Rolnicy nie wiedzą, co mają produkować

Ryszard Czaicki, prezes Małopolskiej Izby Rolniczej przypomina, że od kwietnia nie będzie kwot mleka, czyli wyliczonej ilości, którą można wyprodukować w każdym kraju unijnym.

– _Ale teraz za miniony rok producenci mleka muszą zapłacić kary w wysokości 80 gr za litr. Mówi się o łącznej kwocie miliarda złotych _– mówi Czaicki.

Nadwyżki wynikły m.in. z tego, że producenci mleka przygotowują się do uwolnienia rynku w ich branży i zwiększają hodowlę krów. – Niektóre mleczarnie dawały w tym celu kredyty, a teraz korzystają, bo za litr mleka płacą 1,10 zł, czyli sprzedajemy za bezcen – mówi Wacław Drożdż, producent mleka.

Wielkie problemy mają też hodowcy bydła. Mówią o lawinowym spadku cen. Dlatego wznowili działalność powołanego w ubiegłym roku Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego. Jego przedstawiciel Paweł Augustyn zaznacza, że nawet przed świętami Bożego Narodzenia ceny mięsa nie wzrosły. – Rolnicy sprzedają poniżej kosztów, a minister rolnictwa Marek Sawicki nie stara się w Brukseli o __wsparcie dla nich, tak jak ministrowie innych krajów unijnych – ubolewa.

Grzegorz Płażek, rolnik z gminy Słomniki produkuje 200 tuczników rocznie. – _Teraz robię to poniżej kosztów. Jeszcze niedawno sprzedawałem je po 5 zł za kilogram żywej wagi. A ostatnio dostaję 3,70 zł _– mówi. Jednak to nie najniższa cena, bo Paweł Augustyn podawał wczoraj jeszcze bardziej dramatyczne dane. – _Ceny spadają dalej, obecnie do 3,30 zł za kilogram żywej wagi _– wylicza.

Dyrektor biura Małopolskiej Izby Rolniczej Henryk Dankowiakowski dodaje, że „koszty produkcji to 4 zł za kg”. Wielki spadek nastąpił w pół roku. Rolnicy uważają, że problem jest m.in. w tym, że w Polsce nie ma żadnej polityki rolnej. – _Nie ma badań rynku, informacji z ministerstwa. Dlatego nie wiemy, co produkować, kiedy, jakie towary są potrzebne w najbliższej przyszłości _– mówią rolnicy.