Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Polański kręci nawet na sali sądowej [WIDEO]

Marcin Banasik
Przez większość posiedzenia Polański był poważny, zdarzały się jednak i zabawne momenty
Przez większość posiedzenia Polański był poważny, zdarzały się jednak i zabawne momenty Andrzej Banaś
Prawo. Na decyzję w sprawie ekstradycji sławnego reżysera poczekamy do 30 października.

Z twarzy Romana Polańskiego trudno było wczoraj odczytać, w jakim był nastroju. 82-letni reżyser przez większość czasu w sądzie milczał wciśnięty między swoich adwokatów. Od czasu do czasu rozmawiał jednak z obrońcami, śmiał się, by po chwili przybrać poważną minę.

Autor: Marcin Banasik

W pewnym momencie zaskoczył jednak wszystkich, wyjął telefon i zaczął filmować sędziego i dziennikarzy, którzy licznie stawili się w sali sądowej.

Obecność reżysera w sądzie sugerowała, że może zapaść decyzja w sprawie ekstradycji Polańskiego do Stanów Zjednoczonych.

Tak się jednak nie stało. Wczoraj sąd odroczył posiedzenie do 30 października. Powodem były m.in. kolejne wnioski obrońców reżysera. Wśród nich są dokumenty pochodzące od obrońców artysty ze Stanów Zjednoczonych, którzy reprezentowali go w Los Angeles.

Obrońcy złożyli również dokument z zapisem słów prokuratora Roberta Gunsona, który wypowiada się w filmie dokumentalnym „Roman Polański, ścigany i pożądany”. „Biorąc pod uwagę okoliczności, też bym opuścił kraj” (jak Polański) - mówi tam prokurator, nawiązując do atmosfery ówczesnego procesu, w którym sędzia był pokazany jako stronniczy i nieprzychylny reżyserowi.

Autor: Marcin Banasik

Po zakończeniu posiedzenia artysta rozmawiał krótko z dziennikarzami. - Jestem bardzo zadowolony z tego, że sąd uwzględnił prawie wszystkie wnioski moich obrońców - mówił Roman Polański.

Przypomnijmy, ekstradycji reżysera domagają się Stany Zjednoczone. W 1977 r. Polański został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią. Na mocy zawartej ze stronami ugody Polak przyznał się do winy, a prokuratura wycofała pozostałe zarzuty.

W ramach uzgodnionej kary reżyser dobrowolnie stawił się do zakładu karnego i spędził tam 42 dni na tzw. obserwacji diagnostycznej, która maksymalnie może trwać 90 dni. Po tym okresie został zwolniony przez władze więzienne, według których jego dalszy pobyt w więzieniu nie był wskazany. Jednak przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej ugody.

Obrońcy Romana Polańskiego - adwokaci Jan Olszewski i Jerzy Stachowicz - chcą przed sądem wykazać, że wniosek o ekstradycję jest bezzasadny z powodu zawarcia ugody przed sądem amerykańskim i odbyciu kary przez polskiego reżysera.

Jeżeli krakowski sąd uzna, że ekstradycja jest niedopuszczalna, jego decyzja będzie nieodwołalna.

Jeśli natomiast wyrazi na nią zgodę, ostatnie zdanie należeć będzie do ministra sprawiedliwości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski