Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roman Steblecki: Cracovię widzę w grze o złoto

Rozmawiał Andrzej Stanowski
Roman Steblecki był dwukrotnie królem strzelców naszej hokejowej ekstraklasy (w 1987 i 1990 roku)
Roman Steblecki był dwukrotnie królem strzelców naszej hokejowej ekstraklasy (w 1987 i 1990 roku) fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z ROMANEM STEBLECKIM, byłym hokeistą „Pasów” i olimpijczykiem, o rozpoczynającej się dziś fazie play-off w ekstraklasie.

- Czym jest play-off dla Pana?
- Czymś wyjątkowym. Wszyscy hokeiści wiedzą, że to zupełnie coś innego niż sezon regularny. Zmaganiom w play-off towarzyszą olbrzymie emocje. W sezonie regularnym można pozwolić sobie na stratę punktów, bo potem da się je odrobić w kolejnych meczach. W play-off margines błędu jest niewielki, praktycznie go nie ma.

- Czy sezon regularny w ekstraklasie czymś Pana zaskoczył?
- Na czele tabeli miały być Cracovia i GKS Tychy - i tak się skończyło. Ale zaskoczeniem było to, że tyszanie, tak dobrze spisujący się w Pucharze Kontynentalnym, „posiali” trochę punktów i dość wyraźnie zostali zdystansowani przez krakowian. Na plus zaskoczyła mnie Polonia Bytom, która ograła m.in. GKS Tychy.

- Kto jest faworytem play-off?
- Najmocniejsze, tak to w każdym razie wygląda „na papierze”, wydają się Cracovia i Tychy. Jak zawsze jednak, wszystko zweryfikuje lód. Zobaczymy, które drużyny potrafiły najlepiej przygotować się do decydującej fazy rozgrywek, trafiły z formą.

- W Krakowie nikt nie owija sprawy w bawełnę: „Pasy” mają być mistrzem Polski…
- Cracovia ma duże szanse na to, by walczyć o złoto. Gdyby nie znalazła się w wielkim finale, byłaby to ogromna niespodzianka. „Pasy” pewnie wygrały sezon regularny, choć nie zawsze ich forma była najwyższa, ale czy można krytykować zespół, który zajmuje pierwsze miejsce? Siłą Cracovii jest wyrównany skład, zespół wzmocnił się kilkoma reprezentantami kraju, doszli dobrzy obcokrajowcy. Mocnym punktem drużyny jest bramkarz Rafał Radziszewski.

- Czy szyki faworytom może pomieszać Podhale?
- „Szarotki” mają groźny zespół, dobrze zbudowany przez trenera Marka Ziętarę. Są w nim doświadczeni gracze, ale i sporo utalentowanej młodzieży. Są indywidualności, jak Krzysztof Zapała czy Patryk Wronka, nowotarżanie mają dobrych obcokrajowców. Dużo zależeć będzie od postawy bramkarza Ondreja Raszki, który ostatnio jakby nie był w najwyższej formie.

- A trzeci reprezentant naszego regionu - Unia Oświęcim? Stać ją na niespodziankę?
- Już w pierwszej rundzie Unia wpada na Podhale, z którym potrafiła wygrywać w sezonie regularnym. Zobaczymy, jak ułożą się pierwsze mecze. Czasem bywa tak, że drużyna po wygranej łapie wiatr w żagle, jest na fali. Czy jednak Unię stać na pierwszą czwórkę? Mam pewne wątpliwości. Choć jest tak, że teoretycznie słabsza drużyna w pierwszej rundzie może sprawić niespodziankę, bo gra się tylko do trzech zwycięstw. Dla mnie to trochę dziwne, play-off kojarzy mi się zawsze z grą do czterech wygranych. To bardziej sprawiedliwe.

- Spodziewa się Pan zaskakujących rozwiązań?
- Nie wykluczam niespodzianek. Dla mnie czarnym koniem może okazać się zespół Ciarko PBS Sanok, który wzmocnił się dobrej klasy obcokrajowcami, ma dobrego zagranicznego trenera. Potyczka sanoczan w pierwszej rundzie z JKH Jastrzębie zapowiada się bardzo ciekawie. Coś mi się wydaje, że tegoroczny play-off może okazać się jednym z najciekawszych. Jestem przekonany, że zaskoczy nas na plus kilku hokeistów, bo ta faza rozgrywek wyzwala dodatkową adrenalinę. Jak zawsze bardzo dużo zależeć będzie od postawy bramkarzy. Pamiętam play-off w 2010 roku, kiedy „Pasy” w sezonie regularnym ogrywały Podhale jak chciały. W finale wielkie mecze rozgrywał jednak bramkarz „Szarotek” Krzysztof Zborowski i ku zaskoczeniu wszystkich jego zespół ograł krakowian 4:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski