Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina Szczerbów stanęła na nogi dzięki pomocy naszych Czytelników

Majka Lisińska-Kozioł
Nowy pokoik jest jak z magazynu meblowego
Nowy pokoik jest jak z magazynu meblowego Fot. Joanna Urbaniec
Reportaż. U Szczerbów święto. Mają już nową łazienkę i dwa pięknie wyremontowane pokoje dzieci. Dziewczynki dostały piętrowe łóżko, a chłopcy składane tapczany. A tata? Tacie szklą się oczy, gdy mówi: „Znów będzie niedzielny obiad, taki z rosołem i mięsem. Jak się należy”.

W mieszkaniu gwar. W odwiedziny przyszli kuzyni i babcie. – Taki rwetes to dla mnie codzienność – mówi Piotr Szczerba, tata siedmiorga dzieci. – Ale gdy patrzę na nasze mieszkanie, wciąż nie mogę uwierzyć, że jestem usiebie. Pokoje dzieci i łazienka są jak ze snu. Modlę się tylko, żebym się czasem z__tego snu nie obudził.

Gdy tuż przed Bożym Narodzeniem Piotr pochował żonę, nie bardzo wiedział , jak poukłada życie dzieciom i sobie. – _Myśleliśmy zAgatą, że wiele jeszcze przednami. Że będziemy patrzeć, jak dzieci idą w__świat, że doczekamy się wnuków. Pan Bóg zdecydował inaczej _– opowiadał mi miesiąc po pogrzebie. Mówił, że nie było im z żoną lekko, pieniędzy brakowało, ale przez te dwadzieścia jeden lat bycia razem kochali się i wspierali.

Teraz został sam. Wieczorami, gdy w domu robiło się cicho, Piotr przypominał sobie, jak poznał żonę. I jak trzymał ją w ramionach, gdy umierała. – Obiecałem Agacie, że nikomu obcemu jej dokońca nie oddam; inie oddałem. Obiecałem też, że dzieciom nieba przychylę, więc bardzo się staram, żeby miały, co im się należy.

Piotr zawsze chciał mieć dużą rodzinę. Dlatego cieszył się, gdy na świat przychodziły kolejne dzieci. Najpierw czterech synów, a potem trzy dziewczynki. Agata zajmowała się dziećmi, on starał się utrzymać rodzinę. – Dziś chłopcy są już duzi, najstarszy jest Paweł, ma 21 lat. Ponim Adrian, adalej Damian iDominik – rodzili się jeden zadrugim _– opowiada ojciec. – _Potem przyszła pora nadziewczynki. Natalka chodzi doczwartej klasy, Nikola dopierwszej,__najmłodsza jest Julcia – ma dwa lata.

Dzieci się uczą, najstarszy pracuje, a najmłodsza choruje. Wszystkim ojciec jest potrzebny. Opowiadał mi podczas pierwszego spotkania, że dobrze radzi sobie w kuchni, więc jeśli będzie co do garnka włożyć – da radę. Mówił, że jego marzeniem jest, by mieć za co zrobić dzieciom niedzielny obiad, taki jak się należy, z rosołem i mięsem na drugie. I jeszcze żeby Julcia była zdrowa, a Natalka i Nikola częściej się śmiały, no i jego chłopakom żeby się wiodło. Piotr mówił, aja tę opowieść opisałam.

Reportaż ukazał się w „Dzienniku Polskim” i od tamtej pory zaczęły się dziać prawdziwe cuda. W redakcji rozdzwoniły się telefony, poczta elektroniczna zapychała się od dobrych wiadomości. W kilka miesięcy nasi Czytelnicy wpłacili dla Julci – na jej konto w Fundacji Alma Spei, która prowadzi Domowe Hospicjum dla Dzieci i opiekuje się chorą córeczką Piotra – ponad 10 tysięcy złotych. Moi redakcyjni koledzy zebrali 1600 złotych i kupiliśmy Szczerbom to, co potrzebne do łazienki. Pan Piotr, budowlaniec z doświadczeniem, razem ze szwagrem łazienkę wyremontowali.

Fajnie się teraz pluska podprysznicem – śmieje się Nikola. – Aplecaki odpewnej pani prezes macie ? – No pewnie! Wszystko się wnich mieści. I są śliczne, fioletowe. A potem na dodatek „Piękne Anioły” otuliły rodzinę Szczerbów skrzydłami. Katarzyna Konewecka z tego stowarzyszenia zadzwoniła do redakcji, pojechała do Nowej Huty i skutecznie się domem Piotra zajęła.

Teraz mamy najpiękniejsze pokoiki naświecie. A__nasze łóżko piętrowe to cudo – opowiada sześcioletnia Nikola. – Ja śpię nadole, bo zgóry bym pewnie spadła. Wieczorem możemy z Natalią zaciągnąć zasłonkę, jesteśmy całkiem usiebie.

Nie byłoby tak pięknie, gdyby nie Zakład Karny w Krakowie Nowej Hucie. Z osiedla, na którym mieszka pan Piotr, do Ruszczy można się dostać dwoma autobusami. Jadę, bo chcę spotkać Pawła i Mariusza. Obaj mieli w życiu trochę zakrętów, w więzieniu odkrywają dobre strony swojej natury.

Mariusz dostał wyrok, bo siadł za kierownicę po pijanemu. – Usłyszałem historię rodziny Piotra i bardzo chciałem pomóc. Dyrekcja zakładu karnego wyraziła zgodę nawykorzystanie mojej budowlanej smykałki i mogłem zacząć pracę .

Mariusz pojechał do Szczerbów z Adamem. – To była radość, jak patrzyliśmy nazadowolone dzieci. Dzięki naszej pracy iotwartym dla potrzebujących firmom malutkiej Julci będzie wygodniej. Ichłopakom się pokój wyszykowało. Powiem pani, że jak się dowiedziałem, co spotkało tę rodzinę, odrazu pomyślałem, że ja to jednak mam w__życiu szczęście; bo co złe, to sobie sam nagrabiłem. Los mnie jak dotąd traktował łaskawie – mówi Adam. A Piotr wcale nie myślał o tym, że w jego domu pracują więźniowie. Dla niego to byli po prostu fachowcy. Może i pogubili się w życiu, ale teraz wracają na właściwą drogę.

Na prostą wychodzą też Szczerbowie. Dzięki wielu firmom i ludziom w pokoju dziewczynek i chłopców wymieniono okna, które ledwie się trzymały we framugach i przepuszczały zimno do środka. Założono nowe grzejniki. – _Julcia może sobie leżeć koło okna, nie w szarym kącie pokoju_ – mówi Nikola.

Sabina, teściowa przecież, chwali zięcia, że chłop, a tak sobie radzi. Babcia Zosia tylko przytakuje. Też wolałaby dla syna normalnego życia. Tylko że na los człowiek wiele nie poradzi. Mama Piotra Szczerby dobrze wie, co to bezradność, bo sama walczy z nowotworem. Chce żyć i mieć siłę, żeby synowi dalej pomagać. – Ludzie są dobrzy, proszę pani – mówi tata siedmiorga dzieci. – Nigdy bym się nie spodziewał, że tyle osób wyciągnie do__mnie rękę.

A tymczasem od artykułu w naszej gazecie ruszyła lawina pomocy. – Skąd bym wziął na meble do pokoju chłopaków, na biurka, na szafy jak z żurnala? I na te podłogi panelowe – gładziutkie, lśniące. O wakacjach dla dzieci nawet nie myślałem, atu proszę; jedna zwaszych czytelniczek już obiecała, że trójkę zabierze dosiebie, nadmorze. Tyle nowego mamy wdomu ityle dobrego nas spotkało, i__wciąż spotyka, że słów brakuje, by dziękować. Ale dziękuję, każdemu.

A wieczorem, gdy gwar ucichnie, siada na kanapie – tej samej, na której ostatni raz przytulił żonę – i myśli, że ona patrzy z góry i otula swoje dzieci anielskimi skrzydłami. – Obiecała, że nas nie opuści. Iczuję, że jakoś wciąż tu znami jest ta moja Agata.

Firmy, które pomogły:

BEL-POL – panele, TIKKURILA – farby, ROLMAX – rolety, ZEIT – elektryka, SUMMA LINGUAE – komoda, pościel, dodatki, LITDREW – łóżka, TOMIX MEBLE – meble, State Street Bank GmbH sp. z o.o. – krzesełka do biurek, biurko, dodatki, APARTAMENTY TURNAU – drzwi, GERLED – żarówki, Jacek Papież – grzejniki do pokoju dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski