Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznica godna uwagi

Redakcja
W powszechnej znajomości historii funkcjonuje stan Rzeczpospolitej do odsieczy wiedeńskiej, następnie mówi się sloganami o Wettinach, a znowu szczegółowo o panowaniu Stanisława Augusta Poniatowskiego. Rozbiory wynikają z "wad zadawnionych" lub "zmowy sąsiadów", ale wśród konkretów historycy odwołują się głównie do wydarzeń dopiero z końca XVIII wieku

Epoka saska to najsłabiej zbadany okres dziejów Polski.

A przecież warto przypomnieć, skąd wzięły się wojska rosyjskie i rządy carskich ambasadorów w Rzeczypospolitej. Skąd stan zastany przez króla Stasia?Trzysta lat temu rozegrała się na polach połtawskich bitwa, której skutki są nie do przecenienia dla Europy Północno-Wschodniej, a dla nas data 8 lipca 1709 roku urasta do roli cezury historycznej, otwierającej nowy okres.
Kontekst
Do XVII wieku w Europie najważniejszymi potęgami były: koalicja państw rządzonych przez Habsburgów z cesarzami niemieckimi na czele i rywalizująca z nimi Francja, mogąca liczyć na potężną Szwecję oraz imperium tureckie. Rzeczpospolita miotana była wewnętrznymi rozgrywkami, której z sił sprzyjać. W efekcie albo Francuzi, albo Niemcy zyskiwali większe wpływy na dworze polskich królów. Bardziej zaprzątającą była dla nas jednak kwestia dziedzictwa ruskiego. Po osłabieniu rozbiciem dzielnicowym (choroba dziecięca większości średniowiecznych monarchii, do której przyplątało się tatarskie zakażenie) rosnąca w siłę Moskwa "zbierała ruskie ziemie", a książęta litewscy jako królowie Polski wciągnęli nas skutecznie we wschodnią misję cywilizacyjną, której podbudowę ideologiczną dał mit o Sarmacji. Konieczność dostępu Rosji do morza oraz imperialne plany Szwecji i Polski stały się przyczyną długich zmagań o dominium Maris Baltici, a powstania na Ukrainie potrafiły przewartościować siły i skupić uwagę Rosji, Turcji i Szwecji. Po wielkiej smucie Rosja od połowy XVII wieku wyrastała na siłę aspirującą do hegemonii w tej części Europy.
Preludium
Ekspansywna polityka Szwecji i Turcji w XVII i pocz. XVIII wieku były próbą zebrania sił słabnących imperiów. Te państwa stopniowo ustępowały pola nowym państwom, które miały grać główne role w teatrze europejskim. Właśnie Rosja budziła się do tego wiekopomnego dzieła. Od XVI wieku Rosjanie wierzyli w swe wyjątkowe posłannictwo Trzeciego Rzymu, chcieli rozciągnąć opiekę nawet nad Ziemią Świętą, ale państwu carów do początków XVIII wieku brakowało koordynacji. Piotr I potrafił przeforsować reformy, czyniące z nieograniczonych wręcz zasobów (głównie ludzkich) państwo europejskie, a przede wszystkim sprawne narzędzie do realizacji imperialnych marzeń i rewanżu za historyczne klęski. Reformy Piotra szły w bardzo różnych kierunkach. Kazał obcinać brody bojarom, urządzać "koedukacyjne" imprezy towarzyskie, zachęcał do palenia cygar i lulek (pierwowzór papierosów), a wszystko po to, aby upodobnić swoje państwo do państw zachodnich nawet zewnętrznie. Zreformował Kościół prawosławny. Wprowadził nowy zarząd guberniami i system rang urzędniczych. Pragnął stworzyć stolicę na wzór zachodnich metropolii. Z wielkim zawzięciem budował flotę. Pracował przy tym nawet osobiście jako cieśla (fachu nauczył się w podróży incognito po Niderlandach i Anglii). Od najmłodszych lat uwielbiał pływanie na łódce, którą umieścił po latach jako symbol morskości swego państwa na eksponowanym miejscu w Twierdzy Pietropawłowskiej. Również od dzieciństwa wprawiał się w dowodzeniu żołnierzami, a jako car rozbudował armię na wzór francuski i liczebnie do sił i rozmiarów, których Rosja nigdy wcześniej nie znała.
Wojna północna
Piotr I sprzymierzywszy się z Augustem II Mocnym miał sojusznika saskiego i polskiego (unia personalna). Dania - jak każdy z koalicjantów - także chciała odzyskać utracone niegdyś na rzecz Szwecji terytoria. Celem koalicji był częściowy rozbiór posiadłości szwedzkich nad Bałtykiem. Kość niezgody stanowiły od dawna Inflanty. Król szwedzki był bardzo młodym i niedoświadczonym władcą, ale tylko czekał na okazję do wojny. Karol XII był ambitny i wojowniczy. Mawiano o nim, że nawet podczas snu miał buty na nogach, aby zawsze być gotowym do ulubionej wojaczki. Mógł liczyć na życzliwość Francji, pomoc Turcji, ukraińskie wojska hetmana Mazepy (jego młodość ubarwił Słowacki) oraz wielu Polaków niezadowolonych z rządów saskich. Szykował nawet nowego króla Polski w osobie Stanisława Leszczyńskiego (stąd powiedzenie "Jedni do Sasa drudzy do Lasa"). Rozbiwszy w pierwszych starciach wojska duńskie, a następnie rosyjskie, polskie (1702 pod Kliszowem ostatnia szarża husarii) i saskie, pognał Wettina do Saksonii i w Altranstadt (1706) zmusił Augusta II do abdykacji, zerwania sojuszu z Rosją i wydania przywódcy antyszwedzkiej opozycji w Inflantach Jana Reinholda Patkula. Pasmo sukcesów było zachętą do dalszych przekształceń mapy Europy, ale czekała go wyprawa w głąb Rosji. Na rosyjskiej Ukrainie wypatrywał go hetman Iwan Mazepa z wiernymi Kozakami.
Klęska 8 lipca
Po kilku sukcesach i niepowodzeniach na rosyjskiej ziemi Karol XII natknął się w okolicach Połtawy na dwukrotnie liczniejsze główne siły Piotra I. Liczba jazdy szwedzkiej i rosyjskiej była porównywalna, ale ilość piechoty rosyjskiej przewyższała kilkakrotnie Szwedów, a już tragicznie wyglądał stosunek siły ognia. Większość dział szwedzkich pozostała przy taborze, a na pole bitwy dotarły tylko 4. Piotr I miał ich przy sobie blisko 80. Na domiar złego ranny Karol XII nie był zdolny do kierowania wojskiem. Powierzył dowództwo Karolowi Rehnsköldowi, a ten postanowił atakować na całej swojej linii, by przestraszyć Rosjan i zniwelować różnicę ilościową piechoty. Jego plan powiódł się na prawym skrzydle szwedzkim, ale na lewym zwyciężyli Rosjanie. W efekcie, pole bitwy z lotu ptaka wyglądało jak drzwi obrotowe, bo napierający Szwedzi, byli też napierani dookoła centrum działań. Z biegiem czasu różnica liczebna dawała o sobie znać coraz bardziej. Bitwa rozpoczęta przez Szwedów o 4.00 nad ranem już ok. 11.00 była rozstrzygnięta. Klęska Szwedów była tym większa, że z dala od ojczyzny stali się obiektem kilkutygodniowego polowania Rosjan na rozproszone oddziały. Karol XII został wyniesiony z pola bitwy tylko dzięki brawurowej szarży, która przebiła się przez zacieśniający się pierścień Rosjan, a którą poprowadził polski oficer Stanisław Poniatowski (ojciec przyszłego króla Stasia). Król szwedzki zbiegł do Turcji. Jego wszystkie dokonania i marzenia legły w gruzach. Co prawda Turcy zmusili w 1711 roku otoczonych nad Prutem Rosjan do niekorzystnego pokoju, ale Piotr I nie wykonał wielu jego postanowień, a Porta Otomańska nie interesowała się zbytnio dalszym przebiegiem działań na północy.
Piotr Wielki idzie za ciosem
Wojna północna trwała co prawda jeszcze długo, ale na skutki bitwy połtawskiej nie trzeba było długo czekać. Piotr I uporządkował na swój sposób Rzeczpospolitą i ukarał Kozaków. Pokojem w Nystadt (1721) uzyskał szeroki dostęp do Morza Bałtyckiego, zajmując miedzy innymi Inflanty i realizując tym samym XVI-wieczne marzenia Iwana Groźnego. Równocześnie konsekwentnie budował flotę, by poprzez Bałtyk wyjść na rynki światowe.
Klęska połtawska sprowadziła na zwolenników Szwecji i Leszczyńskiego represje i stała się przyczyną pierwszej w naszych dziejach emigracji antyrosyjskiej, których przez następnych trzysta lat było wiele. W 1709 roku kończyły się krótkie rządy Stanisława Leszczyńskiego, a August II powracał na tron, ale już tylko dzięki carowi. Powracał wśród niechęci poddanych i złej opinii w Europie (tworzonej przede wszystkim przez Francję, popierającą konsekwentnie Leszczyńskiego). Pozycja polskiego króla została osłabiona skutecznie i na długo. Opierała się na rosyjskich bagnetach. Rosyjskie wojska i dyplomaci na prośbę Augusta II, wojującego z konfederacją tarnogrodzką, stworzyli też na sejmie niemym w 1717 roku kwoty wojska, obowiązujące rozwiązania ustrojowe i zagwarantowali je powagą i armią sąsiadów w układzie poczdamskim (1720). Stan ten obowiązywał praktycznie do końca bytu Rzeczypospolitej Szlacheckiej.
Historyczna cezura
Od dawna zwykliśmy szukać przyczyn upadku Rzeczpospolitej, klęski rozbiorów, wieloletniej utraty niepodległego bytu państwowego i sięgających dzisiejszych czasów deformacji polskiego życia publicznego. Trzecia wojna północna jawi się w ciągu naszych dziejów jako okres ujawnienia słabości, które skrywały się za fasadą wiktorii wiedeńskiej. Od początków XVIII wieku widać wyraźnie, że odchodzą do lamusa potęgi Turcji, Szwecji i Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Pierwszorzędną rolę zaczyna odgrywać Rosja, której imperatorzy będą odtąd skutecznie wpływać na losy całej Europy i świata. Na arenie pojawia się Królestwo Pruskie, którego władca wykorzystał zawieruchę wojenną i w 1701 roku koronował się w Królewcu. To Prusy w krótkim czasie m.in. poprzez ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski będą sobie rościć pretensje do rozstrzygania najważniejszych spraw europejskich. Z perspektywy trzystu lat od bitwy połtawskiej możemy stwierdzić, że to właśnie wówczas odwróciła się strona dominująca w relacjach Polski z Rosją. Do tego czasu Rzeczpospolita eksportowała na wschód sarmatyzm, zachodnią kulturę, język, liturgię, obyczaje, a od usadowienia się w Polsce Rosjan zaczęto implantować do naszych zasad życia publicznego wzory wschodnie.
I jeszcze jedno: przed wojną północną zdarzały się oczywiście przypadki współpracy Polaków z obcymi dworami, były partie profrancuskie i proniemieckie, ale to z początkiem XVIII wieku kwestia opowiedzenia się po stronie Szwecji lub Rosji stała się polską racją stanu i od tego czasu odwoływanie się do obcych państw jako "gwarantów naszej niepodległości" stało się rutyną akceptowaną przez zwalczające się zazwyczaj dwa obozy polityczne: prorosyjski i antyrosyjski (np. propruski, profrancuski, proamerykański).
Wojska rosyjskie stacjonowały w Rzeczpospolitej od 1709 roku z krótkimi przerwami aż do I wojny światowej, po odrzuceniu ich w Bitwie Warszawskiej 1920 roku byliśmy wolni, ale Rosjanie w 1939 roku znów weszli na nasze terytorium na ponad pięćdziesiąt lat. Po klęsce połtawskiej miała miejsce pierwsza polska emigracja antyrosyjska, a pierwsi Polacy poszli na carskie zsyłki. W okresie popołtawskim należy szukać zatem pierwowzorów późniejszego losu Polaków pod zaborami i pod dominacją sowiecką. Od klęski połtawskiej datuje się wszechwładza dyplomatów rosyjskich na dworach królów polskich i prośby do Rosjan o zgodę na sprawowanie władzy w Polsce (patrz: jarłyk). Okresy naszej prawdziwej niepodległości były w ostatnich trzystu latach rzadkie i krótsze niż dwadzieścia lat. Były zawsze okazją - jak u tonącego - do zaczerpnięcia powietrza. Rodzi się pytanie, czy ostatnich kilkanaście lat to początek nowej ery, czy kolejne wynurzenie dla nabrania powietrza? Jakąkolwiek damy odpowiedź, to musimy traktować ten czas jako "dobro rzadkie"...
Warto rozwijać badania nad epoką saską, bo tam trzeba szukać początków zjawisk i mechanizmów, które w formie rozwiniętej zaistniały w XIX i XX wieku. Niech - jak apelował prof. Józef A. Gierowski - noc saska nie będzie białą plamą historii.
Piotr Boroń
Autor jest z wykształcenia historykiem, był senatorem czwartej kadencji, obecnie jest członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski