Śladem naszych publikacji
- Nie mogę zgodzić się z przytoczonym w tekście stwierdzeniem, jakoby piasek w tej piaskownicy był wymieniany raz w roku - na wiosnę - mówi Tadeusz Mrowiec. Informację, że tak właśnie jest otrzymaliśmy od innego mieszkańca tego bloku, sprawującego opiekę nad placem zabaw po śmierci jego dawnego gospodarza. Z kolei opinia, że plac cieszy się zaufaniem rodziców pochodzi od nich samych, tyle że pytaliśmy ich nie tylko o piaskownice, a o ogólne wrażenie, szczególnie pod kątem bezpieczeństwa, jakie plac na nich sprawia. Z opinią, że plac jest czysty i zadbany przez to przyjemny, pan Tadeusz - jak stwierdził - nie polemizuje. Dodał jednak, że już sama piaskownica może zagrażać bezpieczeństwu bawiących się w niej dzieci.
Pan Tadeusz, dzięki temu, że okna jego mieszkania wychodzą na plac zabaw, a on sam jest emerytem, co dzień go obserwuje, czasem też przychodzi tam z wnuczką. - Jeszcze kiedy żył pan Biela do piaskownicy dosypano piasku, później już nie, nie mówiąc już o jego wymianie. Do piaskownicy załatwiają się koty. Miałem okazję, choćby dziś widzieć jednego jak wykopuje tam dołek i się do niego załatwia. Nieraz zdarzało mi się też wykopywać z piasku odchody po to, aby wnuczka nie musiała się w nich bawić - mówił nam w piątek. - Nie jest wcale trudno na nie trafić, a po deszczu piaskownica nimi cuchnie.
(KAR)