Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rokossowski jako słodki dziadzio. Polskie Radio tak widzi marszałka

Piotr Subik
Kontrowersje. Reportaż o marszałku Konstantym Rokossowskim, oparty na wspomnieniach jego prawnuczki Ariadny, zdobył tegoroczne Grand Prix Prezesa Polskiego Radia. - To skandal! - nie kryje oburzenia dr Jerzy Bukowski z Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych.

Reportaż nosi tytuł "Duchy z Placu Czerwonego", jego autorką jest Małgorzata Żerwe z Radia Gdańsk. Materiał oparła na rozmowie z prawnuczką marszałka, dziennikarką piszącą o Polsce na łamach "Rossijskoj Gaziety", organu prezydenta Putina.

- Po wysłuchaniu reportażu ma się wrażenie, że marszałek Rokossowski, człowiek skierowany przez Kreml do Ludowego Wojska Polskiego w celu jego całkowitego zsowietyzowania oraz wynarodowienia, był tak naprawdę niezrozumianym przez Polaków patriotą i mężem stanu - mówi dr Jerzy Bukowski.

Dodaje, że w audycji pominięto niewygodne dla jej wymowy fakty z biografii Rokossowskiego, odpowiedzialnego m.in. za wysłanie wojska do tłumienia protestów w 1956 r. w Poznaniu.

Przesadne zaufanie
Obiekcje do reportażu zgłasza też Rada Programowa Polskiego Radia. W liście do prezesa PR Andrzeja Siezieniewskiego napisano: "Opowieści wnuczki marszałka Rokossowskiego z przyczyn oczywistych przedstawiają go w zdecydowanie korzystnym świetle, a reporterka (...) nie potrafiła swoim komentarzem wystarczająco zrównoważyć i skorygować przedstawionego obrazu".

Ten komentarz to dosłownie kilka zdań Małgorzaty Żerwe, mówiących m.in., że marszałek był "sługusem Stalina". - Myślę, że autorka miała przesadne zaufanie do tego, że słuchacze wiedzą, kim był Rokossowski. Ale nie doszukiwałbym się w tym złych intencji - mówi nam członek Rady Programowej, historyk i publicysta z Krakowa Jan Poprawa.

Historia a'la reportaż
Z informacji "Dziennika Polskiego" wynika, że zastrzeżenia do obiektywizmu materiału zgłaszano już w trakcie seminarium radiowych reportażystów, które poprzedzało przyznanie Grand Prix Prezesa Polskiego Radia.

Na bezkrytyczne podejście do relacji pracownicy reżimowego medium zwrócili uwagę też dziennikarze z Europy Zachodniej podczas Międzynarodowego Festiwalu Prix Europa w Berlinie. - Mówiło się, że Rokossowski został ukazany jako "słodki dziadzio". W myśl propagandy Putina, reportaż jest świetny! - mówi nam ironicznie osoba znająca kulisy pracy reportażystów Polskiego Radia.

- Naszym celem nie była jakakolwiek apoteoza Rokossowskiego - zapewnia rzecznik publicznego nadawcy Radosław Kazimierski. Ale dodaje, że prezes Andrzej Siezieniewski… nie miał wpływu na to, że nagrodę pod jego patronatem przyznano Małgorzacie Żerwe. Decyduje o tym bowiem jury.

Przewodnicząca tego gremium Irena Piłatowska, redaktor naczelna Studia Reportażu i Dokumentu PR, twierdzi, że autorka "Duchów z Placu Czerwonego" podała wystarczającą ilość faktów z życia Rokossowskiego.

- Wszystkich członków jury dziwi to oburzenie. To jest reportaż, a nie audycja publicystyczna, do której zaprasza się historyków i waży się argumenty - mówi Irena Piłatowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski