Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice domagają się odwołania dyrektorki

Agnieszka Maj
O tym się mówi. Kuratorium Oświaty w Krakowie potwierdziło część zarzutów, które rodzice stawiają dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 53. Jednym z nich jest zbyt duży tłok w szkolnej świetlicy

Rodzice chcą odwołać Ewę Wodnicką z funkcji dyrektora Szkoły Podstawowej nr 53 przy ul. Skośnej na Ruczaju. Przygotowali do prezydenta Krakowa pismo w tej sprawie.

Według nich placówka jest źle zarządzana. Dzieci uczą się w przepełnionej szkole, co zagraża ich bezpieczeństwu.
Kontrolę w SP nr 53 przeprowadziło już Kuratorium Oświaty w Krakowie. Część zarzutów rodziców potwierdziła się. Kontrolerzy stwierdzili, że około południa w świetlicy, która ma powierzchnię 120 metrów kwadratowych, przebywało aż 141 uczniów.

Według rodziców czasami jest ich jednak nawet więcej. - Część powierzchni świetlicy zajmują stoliki, krzesła i szafki. Oprócz tego znajdują się tam tornistry i plecaki. Realnie na dziecko przypada pół metra kw. Czy na takiej powierzchni można się poruszać, funkcjonować, odrobić lekcje? - pyta Dorota Tatarczuch, mama dziecka, które będzie od września chodziło do SP przy Skośnej.

Kontrolerzy z Kuratorium Oświaty udowodnili także, że w szkole zdarzają się przypadki, kiedy w świetlicy jest za mało nauczycieli. Zgodnie z przepisami pod opieką jednego nauczyciela powinno pozostawać maksymalnie 25 dzieci, tymczasem trzech nauczycieli zajmowało się 86 uczniami (powinno ich być maksymalnie 75).

Rodzice twierdzą również, że z powodu tłoku w świetlicy nauczyciele muszą tam używać megafonu, aby porozumiewać się z dziećmi. Dyrektorka szkoły powiedziała kontrolerom z kuratorium, że "sprawa miała charakter incydentalny" i zabroniła nauczycielom używania megafonu.

Kuratorium miało także zastrzeżenia co do terminów organizowania na terenie placówki dodatkowych, bezpłatnych zajęć sportowych, takich jak m.in. piłka nożna, koszykówka, siatkówka. Odbywają się one najczęściej albo wcześnie rano (o godz. 7.10), albo późno - o 19. Zdaniem kuratorium takie terminy zniechęcają uczniów do udziału w zajęciach.

Rodzice mają również inne zarzuty: według nich zajęcia wychowania fizycznego odbywają się w klasach lekcyjnych, dzieciom nie wolno na przerwach wychodzić na boisko, żeby pograć w piłkę.

Według kuratorium te zarzuty się jednak nie potwierdzają. Mimo to rodzice domagają się odwołania dyrektorki, bo - jak twierdzą - muszą zajmować się obowiązkami, które powinny należeć do niej. Uważają, że dyrektorka źle zarządza placówką i naraża dzieci na utratę zdrowia i życia, głównie z powodu warunków panujących w świetlicy.

Wczoraj miejska radna Agata Tatara (PiS) złożyła w tej sprawie interpelację do prezydenta. Poprosiła o zajęcie stanowiska w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski