Rodzice z Krakowa chcą być jak Elbanowscy

Najbardziej obawiają się kumulacji roczników, która nastąpi już za dwa lata. Wówczas o miejsce w pierwszej klasie szkoły średniej będą się ubiegać dzieci, które obecnie uczą się w I klasie gimnazjum i te, które w przyszłym roku zamiast do gimnazjum pójdą do VII klasy szkoły podstawowej - a więc obecni szóstoklasiści.

WIDEO: Rząd przyjął projekty ustaw ws. reformy edukacji. "Jesteśmy przygotowani finansowo"

Źródło: TVN24/x-news

W całej Polsce problem dotyczy ponad 720 tys. dzieci. Wiele z nich będzie musiało pożegnać się z marzeniami o dobrym liceum czy technikum, które nie będą w stanie przyjąć więcej uczniów niż zwykle.

Rodzice zaapelowali właśnie do prezydenta Andrzeja Dudy, by nie podpisywał ustaw po przyjęciu ich przez parlament. W liście powołują się na swoją rozmowę z ojcem prezydenta, prof. Janem Dudą, który przyznał, że w sprawie reformy edukacji potrzebny jest dialog.

- Postanowiłam napisać też list do pani prezydentowej, która jest nie tylko matką, ale także nauczycielką i zapewne świetnie zdaje sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie ta w pośpiechu wprowadzana reforma - mówi Anna Kozłowska-Kalbarczyk z inicjatywy „Szkoła to nie eksperyment”. W swoim liście apeluje do Agaty Dudy „o wpływ na decyzję, która pozwoli na zatrzymanie reformy i wypracowanie modelu przemyślanego i uwzględniającego potrzeby najmłodszych”.

Rodzice liczą, że uda im się powtórzyć sukces małżeństwa Elbanowskich, którzy zmobilizowali tysiące matek i ojców do walki o pozostawienie 6-latków w przedszkolach. Pod ich naciskiem najpierw rządzący opóźniali wejście w życie ustawy posyłającej 6-latki do szkół, a po wygranych przez PiS wyborach, nowe kierownictwo resortu edu- kacji w ogóle się z niej wycofało.

W Krakowie nadal trwa akcja zbierania podpisów pod petycją „Stop kumulacji roczników”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ
Nowa sieć szkół szybko została schowana
Rodzice się obudzili. Rośnie bunt przeciw reformie edukacji