Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rocznica

o. Leon Knabit
Słowo na niedzielę. Trzydzieści osiem lat temu świat dowiedział się ze zdumieniem, że na rzymskiego papieża wybrano kogoś z bloku wschodniego, i to Polaka, kardynała Wojtyłę.

Zachód się dziwił i czekał na to, jaki teraz będzie Kościół i papiestwo, a Wschód był wyraźnie zaniepokojony. -Teraz już koniec z nami - miał powiedzieć jeden z wyższych dostojników partyjnych.

Starsi spośród nas pamiętają, jak to w najgorętszym okresie wojny państwa z Kościołem przeciwstawiało się wrogo nastawionego, wojowniczego prymasa Wyszyńskiego układnemu i spokojnemu kardynałowi Wojtyle. Ale tak było tylko oficjalnie. W pionie ideologiczno-propagandowym zdawano sobie doskonale sprawę, kim jest i kim może jeszcze być Wojtyła.

Na jakimś spotkaniu partyjnym powiedziano wyraźnie, że Wyszyński jest niegroźny, to taki stary dziadek, który pokrzyczy trochę i już. Ale Wojtyła to człowiek niebezpieczny. Jego postawa i to, co mówi, sprawiają, że tam, gdzie on jest, my jesteśmy niepotrzebni.

Pamiętamy, że komunizm miał w założeniu uwolnienie mas pracujących, robotników i chłopstwa, spod panowania bogaczy i kleru, wciskających otumanionemu ludowi ciemnotę i niemiłosiernie go wyzyskujących.

Zapamiętałem sobie te słowa i widziałem, jak ilustracją ich był fakt, że pojawienie się Wojtyły, św. Jana Pawła II, na arenie świata spowodowało mniej lub bardziej spokojne więdnięcie komunizmu, który jest coraz mniej potrzebny ludziom. Jeśli przetrwał jeszcze gdzieś do dzisiaj, to w formie dalekiej od pierwowzoru.

A może warto dzisiaj postawić sobie pytanie: co we mnie zostało po Janie Pawle II?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski