więcej niż pomyślnym skutkiem przeszedł test w ekstraklasowym Lechu Poznań, nie uległ namowom trenera Czesława Michniewicza, powracając do rodzinnego Nowego Sącza.
   - Gdybym miał 19, 20 lat, nie zastanawiałbym się ani przez moment - ocenia z perspektywy czasu. - Nie byłem już jednak piłkarskim młodzieniaszkiem, nie bardzo uśmiechała mi się tułaczka po Polsce. Koledzy śmiali się ze mnie, dziwili się, że tak łatwo rezygnuję z być może życiowej szansy, ale ja wszystko dokładnie przemyślałem. Sandecji zagrażał spadek z III ligi i doszedłem do wniosku, że nie powinienem jej opuszczać w potrzebie.
   W "dorosłym" futbolu zaistniał Mikołajczyk jako dziewiętnastolatek, w czasie gdy drużynę prowadził Władysław Szaryński. Szansę debiutu w III lidze otrzymał jednak od trenera Tadeusza Kantora. Swój pierwszy oficjalny seniorski mecz rozegrał na stadionie Wawelu w Krakowie i do dzisiaj wspomina go jak zły sen. Sandecja upokorzona została przez ówczesnych wojskowych, przegrywając 0-8. Spadła z ligi, by m.in. za sprawą Roberta powrócić do niej w sezonie 1996/1997. Od tego czasu był on żelaznym punktem defensywy.
   Po zakończeniu rundy jesiennej kończącego się właśnie sezonu zdecydował się na przenosiny do Muszyny, w której znalazł wybrankę serca i zamieszkał na stałe. Do końca czerwca pozostanie zawodnikiem tutejszego Popradu/Minerale.
   - Szybko zaaklimatyzowałem się w nowym towarzystwie - _zapewnia popularny Miki. - _Słowacki trener Jan Varecha ma do mnie zaufanie, ustawiając zazwyczaj na pozycji środkowego obrońcy. Ten sezon jest dla nas przejściowy, nastąpiła wymiana zawodników. Myślę, że znajdujemy się na dobrej drodze do zbudowania drużyny na miarę III ligi. Trudno mi przewidzieć, jak potoczą się dalej moje losy. Jeśli będę potrzebny w Nowym Sączu, wrócę tutaj. W przeciwnym wypadku, na stałe zwiążę się z Popradem. Bardziej prawdopodobna wydaje mi się ta druga możliwość. Myślę więc, że jeśli zagram jeszcze kiedyś w trzeciej lidze, to raczej w barwach Popradu/Minerale.Tekst i fot. dw

Robert Mikołajczyk (Poprad/Minerale Muszyna)

Ur. 21 marca 1976 r. w Nowym Sączu. Środkowy, bądź kryjący obrońca IV-ligowego Popradu/Minerale Muszyna. Wzrost 181 cm, waga 79 kg. Jest wychowankiem Sandecji, w której występował nieprzerwanie od 1991 r. W styczniu 2005 r. wypożyczony został do końca sezonu do Popradu/Minerale Muszyna. Największy sukces: powrót Sandecji do III ligi w sezonie 1996/97. Największa porażka: degradacja Sandecji do IV ligi (1995/96). Specjalista od czarnej boiskowej roboty, świetnie sprawdzał się w roli indywidualnego opiekuna najgroźniejszego napastnika rywali, nieustępliwy. Piłkarska wada: zdecydowanie nadpobudliwość i gra lewą nogą. Pamiętny mecz: 1/16 finału Pucharu Polski, w którym Sandecja pechowo przegrała z Zagłębiem Lubin 1-2. Piłkarski idol: Ronaldinho, imponuje mu walka w lidze angielskiej. Trenerzy, którzy wywarli na jego losy największy wpływ: Władysław Szaryński, Bogusław Szczecina, Ireneusz Adamus i Adam Nawałka. Z wykształcenia jest technikiem samochodowym. Na życie zarabia, pomagając teściowej w prowadzeniu domu wczasowego w Muszynie. Pasjonuje się motoryzacją, chętnie ogląda dobre filmy w kinie ("Gladiator", "Królestwo niebieskie") oraz transmisje sportowe w TV. Żonaty z Joanną. Jeździ mitsubishi 3000 GT vr-4.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski