Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina Bosaków. Kwintesencja losu Żydów.

WŁODZIMIERZ KNAP
Nazywam się Józef Bosak. Urodziłem się 18 XI 1919 r. w Krakowie jako syn Leona i Estery Bosaków.

Głęboko zakorzeniony w historii rodzinnej, jej przeszłości handlowej, intelektualnej, filantropijnej i społecznej, staram się przekazać opowiadania rodzinne i liczne dokumenty związane z rodziną Bosaków następnym pokoleniom urodzonym już poza Krakowem, by ta - przerwana Holokaustem - nić rodzinna pełna węzłów nie zerwała się po raz drugi" - tak zaczyna się książka "Dzieje krakowskiej rodziny Bosaków 1794-1950", która swoje powstanie zawdzięcza przede wszystkim dwóm ludziom: prof. Aleksandrowi B. Skotnickiemu, wybitnemu hematologowi i transplantologowi z UJ, ale też społecznikowi, historykowi, znawcy dziejów Żydów w Polsce, biografowi Oskara Schindlera, dokumentaliście, oraz Józefowi Bosakowi, dziś ostatniemu już ze słynnego kiedyś rodu Bosaków, poecie, autorowi kilku książek, który z Krakowa do Izraela wyjechał w 1948 r., a tam od razu został powołany do wojska i walczył w trzech wojnach izraelsko-arabskich.

Książka to niezwykła. Dlaczego? Bo jej lektura daje wiedzę, budzi wyobraźnię, wzrusza, zmusza do refleksji i zadumy, u wielu wywoła wspomnienia, niejednemu przypomni znany wiersz Antoniego Słonimskiego "Elegia miasteczek żydowskich" ("Nie masz już, nie masz w Polsce żydowskich miasteczek"). Odsłania również tajemnice związane z historią krakowskiego Kazimierza i ludzi, m.in. Schindlera. Poprzez dzieje jednej rodziny daje opis niewyobrażalnego bólu i cierpienia w czasie Zagłady milionów Żydów, w tym krakowskich.

Jednocześnie krzepi. Pokazuje zaradność i bezinteresowną hojność rodziny Bosaków do czasu II wojny światowej, lecz też jej heroizm i męczeństwo (na 37 członków rodziny tylko 7 przeżyło Zagładę).

Korowód pokoleń

Dzieje rodziny Bosaków, mieszkających na krakowskim Kazimierzu, największych w Galicji hurtowników żelaza i naczyń kuchennych, przybliża w książce Aleksander Skotnicki. "Była to rodzina kupców, rzemieślników, wywodząca się od Anszla Bosaka, o którym jest mowa w dokumencie gminy żydowskiej w Krakowie w r. 1794" - pisze profesor. Syn Anszla Józef (1798-1858) był producentem fajek. A syn Józefa - Lipa Bosak (1840-1909) - założył firmę zajmującą się handlem wszystkim, co jest z żelaza, począwszy od gwoździ i śrub. W czasie powstania styczniowego powstańcy z Królestwa Polskiego u niego kupowali broń. Za tę działalność został aresztowany przez władze austriackie, a po odzyskaniu niepodległości rząd polski przyznał mu pośmiertnie Order Kawalerski Polonia Restituta.

Syn Lipy Zachariasz (1865-1928) rozbudował firmę, pomnażał majątek i dzielił się nim z tymi, którym brakowało na życie. Zachariasz miał 5 córek i 3 synów. Holokaust przeżyło tylko dwoje. Zginęło dwóch synów i cztery córki razem ze współmałżonkami i większością dzieci. W sumie 31 osób, od 6 do 58 lat, w tym czternaścioro miało mniej niż 21.

Tajemnica Oskara Schindlera

Przed wojną Bosakowie byli jedną z najzamożniejszych rodzin w Polsce. Dla odróżnienia od innych Bosaków, wspominając jej członków, mówiono: "ze znanej krakowskiej rodziny" lub "ze znanej rodziny Bosaków". To członkowi tej rodziny, który przeżył, Markowi (1912-1997), Oskar Schindler wyjawił swoją najskrytszą tajemnicę, którą pozwolił ujawnić dopiero po swojej śmierci. Schindler wyznał, że od Hitlera dostał Blut Orden, czyli Order Krwi, odznaczenie przyznawane za absolutnie wyjątkowe zasługi na rzecz partii nazistowskiej i jej przywódcy. Schindler otrzymał je za to, że jako szpieg został złapany (pod koniec lat 30.) przez Czechów z planami czeskich fortyfikacji i skazany na śmierć. Ocalał, a w dowód wdzięczności Hitler uhonorował go Orderem Krwi. Dlatego mógł przyczynić się do ocalenia około 1200 Żydów. Wiedział bowiem, że żaden Niemiec nie odważy się zrobić mu krzywdy, gdyż byłby to akt wrogi wobec wodza III Rzeszy.
Według spisu powszechnego z 1931 r. Kraków liczył prawie 220 tys. mieszkańców. 26 proc. z nich, czyli prawie 60 tys., stanowili Żydzi. Tuż przed wojną, według szacunków, Kraków miał już 260 tys. ludności, w tym ponad 70 tys. narodowości żydowskiej. Był jedynym dużym miastem II RP, w którym odsetek Żydów zwiększał się z 24,8 proc. w 1921 r. do 26 proc.

Większość krakowskich Żydów mieszkała na Kazimierzu. Chłopcy, jak wspomina Józef Bosak, uwielbiali Winnetou, grali w piłkę, podglądali ligowe mecze, a na długo zanim spotkania Wisły z Cracovią nazywać zaczęto "świętą wojną", to w międzywojniu tak określano spotkania dwóch krakowskich żydowskich klubów: Makkabi i Jutrzenki.

Mistyka i życie codzienne

Sporo o tym, jak wyglądało życie codzienne krakowskich Żydów w XIX w. i do wybuchu II wojny światowej, opowiada książka Aleksandra Skotnickiego i Józefa Bosaka wydana przez Stradomskie Centrum Dialogu. Większość jej kart wypełniona jest zapisem rzeczy strasznych. Nie brakuje jednak i pięknych, pełnych mistycyzmu opowieści, np. zaczynających się tak: "Wiadomo, że przy ulicy Szerokiej, otwartej ku niebu, stoi Stara Bóżnica, gdzie nocą schodzą się duchy zmarłych, modlą się i odczytują Torę. Jeśli ktoś z żywych przejdzie wówczas obok bóżnicy i zostanie wezwany przez duchy te do wnętrza, by asystować przy tym odczytywaniu, a nie wejdzie, umrze tegoż roku. I do wybuchu II wojny światowej, codziennie rano przed otwarciem wielkiej sali modlitewnej, dozorca stukał w żelazne odrzwia trzy razy, by dać znać duchom, że noc minęła i budynek należy do żywych".

Są też ciekawe historie. Choćby tłumaczące to, dlaczego na cmentarzu przy bóżnicy Remu, gdzie w pierwszych rzędach pochowani są wielcy rabini i uczeni, sławny rabin Jom-Tow Lipman Heller spoczywa przy murze graniczącym z ulicą Jakuba. Otóż na Kazimierzu mieszkał arcybogacz, który uchodził za arcysknerę. Całą swoją pensję na biednych rozdawał natomiast rabin. I był za to chwalony. Kiedy bogacz umarł, pochowano go przy murze. Od tamtego też czasu rabin przestał rozdawać ubogim pieniądze. Zapytany o przyczynę tego, odpowiedział: "Wszystko, co rozdzielałem, było z darów tego bogacza. On dawał pieniądze pod warunkiem, bym nie opowiadał, skąd je mam. Teraz, skoro zmarł, proszę was, pochowajcie mnie obok niego".

Z "Dziejów krakowskiej rodziny Bosaków" dowiedzieć się można m.in., jak powstała tandeta przy ul. Szerokiej. Barwnie i soczyście opisani są nauczyciele uczący Bosaków czy świat jarmarków, który Lipman Bosak (1916-1943) opisał cudownie w wieku osiemnastu lat. "Tu na jarmarkach poznałem pełną dolę naszego narodu. Zgarbionych, z zapadniętymi piersiami Żydów, wychudłych, zgłodniałych, pokrzywionych, wykrzywionych, zgiętych w sześcioro pod ciężarem losu...". A wiedział, o czym pisze, bo od maleńkości jeździł z matką na jarmarki, a sam, bez matki, pojechał - i od razu sprzedał 30 sierpów - kiedy miał siedem lat. Książka opisuje też relacje polsko-żydowskie przed, w czasie i po II wojnie światowej. Nietajone są łajdactwa ze strony polskiej wobec Żydów, ale też opisane ohydne czyny Żydów na Żydach.
"Dzieje krakowskiej rodziny Bosaków" zawierają też fragment niezwykłego źródła. Jest nim pisany - od 9 marca 1943 r. do 27 lipca 1944 r. - przez Abrahama Bosaka dziennik z obozu w Płaszowie. Prawdopodobnie jest to jedyny tego rodzaju dokument. Zawiera mnóstwo faktów, dokładne daty, podaje liczby ofiar. Ta pozornie sucha relacja ma wielką siłę.

Wspólne dzieło Aleksandra Skotnickiego i Józefa Bosaka bezwzględnie powinno być wznowione, a publikacja nagłośniona w mediach. Gdyby to ode mnie zależało, nieco zmieniłbym samą strukturę książki. Kosztem pewnych powtórzeń, zamieściłbym syntezę dziejów Żydów w Krakowie i jego okolicach, sporządziłbym słowniczek terminów, zdarzeń, miejsc, które występują w pracy i mogą ułatwić niektórym czytelnikom lekturę. Dodałbym również zestaw książek, po które warto sięgnąć dla poszerzenia wiedzy.

Jednakże tak jak Emmanuel Levinas rozjaśnia nam myśl judaistyczną, Abraham Joshua Heschel - żydowską refleksję o Bogu, a Martin Buber - pokazuje mądrość żydowską w praktyce i teorii, tak "Dzieje krakowskiej rodziny Bosaków" - są kwintesencją losu Żydów krakowskich. I nie tylko krakowskich, lecz również polskich i europejskich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski