Gdy Państwowa Komisja Wyborcza podała, że w Nowym Targu o jeden mandat radnego będą walczyć ze sobą bracia Gabriel i Wojciech Samolejowie, górale nie kryli zaskoczenia. Po raz pierwszy w historii Podhala rozegrałaby się taka walka w obrębie jednej rodziny.
Dziś wiadomo już, że Wojciech Samolej, nie chcąc zaszkodzić bratu, ze startu w wyborach zrezygnował. Pod Tatrami dalej mamy jednak dwie familie, gdzie o mandaty radnych – już w listopadzie – ubiegać się będzie więcej niż jeden członek rodziny.
Gąsienica Walczaki to... samorządowe chłopaki!
Jan Gąsienica Walczak to samorządowiec z krwi i kości.
W 19-letniej karierze działacza społecznego był już radnym miejskim w Zakopanem, wójtem Białego Dunajca, a także wiceburmistrzem Zakopanego.
Po raz trzeci jest kandydatem „Jedności Tatrzańskiej” na stanowisko burmistrza miasta pod Giewontem. 16 listopada, gdy odbędą się wybory, w jego domu kciuki będą ściskać nie tylko za seniora rodu, ale też dwóch synów Macieja i Bartłomieja. Obaj panowie też chcą dostać się do samorządu – Maciej do rady powiatu tatrzańskiego, a Bartłomiej do rady miasta.
– Synów do startu w wyborach absolutnie nie namawiałem, czy nie załatwiałem im miejsc na listach – mówi Jan Gąsienica Walczak. – To dorośli mężczyźni w wieku 30 i 29 lat. Mają swoje rodziny i sami podejmują decyzje. Przyznaję jednak, że jestem z nich dumny. Idą w moje ślady, by zrobić coś dobrego dla miasta i pomóc ludziom.
Synowie kandydata na burmistrza także zaznaczają, że to nie ojciec namówił ich do startu w wyborach. Zrobili to, bo mają swoje przemyślenia o mieście czy powiecie.
Maciej z racji wykonywanego zawodu (jest nauczycielem wychowania fizycznego) chce przebudować podhalański system sportu szkolnego i amatorskiego, a Bartek zamierza wspierać rozwój swojej dzielnicy – okolice ulicy Kościelnej.
– Pewnie, że idziemy do wyborów także dlatego, że postawa taty nam imponuje – mówi Bartłomiej Walczak. – Tata zawsze walczył o miasto i ludzi i naszym zdaniem robił to dobrze. Mamy się więc od kogo uczyć.
– Wiemy też, że jeśli zostaniemy radnymi, czeka nas ciężka praca, a nie przysłowiowe „kokosy” – zaznacza Maciej. – Praca radnego to aktywność społeczna i praktycznie dochodów nie przynosi. Może za to przynieść tak satysfakcje, jak i porażki czy nawet smutek. Przykładowo nasz tata wielokrotnie był atakowany personalnie (jeden radny kilka lat temu powiedział do Gąsienicy Walczaka, że ma mały mózg i pije wódkę na wyjazdach służbowych – przyp. red.). Sami też musimy być na to przygotowani.
Zwijacz Kozica kroczy za tatą Ślimakiem
Dumnym ojcem jest też pewnie Czesław Ślimak. Obecny radny powiatu tatrzańskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej w tym roku znów postara się o reelekcję. Już 16 listopada może się jednak okazać, że w rodzinie radnych będzie dwóch.
O mandat radnego miejskiego w Zakopanem ubiega się też jego córka – Ewelina Zwijacz Kozica. Znana jest chociażby z tego, że jako pierwsza kobieta – od kilkudziesięciu lat – została czynnym ratownikiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Bardzo się cieszę, że córka zdecydowała się na start i tym samym idzie w moje ślady – zapewnia Czesław Ślimak. – Ewelina startuje z ugrupowania (KWW Nowe Zakopane), które założyli ludzie młodzi, bo chcą coś zmienić w radzie miasta. Myślę, że jeśli dostanie mandat, to wykorzysta go dobrze. Oczywiście ona zdaje sobie sprawę, że praca w radzie to wielki obowiązek i misja. Jest jednak tak wychowana, że chce pomagać ludziom i rozwijać nasze miasto. Ludzie młodzi, a ona wciąż taką osobą jest, powinni przecież brać na siebie ciężar pracy społecznej – mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?