- Szczególne okrucieństwo miało polegać na niepodawaniu odpowiedniej ilości i jakości pożywienia, narażeniu dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i nieumyślnym spowodowaniu śmierci - wyjaśnia Piotr Kosmaty, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Autor: Marcin Banasik
Rodzice przyznali, że utrzymywali kontakty ze znachorem z Nowego Sącza i korzystali z jego "usług medycznych". Sam znachor w śledztwie zaprzeczał, jakoby zajmował się Magdą, ale nie zaprzeczał, że zna rodziców dziewczynki.
Dziewczynka w chwili śmierci ważyła ok. 3,5 kg. - Zdrowe dziecko powinno ważyć w tym wieku ok. 7-8 kg - mówił prok. Kosmaty.
Prokuratura przesłuchała w tej sprawie 266 osób, większość to pacjenci znachora. Haslik swoim pacjentom najczęściej diagnozował nowotwory. Niektóre choroby wskazywał za pomocą różdżki i liczb, który wypadały po znanej tylko jemu kalkulacji.
Do tragedii doszło w połowie kwietnia ubiegłego roku. Jak ustalili śledczy, w ostatnim tygodniu życia dziewczynki, która była już w stanie agonalnym, rodzice z premedytacją nie podawali jej jedzenia i nie zabrali jej do lekarza.
Pozostawali natomiast w stałym kontakcie ze znachorem, który nakazywał karmienie dziecka tylko m.in. kozim mlekiem rozpuszczonym w wodzie. Kilka godzin przed śmiercią dziecka pojechali do jego domu. Tam dziewczynka zmarła. Haslik miał wtedy powiedzieć, że "tak chciał Bóg". Potem rodzice wrócili do domu i dopiero wtedy wezwali pogotowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?