Rok zaczął się od niepokojów, firmy tęsknią za stabilizacją

Marek Malec, sekretarz Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych: - Wiążemy spore nadzieje z rekordowymi pieniędzmi unijnymi, jakie pojawią się w ramach nowej perspektywy, na lata 2014-2020. Podczas zeszłorocznej konferencji zorganizowanej przez "Dziennik Polski", marszałek Małopolski Marek Sowa wraz z urzędnikami obiecywał, że dużo więcej środków trafi teraz do małych i średnich firm. Trzymamy za słowo, zwłaszcza że po wyborach mamy tego samego marszałka.

Liczymy, że jego ekipa będzie potrafiła sprawnie i z pożytkiem dla gospodarki wykorzystać unijne pieniądze. Mamy przy tym także obawy, bo mówi się tyle o innowacyjności, a tymczasem województwo, zwłaszcza mniejsze ośrodki, ma ciągle problem z infrastrukturą.

Weźmy Świątniki - stan dróg jest opłakany, lokalnymi siłami nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Co mi z tego, że ja postawię supernowoczesny innowacyjny zakład, jak się nie będzie dało do niego dojechać ciężarówką? Drugą ważną kwestią jest zjednoczenie środowisk gospodarczych i stworzenie ogólnopolskiej reprezentacji małych i średnich firm. Będziemy starali się promować ideę powszechnego samorządu gospodarczego w całym kraju, wykorzystując doświadczenia z kongresu, zorganizowanego przez nas w zeszłym roku w Krakowie.

Janusz Kowalski: prezes Małopolskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości: - Polski system edukacyjny jest niedostosowany do potrzeb rynku pracy, a to dlatego, że przez ćwierćwiecze kompletnie zaniedbano, wręcz zniszczono, szkolnictwo zawodowe. Musimy je odbudować - na zdrowych, sprawdzonych zasadach. Walczymy o to, by wykonywanie poszczególnych profesji wymagało odpowiednich kwalifikacji.

Nabywanie kwalifikacji wiązać się powinno z kolei z praktykami u konkretnego pracodawcy. Powiedzmy sobie szczerze: jeśli nie nastąpi powrót do wymogu kwalifikacji do wykonywania zawodu, to rozwój rynku praktyk nie nastąpi. Niezwykle szkodliwa dla szkolnictwa zawodowego była przy tym, naszym zdaniem, tzw. deregulacja zawodów, przeprowadzona przez rząd według pomysłów Jarosława Gowina.

Andrzej Zdebski, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie, b. wiceminister pracy i gospodarki: - W 2015 roku oczekujemy z nadzieją stabilizacji w świecie, bo obecne niepokoje, związane zwłaszcza z sytuacją na Ukrainie oraz w Rosji, mają duży wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw także w Polsce. Byłoby też świetnie, gdyby ustabilizowała się w końcu cena ropy, bo obecna wojna naftowa i towarzyszące jej napięcia i spekulacje nie służą prowadzeniu biznesu, zwłaszcza że mamy przy okazji do czynienia z wahaniami kursów walut, słabnięciem złotego.

Jeśli chodzi o sytuację wewnętrzną, to marzy nam się, by obecny kryzys górnictwa doprowadził do szerszej debaty na temat roli państwa w gospodarce. Właściciel, jakim jest Skarb Państwa, w cywilizowanych krajach stara się znaleźć złoty środek między wynikiem ekonomicznym a funkcją społeczną. Tymczasem my w Polsce nie wiemy, gdzie według rządu jest ów złoty środek.

Nie ma strategii, w której władza powiedziałaby Polakom: angażujemy publiczne pieniądze w kopalnie, Pocztę, LOT, bo Polska ma w tym taki i taki interes ekonomiczny, a zarazem - realizujemy istotne cele społeczne w postaci utrzymania miejsc pracy itp. Ja się tym interesuję, a niczego takiego od rządzących nie usłyszałem.

Mam nadzieję, że na kanwie obecnych protestów to się zmieni. Wreszcie: niech ten rok będzie poświęcony stworzeniu dobrego prawa regulującego działalność gospodarczą.

Prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów, główny ekonomista BCC: - Z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego ogłoszony został niedawno projekt ustawy o zmianach w ordynacji podatkowej. Dotyczy kilku kluczowych dla przedsiębiorców zagadnień i opiera się na założeniu, że w przypadku wątpliwości co do przepisu podatkowego, urząd, wydając decyzję, także sąd wydając wyrok, będą miały obowiązek orzec na korzyść podatnika.

Nowe przepisy mają też dać podatnikowi pewność, że administracja podatkowa nie będzie prowadzić spraw w nieskończoność. Te zmiany trzeba jak najszybciej rozpatrzyć i przyjąć, a nie czekać z nimi przez kolejne lata, aż powstanie całościowy projekt nowej ordynacji.