MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice składają broń

Redakcja
Na ostatniej sesji rady miejskiej podjęto uchwały, które najprawdopodobniej w ciągu dwóch tygodni doprowadzą do likwidacji placówki.

WOKOWICE. Praktycznie nie ma już szansy na uratowanie tamtejszej szkoły podstawowej

Rodzice uczniów z wokowickiej szkoły są oburzeni, twierdzą, że dzieci, jak i oni sami zostali skrzywdzeni. Na nic zdały się prośby, aby szkoła działała jeszcze przez rok, radni odrzucili stanowisko związków zawodowych oraz opinię brzeskiego oddziału ZNP.

-Mam w szkole w Wokowicach dwoje małych dzieci - mówi Agnieszka Gajda. -W placówce w sąsiednich Łękach rodzice powołali stowarzyszenie, które prowadzić będzie szkołę. Nam takiej szansy nie dano, wszystkie sprawy załatwiane były w nadzwyczajnym tempie, nie mieliśmy szans, aby zastanowić się nad jakimś sensownym rozwiązaniem.

-Likwidując szkołę władze miasta brały pod uwagę tylko finanse, znaczy to, że nie liczą się dla nich żadne inne względy, w tym dobro dzieci - denerwuje się inna mama, Iwona Kajfasz-Lis.

- Dzisiaj już nie ma dyskusji, czy szkołę zamykać, czy nie, bo to jest już sprawa przesądzona. Już od wielu lat zwracałem uwagę, że dzieci rodzi się coraz mniej i szkoły świecić będą pustkami -stwierdza naczelnik wydziału oświaty Józef Cierniak.

Przypomnijmy, 28 lutego rada miejska podjęła uchwałę o reorganizacji szkoły podstawowej w Sterkowcu polegającej na likwidacji jej filii w Wokowicach. Decyzji tej sprzeciwili się mieszkańcy wsi, dyrekcja szkoły, rada sołecka, Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz związki zawodowe. Robert Kawa - ojciec jednego z uczniów zarzuca radnym, że podjęli uchwałę niezgodnie z prawem, dlatego rodzice wynajęli prawnika i złożyli odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

- W dokumentach przedstawionych przez naczelnika wydziału oświaty pana Cierniaka jest zapisane, że jedynie rodzice dwóch uczniów nie zostali zawiadomieni w wymaganym terminie o likwidacji szkoły. Tak się jednak składa, że tych rodziców było troje, a prawo mówi, że niezawiadomienie nawet jednego rodzica skutkuje tym, że uchwała jest bezprawna - mówi Kawa.

Rzutki rodzic mówił o jeszcze jednej sprawie, na którą nikt wcześniej nie zwrócił uwagi.

- Uchwała z 28 lutego jest pozbawiona sensu, jest nielogiczna, nad jej treścią nikt się nie zastanowił, ani radni, ani burmistrz, ani radcy prawni urzędu. Otóż uchwała mówi, że z dniem 31 sierpnia podejmuje się zamiar likwidacji placówki, tak więc nie powinniśmy zastanawiać się nad tym, do której szkoły dzieci wyślemy, nauczyciele nie powinni dostać wypowiedzeń. Bo przecież dopiero pod koniec sierpnia rada ma zamiar przystąpić do likwidacji. Data samej likwidacji nie jest w uchwale określona - dodaje Robert Kawa.

- Ani nadzór prawny wojewody, ani kurator oświaty nie dopatrzyli się w uchwale żadnych uchybień, więc zarzuty rodziców są trochę na wyrost - dodaje naczelnik Cierniak.

Rada miejska nie wzięła także pod uwagę argumentów ZNP, które w większości przemawiają za utrzymaniem szkoły. Jak twierdzą działacze związku likwidacja szkoły w Wokowicach odbędzie się z wielką szkodą dla dzieci, które zmuszone będą do pokonywania trudów dojazdów do Szczepanowa. Podnoszą także jeszcze jeden niezwykle ważny argument. Obawiają się, że zamknięcie szkoły doprowadzi do degradacji wsi, wynikającej z pozbawienia mieszkańców jakiegokolwiek ośrodka kultury.
- Najpoważniejszym argumentem dla Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego może być to, że rodzice uczniów nie zostali powiadomieni o likwidacji w wymaganym prawem terminie. Może to zaważyć na rozstrzygnięciu sprawy - mówi Helena Jewuła, prezes brzeskiego oddziału ZNP.

- Rada miejska sprawę już zamknęła i w niedługim czasie zdecyduje o ostatecznej likwidacji szkoły - dopowiada Robert Kawa. -Mamy jednak cały czas nadzieję, że nieprawidłowości, jakich dopuścili się radni zauważone zostaną przez Wojewódzki Sąd Administracyjny. Gdyby tak się stało, to co wówczas zrobią władze gminy? Otworzą szkołę ponownie? Kto za to zapłaci? Kto poniesie odpowiedzialność?

Chociaż naczelnik Cierniak zapewnia, że nauczyciele pracy nie stracą, to ci mają jednak obawy.

- Nauczyciele z wokowickiej szkoły już dostali wypowiedzenia z pracy. Mają obiecane, że dostaną zatrudnienie w takim samym wymiarze godzin, ale na razie nikt jeszcze nie wie, co z nimi będzie - mówi sekretarz placówki, Bogumiła Fasula.

Dyrektor szkoły w Sterkowcu z sentymentem wspomina czasy, kiedy uczyło się w niej 180 uczniów, teraz jest zaledwie 76. Mimo tego nie jest entuzjastką likwidacji filii w Wokowicach.

-Bez szkoły wieś obumrze, teraz jest to placówka jednocząca społeczność. A dzieci wyrwane zostaną ze swojego środowiska, dojazdy do nowej szkoły dobrze im nie zrobią. Chcę jeszcze dodać, że w placówkach w Sterkowcu i Szczepanowie są porównywalne warunki, więc przenoszenie uczniów do Szczepanowa przyniesie tylko tyle, że będą musieli dojeżdżać. Niestety, finanse rządzą - mówi dyrektor szkoły w Strekowcu Bożena Martyna.

Szkoła zniknie już wkrótce z oświatowej mapy gminy, nie znaczy to jednak, że już wiadomo, co stanie się z dziećmi, które się w niej uczą. Władze gminy życzyłyby sobie, aby poszły do Szczepanowa, od września mieć będą darmowe przewozy, nie jest to jednak sprawą oczywistą. Jak mówi dyrektor Bożena Martyna najprawdopodobniej 2 - 3 dzieci pójdzie do szkoły w Bielczy (gmina Borzęcin). Nie jest wykluczone, że część dzieci pójdzie do Łęk (także w gminie Borzęcin), tam bowiem mają znakomity dojazd. Wraz z nimi odejdą z gminy pieniądze z subwencji, a to dla Brzeska będzie strata dotkliwa.

Zofia Sitarz

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski