Tragedia wydarzyła się w środę. Ojciec 6-miesięcznej Madzi wezwał do sinej córeczki pogotowie. Było za późno: dziewczynka umarła. Sanitariusz zawiadomił sądecką policję. Wkrótce pojawił się też prokurator.
- Wstępne wyniki sekcji wykluczyły urazy wewnętrzne, zewnętrzne i wrodzone wady. Wygląda na to, że dziecko zmarło po prostu z niedożywienia - mówi Piotr Kosmaty, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Śledczy poinformowali o czymś jeszcze - dziecko nie było leczone, ani szczepione.
- Jako lekarka odwiedzałam Madzię, ale jej rodzice przestali mnie wpuszczać do domu - mówi Sabina Gołębiewska, pediatra z przychodni w Brzeznej. Dodaje, że Michał P. poinformował ją, że maleństwo jest pod opieką innego lekarza specjalisty. Wkrótce przyniósł zaświadczenie wystawione na Słowacji, gdzie prowadzi jedną ze swoich firm.
Dwa tygodnie temu rodzice zwolnili opiekunkę córeczki. Podobno właśnie wtedy nasiliły się niepokojące objawy. Madzia miała biegunki, coraz bardziej się odwadniała.
Mieszkańcy Brzeznej mówią, że rodzice Madzi konsultowali stan dziecka z "Kadzikiem" (to od kadzideł), znachorem z Nowego Sącza. Ustawiają się do niego tłumy. A przecież kilka lat temu już zmarło leczone przez niego dziecko.
Teraz sądecka prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i nieumyślnego spowodowania śmierci. Rodzice zostali zatrzymani.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?