Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice z Krakowa stają w obronie siódmoklasistów

Agnieszka Maj
Agnieszka Maj
brak
Krakowscy rodzice napisali list do minister edukacji Anny Zalewskiej. Stają w obronie siódmoklasistów, ofiar reformy oświaty

- Uczniowie są przeciążeni nauką, mają więcej lekcji niż w gimnazjum a w dodatku zmusza się ich do przyswajania wiedzy encyklopedycznej w takim tempie, że jest to niewyobrażalne dla dorosłego człowieka – mówi Anna Kozłowska, jedna z autorek listu do minister Anny Zalewskiej.

Rodzice proszą w nim, aby wprowadzić zmiany w nauczaniu siódmoklasistów, bo obecny system okazał się dla nich gorszy niż poprzedni. Wynika to m.in. z faktu, że uczniowie siódmych i ósmych klas mają teraz zrealizować program, który wcześniej był przerabiany w trzech klasach gimnazjum.

W efekcie siódmoklasiści mają tygodniowo o cztery godziny więcej niż w pierwszej klasie gimnazjum: w sumie 35 lekcji z religią oraz wychowaniem do życia w rodzinie. „Uczniowie klas siódmych niemal codziennie kończą zajęcia między godziną 15 a 16” - piszą rodzice w liście do minister.

Po ośmiu godzinach lekcji 13-latkowie wracają do domu, gdzie muszą uczyć się do klasówek, które mają prawie codziennie. „Każdy pracownik etatowy, kończąc swój 8 godzinny dzień pracy ma zagwarantowane prawo do odpoczynku i życia prywatnego. Czy tak powinna wyglądać codzienność trzynastolatka?” pytają rodzice. Zwracają uwagę, że przepełnienie szkół, które jest efektem reformy, powoduje także problemy logistyczne. Dyrektorzy placówek, by pomieścić wszystkie oddziały, organizują lekcje w wydzielonych częściach korytarza szkolnego, bo brakuje sal.

Rodzice narzekają na to, że po reformie uczniowie muszą uczyć się na pamięć. - Przeraziłam się, kiedy zobaczyłam podręcznik mojego dziecka do geografii - opowiada Anna Kozłowska. Wynika z niego, że na jednej godzinie lekcyjnej siódmoklasiści muszą poznać kilkanaście pojęć: budowa litosfery, ruchy górotwórcze, fałdowania kaledońskie i harceńskie, ery paleozoiczna, mezozoiczna i kenozoiczna i wiele innych.

Efektem tak zagęszczonego programu nauczania są także przeciążone tornistry. Siedem, osiem godzin lekcji dziennie oznacza konieczność zabrania ze sobą co najmniej kilkunastu książek i zeszytów. Niewiele szkół ma takie możliwości, aby uczniowie mogli zostawić podręczniki w szafkach. Nawet jednak jeśli tak jest, to nastolatki muszą zabrać książki do domu, aby przygotować się do kolejnej klasówki.

Według rodziców taki system wyprodukuje młodzież wypaloną i zmęczoną. Już teraz wielu uczniów nie jest w stanie sprostać szkolnym wymaganiom, są „przytłoczeni reformą”.
Coraz więcej rodziców siódmoklasistów śle skargi nie tylko do minister, ale także do Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka, który zaapelował do minister edukacji Anny Zalewskiej z prośbą o interwencję.
Wczoraj chcieliśmy poprosić o komentarz w sprawie postulatów rodziców Barbarę Nowak, małopolską kurator oświaty, a także współautorkę reformy edukacji. Nie odbierała jednak od nas telefonu.

Krowoderska.pl - zabudowa Krowodrzy - odc. 1

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski