Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzimi sklepikarze i producenci chcą wspólnie odbić polski handel

Zbigniew Bartuś
Na spotkaniu z posłami liderzy MPOG zaapelowali o wsparcie polskich firm ponad partyjnymi podziałami
Na spotkaniu z posłami liderzy MPOG zaapelowali o wsparcie polskich firm ponad partyjnymi podziałami Fot. Zbigniew Bartuś
Kupcy idą na wojnę. Hipermarkety i dyskonty zdobyły już dwie trzecie naszego rynku. Zainicjowane w tym tygodniu ogólnopolskie pospolite ruszenie rodzimych kupców i producentów spróbuje powstrzymać „rzeź tradycyjnych firm rodzinnych”. Powstaje organizacja samoobrony.

Zakaz handlu w niedziele dla dużych sklepów, w tym dyskontów, jak Biedronka i Lidl, oraz ustawowe ograniczenie ich ekspansji, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i pośrodku ludnych osiedli - takie są główne postulaty polskich kupców, którzy postanowili się zjednoczyć w skali całego kraju.

To w dużej mierze efekt ujawnionej przez „Dziennik Polski” afery z tajemniczym zniknięciem ograniczeń w budowaniu hipermarketów podczas prac nad ustawą o rewitalizacji.

- Do afery nigdy by nie doszło, gdyby istniała silna reprezentacja polskich kupców i przedsiębiorców, a posłowie mieli obowiązek konsultować z nią wszystkie zmiany w ustawach - mówi Janusz Strzeboński, wiceprezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych (MPOG), zrzeszającego tysiące firm w naszym regionie. Liderzy MPOG domagają się od posłów ustawy o powszechnym samorządzie gospodarczym, do którego musieliby należeć wszyscy przedsiębiorcy.

- W interesie społecznym jest, by we wrażliwych branżach, jak handel, przedsiębiorcy należeli do izb gospodarczych - uważa Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu. Przypomina, że zgodnie z ustawą z 1989 r., do Izb można się zapisywać dobrowolnie.

- Niestety, większość przedsiębiorców, zwłaszcza drobnych, nie czuje takiej potrzeby. Myślą o tym dopiero, gdy zaczynają na własnej skórze odczuwać skutki złych regulacji. Tymczasem lepiej zapobiegać tworzeniu złego prawa, niż próbować coś robić po jego wejściu w życie - przekonuje Ptaszyński. Zwraca uwagę, że z silną powszechną reprezentacją polskiego handlu musiałyby się liczyć wszystkie siły polityczne.

- Politycy przymilają się do nas w okresie wyborczym, ale nie ma to żadnego przełożenia na tworzone prawo. Kto ma kasę, kupuje ustawy, i tyle - mówi Wiesław Jopek, prezes Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej.

- Trwa walka o przejęcie resztek polskiego handlu i trudno się oprzeć wrażeniu, że dzieje się to za przyzwoleniem naszych elit. Jeśli premier polskiego rządu chwali publicznie swoje zakupy w portugalskiej sieci, to co ma sobie myśleć walczący samotnie o przeżycie polski kupiec? Co myśli sobie jego dostawca? - pyta Edward Gollent, członek komitetu założycielskiego Organizacji Polskich Producentów i Handlowców, która ma chronić interesy rodzimych firm.

- Jedno miejsce pracy w wielkich sklepach zabija od pięciu do nawet dziesięciu dobrych miejsc pracy w handlu tradycyjnym i jego otoczeniu - podlicza Janusz Kowalski, prezes Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości.

- Kapitał, czy tego chcemy czy nie, ma narodowość. Zwracamy się do posłów, by ponad podziałami partyjnymi wprowadzili reglamentację dla marketów, aby uchronić rodzinne przedsiębiorstwa - apeluje Janusz Strzeboński.

- Najwięcej oddechu dałoby małym sklepom wprowadzenie, wzorem wielu krajów, zakazu handlu w niedziele dla marketów - przyznaje Wiesław Jopek.

Drobni kupcy i przedsiębiorcy z rezerwą odnoszą się natomiast do pomysłów PiS, by - wzorem Węgier - objąć sieci handlowe ekstrapodatkiem, np. 1 proc. od obrotów. PiS chce w ten sposób pozyskać od wielkich sieci od miliarda do 2,5 mld zł rocznie - pod hasłem „wyrównywania szans”.

- Obce koncerny sobie z tym poradzą, przerzucając koszty na klientów, a przede wszystkim na polskich dostawców, w tym firmy rodzinne. Lokalne rozwiązania są nieskuteczne wobec firm globalnych. Trzeba ogólnoeuropejskiego porozumienia rządów, żeby każda firma płaciła podatki tam, gdzie działa. Dziś wielcy płacą tam, gdzie im wygodnie - mówi prezes Jopek. Zastanawia się, czy eurosceptyczni politycy PiS będą umieli wynegocjować takie porozumienie.

Obaw nie kryją również inni. - Najpierw PiS proponował, by opodatkować sieci handlowe, w tym franczyzowe, o obrotach powyżej 1 mld zł. To uderzyłoby w te wszystkie polskie sklepy, które postanowiły się zjednoczyć, by lepiej konkurować z dyskontami i hipermarketami - komentuje dyrektor PIH.

Według Edwarda Gollenta zyskowność Biedronki wynosi 6 proc., Lidla - 4,7 proc., a PSS Społem - 1 proc. Rentowność polskich sieci franczyzowych nie przekracza 0,7 proc., więc po wprowadzeniu podatku obrotowego w wysokości 1 proc. znalazłyby się pod kreską.

W zeszłym tygodniu PiS przedstawił nowy pomysł: podatek obrotowy dotyczyłby działających w ramach sieci sklepów powyżej 250 mkw. - To też niebezpieczne dla znacznej części handlu, przecież sklep 15 na 17 m to nie jest handel wielko-powierzchniowy - komentuje Maciej Ptaszyński.

Podkreśla, że polski handel oczekuje od polityków rozwiązań, które go będą wspierać, a nie niszczyć.

Przeciwna jakimkolwiek ingerencjom w rynek jest Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, zrzeszająca największe sieci handlowe - od Auchana przez Biedronkę i Lidla po Żabkę. Według opracowanego na jej zlecenie raportu PwC po wprowadzeniu w Polsce rozwiązań węgierskich przeciętna rodzina płaciłaby znacznie więcej za żywność i inne podstawowe produkty, a budżet państwa wcale by nie zyskał (z powodu niższych wpływów z CIT i VAT).

POHiD aktywnie zwalcza też pomysł zakazania sieciom handlu w niedziele, strasząc, że z tego powodu miejsca pracy może stracić nawet 85 tys. osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski