Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice: Chcemy, by było jak kiedyś. Wójtowie: To nie zawsze możliwe

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Proszowicach już nie pójdą do gimnazjum
Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 w Proszowicach już nie pójdą do gimnazjum Fot. Aleksander Gąciarz
Edukacja. Do marca gminy muszą przyjąć nowe siatki szkolne, uwzględniające likwidację gimnazjów. Zmianom towarzyszą kontrowersje.

W większości przypadków proponowane zmiany sprowadzają się do prostego przekształcenia dotychczasowych sześcioklasowych szkół podstawowych w szkoły ośmioklasowe, a zespołów szkół w ośmioklasowe podstawówki z oddziałami gimnazjalnymi, które po trzech latach zanikną. Od tej reguły są jednak wyjątki i to zwykle one są źródłem nieporozumień, a nawet konfliktów.

Nie przenoście nam uczniów do sąsiadów

Zresztą nawet zastosowanie rozwiązań najbardziej oczywistych wcale jednak nie oznacza, że nie towarzyszą im wątpliwości. Przykładem może być gmina Gołcza, gdzie projekt nowej siatki szkolnej zakłada powstanie ośmioklasowych podstawówek w Szreniawie i Wysocicach oraz SP z oddziałami gimnazjalnymi w samej Gołczy.

Takiego rozwiązania oczekiwali rodzice i gmina na nie przystała, choć wójt Lesław Blacha nie ukrywa, że widzi jego słabe strony. - W Szre-niawie i Wysocicach nie możemy narzekać na nadmiar uczniów. Są klasy, które będą liczyć po sześcioro czy ośmioro dzieci. Ich utrzymanie jest nieuzasadnione ekonomicznie. Poza tym jak z tak małą klasą przeprowadzić lekcje wychowania fizycznego? - pyta.

Zgoda na takie rozwiązanie wynika jednak m. in. z doświadczeń z przeszłości. - Już raz likwidowano w naszej gminie szkoły na siłę i efekt był takie, że rodzice przenieśli dzieci do szkół poza terenem gminy. Nie chciałbym powtórzyć tamtego błędu tym bardziej, że zarówno rodzice z Wysocic jak i ze Szreniawy, mieliby wybór. Szkoły w Wie-rzchowisku czy Minodze są niedaleko. A tak, to mam nadzieję, że uczniowie u nas zostaną - liczy wójt Blacha.

Kiedyś się mieściły, to i teraz się pomieszczą

Przed groźbą „utraty” uczniów stanęły również władze Książa Wielkiego. Tam sytuacja wydaje się analogiczna do Gołczy. W Książu Wielkim istnieje kompleks złożony ze szkoły podstawowej i gimnazjum, a oprócz tego działają dwie podstawówki w Antolce i Książu Małym. Wydawać by się mogło, że ich powiększenie o dodatkowe dwie klasy jest rozwiązaniem najbardziej naturalnym. I za taką opcją zdecydowanie opowiadają się rodzice, czemu dali wyraz na zebraniach wiejskich. W Książu Małym padła nawet zapowiedź, że jeżeli będzie inaczej, przeniosą dzieci do Miechowa.

Tymczasem wójt Marek Szopa opowiada się za innym rozwiązaniem. Chce, by w Antolce i Książu Małym uczyły się tylko klasy I-IV. Starsi uczniowie byliby natomiast dowożeni do Książa Wielkiego, gdzie mogliby korzystać z obiektu po likwidowanym Gimnazjum i tamtejszych pracowni przedmiotowych. - W Antolce i Książu Małym powstały oddziały przedszkolne, co spowodowało, że nie będziemy mieli na tyle pomieszczeń, by pomieścić osiem klas szkół podstawowych. A na rozbudowę szkół nie mamy pieniędzy - przekonuje.

Rodzice nie podzielają jednak tej argumentacji, przypominając, że przecież już kiedyś w obu placówkach uczyło się po osiem klas podstawówki i wszyscy się mieścili, choć dzieci było więcej.

Z kolei według wójta Szopy w obecnych warunkach powrót do tamtego rozwiązania oznaczałby konieczność wprowadzenia nauki na zmiany w Antolce i łączenia klas w Książu Małym.

O tym, która ostatecznie opcja zwycięży, zadecydują radni. - Ja przedstawiłem swoją propozycję i jej się trzymam. Wiem, że radni konsultują się z mieszkańcami i dyrektorami szkół, którzy chcą powrotu do ośmioklasowych podstawówek. Trudno mi powiedzieć, jaka wersja ostatecznie zwycięży - mówi wójt Szopa.

Nie - dla likwidacji szkoły w Posądzy

Oświatowy dylemat mają również w gminie Koniusza. Dotyczy on jednej z sześciu szkół publicznych. Pięć pozostałych ma zostać przekształconych w ośmioklasowe podstawówki (w przypadku Biór-kowa Wielkiego z wygasającym gimnazjum). Problemem do rozstrzygnięcia pozostaje przyszłość Gimnazjum w Posądzy.

Mieszkańcy chcieliby, aby i tu działała - jak kiedyś - szkoła podstawowa. - Po co gmina ma dowozić nasze dzieci do innych miejscowości, jeżeli mamy szkołę na miejscu i uczniowie mogliby do niej bez żadnych kosztów dojść na nogach - tłumaczą rodzice, którzy w wielu przypadkach sami ośmioklasową podstawówkę w Posądzy kończyli.

Propozycja uchwały dotyczącej nowej sieci szkolnej była omawiana na czwartkowym posiedzeniu połączonych komisji Rady Gminy. W przedstawionym projekcie nie było szkoły podstawowej w Posądzy, choć ostatecznie do głosowania nad nim nie doszło.

Problem polega na tym, czy w Posądzy i sąsiednich miejscowościach jest na tylu uczniów, by szkoła była w stanie funkcjonować. Zdaniem zwolenników jej powstania - owszem. Na facebookowym profilu „Nie dla likwidacji szkoły w Posądzy” powołują się na dane, z których wynika, że szkoła mogłaby liczyć na około 110 uczniów.

Wójt Wiesław Rudek obawia się jednak, że może ich być za mało. W bliskiej odległości znajdują się już bowiem szkoły podstawowe w Koniuszy, Glewcu oraz niepubliczna w Karwinie. Tymczasem dzieci w wieku szkolnym jest o wiele mniej niż kilkanaście lat temu. - Rozważamy rozwiązanie w postaci powołania SP w Posądzy, ale decydujące znaczenie będzie miała ilość dzieci. Gdy w 2002 roku zostałem wójtem, mieliśmy 1260 uczniów we wszystkich szkołach. W tej chwili jest ich 780. I prognozy demograficzne też nie rzucają na kolana. Co prawda dzieci przestało ubywać, ale też ich nie przybywa - przekonuje.

Sprawa budzi wiele emocji. Mieszkańcy Posądzy są przekonani, że szkoła w ich miejscowości powinna pozostać, gdyż oferuje lepsze warunki niż ta w Koniuszy.

- Szkoła w Posądzy jest większa (ilość sal), lepiej położona, a poza tym w Posądzy jest więcej mieszkańców - uważają. Można by jeszcze do tego dodać argument w postaci boiska ze sztuczną nawierzchnią.

Wójt nie chce jednak na razie składać wiążących deklaracji, ale nie ukrywa, że z punktu widzenia gminy korzystniejsze byłoby według niego stworzenie w Posądzy przedszkola, gdyż miejsc dla najmłodszych jest w istniejących placówkach za mało.

Zapowiada, że w najbliższych dniach spotka się z mieszkańcami, by omówić sprawę. - Dzisiaj mogę jedynie zapewnić, że budynek będzie wykorzystany dla celów oświatowych. Czy to będzie szkoła podstawowa, czy przedszkole, za wcześnie wyrokować. Na razie zresztą i tak jeszcze przez trzy lata będzie tam działało gimnazjum.

Tak jak kiedyś, będzie „jedynka” i „dwójka”

Projekt nowej siatki szkolnej przygotowała również gmina Proszowice. Prace nad nim trwały od kilku miesięcy, ale mogły zostać zwieńczone dopiero w momencie, gdy ukazała się ostateczna wersja ustawy nowelizującej prawo oświatowe.

Od dłuższego czasu było wiadomo, że kwestią do rozstrzygnięcia jest rozwiązanie dla samych Proszowic. W przypadku szkół na terenach wiejskich jasne było, że wszystkie zostaną przekształcone w ośmioklasowe podstawówki (w przypadku Klimon-towa i Kościelca z oddziałami gimnazjalnymi).

Ostatecznie na taki wariant zdecydowano się również w Proszowicach, gdzie w tej chwili w osobnych budynkach w różnych częściach miasta istnieją szkoła podstawowa i gimnazjum. W siedzibie gimnazjum przed reformą mieściła się Szkoła Podstawowa nr 2 i tak będzie od 1 września. Swój ośmioklasowy kształt osiągnie jednak dopiero za trzy lata.

W roku szkolnym 2017/18 będą się tu uczyć uczniowie klasy I, IV i VII Szkoły Podstawowej oraz klasy II i III Gimnazjum. W roku 2018/19 podstawówka będzie się składać z klas I, II, IV, V, VII i VIII oraz dodatkowo III Gimnazjum. Dopiero w roku 2019/20 SP nr 2 będzie samodzielną ośmioklasową podstawówką.

Asystent burmistrza Iwona Latowska przekonuje, że taki - nieco skomplikowany - system nie jest wynikiem braku możliwości lokalowych pomieszczenia uczniów pełnej podstawówki z dwoma rocznikami gimnazjalistów.

- Chcieliśmy, aby uczniowie, którzy rozpoczęli już pewien okres nauki, nie musieli nagle zmieniać środowiska. Żeby nadal uczyli ich ci sami nauczyciele i mogli chodzić ze swoimi dotychczasowymi kolegami - tłumaczy.

Ewentualna zmiana szkoły nastąpi po ukończeniu klas trzecich i szóstych, ale wtedy i tak dochodziłoby do tego ze względu na zakończenie etapu nauki czy to na szczeblu nauczania zintegrowanego, czy sześcioklasowej szkoły podstawowej.

Stowarzyszenia się nie poddają

Bez dłuższych dyskusji przyjęto projekty uchwał sieci szkół w gminach Charsznica i Miechów.

W tej pierwszej działają Zespoły Szkół w Charsznicy i Tczycy. Oba zostaną przekształcone w ośmioklasowe podstawówki, ale jeszcze przez trzy lata będą tam funkcjonować klasy gimnazjalne. - Dobrze się stało, iż szkoły podstawowe w Pog-wizdowie i Swojcza-nach są prowadzone przez osoby fizyczne. To znacznie ułatwiło nam zadanie i zaoszczędziło wydatków - zaznaczył w rozmowie z nami wójt Jan Żebrak.

Stowarzyszenia prowadzące szkoły niepubliczne w Pogwizdowie i Swojczanach zamierzają nadal je prowadzić. Podobnie dzieje się też w innych gminach, gdzie istnieją szkoły niepubliczne. Wyjątkiem jest Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Ostrów, które zajmuje się prowadzeniem Niepublicznego Gimnazjum. To zaś za trzy lata przestanie istnieć.

- Choć prowadzenie gimnazjum jest głównym elementem naszej działalności, nie zamierzamy likwidować stowarzyszenia. Będziemy poszukiwali innych możliwości działania. Mamy jeszcze ponad dwa lata na to, aby się do tej nowej sytuacji przygotować - mówi prezes stowarzyszenia z Ostrowa Andrzej Olender.

Współpraca (WOJ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski