Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok był dobry, jednak nie osiądę na laurach

Rozmawiał Łukasz Madej
Bartosz Sobotka ma 24 lata
Bartosz Sobotka ma 24 lata Fot. Jerzy Cebula
Rozmowa z BARTOSZEM SOBOTKĄ, piłkarzem pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz.

- W poniedziałek pierwszy po zimowych urlopach trening Sandecji.

- Bardzo dobrze, już nie mogę się doczekać.

- Udało się odpocząć?

- Tak, był czas i na refleksję, i na psychiczny odpoczynek. Spędziłem go przede wszystkim w domu, z rodziną. Głównie na Górnym Śląsku, w Katowicach. Nadrobiłem zaległości. Dobrze na jakiś czas skupić się na czymś innym niż piłka. Ale, choć to ciągle urlop, od 27 grudnia już pracuję. Realizuję rozpiskę trenera. Biegam codziennie,w różnych miejscach. Mam nadzieję, że skutek będzie dobry. A od poniedziałku akumulatory trzeba zacząć już na dobre ładować, znowu w stu procentach skupić się na futbolu. Przed nami ciężki okres.

- Zimowe przygotowania to moment, który piłkarze lubią najmniej.

- Z jednej strony na pewno tak, bo zimowa przerwa jest bardzo długa, ale ja się cieszę, że w poniedziałek już trening. Tęsknię za piłką. Musimy wszyscy w Sandecji pozbierać się, bo ligowe zmagania ruszają w marcu i trzeba się do nich dobrze przygotować.

- Od 1 lipca piłkarzem Termaliki zostanie Przemysław Szarek.

- Od razu dostał ode mnie esemesa z gratulacjami. Przemek zapracował sobie na transfer, na to, żeby dalej się rozwijać. To młody, perspektywiczny zawodnik.

- W sumie nadal to samo można powiedzieć o Panu.

- Człowiek zawsze ma w głowie myśli, żeby co jakiś czas robić krok do przodu. To nie tak, że w moim przypadku ma być tylko pierwsza liga, bo też jakieś większe marzenia mam. Na razie jestem jednak, gdzie jestem. Rozwijam się na zapleczu ekstraklasy, ale swoją karierę - czy jeszcze przygodę z piłką - chciałbym kiedyś kontynuować na najwyższym poziomie. Jak każdy.

- Mówi się, że na poniedziałkowych zajęciach Arkadiusz Aleksander może zjawić się już nie jako napastnik, a dyrektor sportowy Sandecji.

- Ooo, nie słyszałem o tym, ciekawa informacja.

- Dobry pomysł?

- Widziałbym go na tym stanowisku, ale mam nadzieję, że zdrowie Arek jeszcze ma i w piłkę grać będzie. Chciałbym, żeby jeszcze nam pomógł. W końcu to nasz najlepszy strzelec.

- Jesień zakończyliście wśród drużyn, które muszą mocno martwić się o utrzymanie.

- Bądźmy szczerzy - ostanie cztery czy pięć spotkań trochę skrzydła nam podcięło. A graliśmy przecież z takimi zespołami, które powinniśmy pokonywać. Było jednak inaczej. Gdybyśmy mieli siedem czy osiem punktów więcej, to teraz byśmy w inny sposób rozmawiali.

- W sumie jest ich tylko 21.

- Na pewno apetyty były większe. Ale co zrobić? Musimy się podnieść. Wiosną mamy więcej meczów wyjazdowych niż u siebie, trzeba się dobrze do tego przygotować. Co kolejkę punktować, żeby jak najszybciej wydostać się ze strefy zespołów zagrożonych spadkiem. Myślę tylko w takich kategoriach, że Sandecja na pewno w tamtych rejonach długo nie będzie. Wierzę, że szybko znajdziemy się w połowie tabeli.

- Jaka indywidualnie była dla Pana jesień?

- Taka troszkę zwariowana. Z jednej strony były fajne, dobre występy, ale też spotkania, w trakcie których sam siebie nie poznawałem. Ogólnie mogę powiedzieć, że mimo wszystko chyba ten cały 2015 rok był dla mnie udany. Grałem dużo. Z całą pewnością nie osiądę na laurach. Nadal zamierzam pokazywać, że jestem zawodnikiem, który zasługuje na występy w pierwszej jedenastce.

- Gdzie tkwi prawdziwy problem Sandecji? Pytam, bo kto by drużyny nie wzmocnił, to i tak zespół spisuje się poniżej oczekiwań.

- Hmm, co mogę powiedzieć? Ja jestem przede wszystkim od trenowania, a inni od tego, żeby mówić o sytuacji w klubie. Na pewno można powiedzieć, że po dobrym początku rundy jesiennej apetyty u wszystkich poszły w górę. Na samym początku sezonu punktów mieliśmy bardzo dużo. Wiele osób myślało, że Sandecja powalczy nawet o awans. Niestety, czas pokazał, że będzie inaczej. Co tu jeszcze dodać? Pewne rzeczy są niezależne ode mnie. Jak mówiłem, jestem od trenowania i grania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski