Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ropa. 40 tysięcy to cena spokoju rodziców Asi, że nie braknie pieniędzy na leczenie padaczki

Halina Gajda
Halina Gajda
fot. archiwum prywatne
Asia Gorzkowska z Ropy bardzo, ale to bardzo potrzebuje pieniędzy na leczenie. Ma zaledwie 28 lat, ale połowę zabrała jej choroba. Rodzice podporządkowali jej całe swoje życie. Nie wiedzą, co to wakacje, urlop, wolny dzień. Nie skarżą się, nie narzekają. Kochają córkę nad życie i własne wygody. Nieprzespana noc nie jest kłopotem, kolejna również nie. Problemem jest brak pieniędzy na leczenie.

Małgorzata Gorzkowska, mama Asi pokazuje srebrne opakowanie. Z wielką uwagą wyjmuje z jego wnętrza małą buteleczkę z ciemnego szkła. Stawia ją na stole. Chce po prostu pokazać, w czym pokłada tyle nadziei.

- Tak się boję, żeby mi nie upadła - mówi z troską.

Gęsta zawartość nie ma szczególnego wyglądu ani zapachu, ale dla jej córki ma magiczną moc. Bajkowe porównanie, ale to właśnie ono jest tu najlepsze. Przecież gdy Gumisie z dobranocki po magicznym soku skakały wysoko, Asią po czarodziejskich kropelkach nie szarpią konwulsje, ciała nie wykrzywia ból, w oczach nie ma tyle bezradności. Tyle tylko, że owe magiczne kropelki kosztują i to sporo. Polski NFZ ich nie refunduje, więc chorzy muszą radzić sobie sami, albo po prostu prosić o wsparcie.

Ataki padaczki, które wracają, jak zły sen

Asia ma 28 lat, na koncie cztery wylewy. Nikt tak do końca nie wie, co dzieje się w jej głowie. Czy działają komórki, które odpowiadają za wzrok, słuch, węch, smak? A jeśli tak, to, jak dalece są sprawne. Niby rezonanse, tomografy, wykresy na pasku z EEG są do bólu szczere, to serca rodziców wciąż są pełne nadziei. Nie na cud, ale przynajmniej na minimalną stabilizację, by nie trzeba było czuwać, by katar nie stawiał na nogi domu, by łyk wody nie budził trwogi o zachłyśnięcie. I jeszcze ta padaczka. Lekarze mówią - lekooporna. - Bywały dni, gdy ataki nękały ją w dzień i w nocy - mówi Małgorzata Gorzkowska. - Każdy osłabiał tak, że ruch powieki, był jak wejście na lodowy szczyt - dodaje.
Najgorzej jest, gdy Aśka złapie byle bakterię czy wirusa. Zdrowy odchoruje trzy dni, potem idzie do pracy, szkoły, wraca do rodziny. A ona praktycznie ociera się o granicę pomiędzy bytem a niebytem. Wszystko jest wtedy jej podporządkowane, a rodzice, jak mantrę powtarzają, odmieniają jedno słowo: atak, ataku, atakiem. Jakby się modlili. O dzień bez kaszlu, bo może zwiększyć ciśnienie śródczaszkowe, a to prosta droga do wylewu, o mniej ataków, co zabijają kolejne neurony, osłabiają synapsy - już sami nie wiedzą, o co bardziej.

Cała nadzieja w niewielkich buteleczkach

Leki, choćby najlepsze i podawane hurtowo nie działają tak, jak oleje. Trzy magiczne literki: CBD i CBG. Robi się je z konopi siewnych. Gorzkowscy wcześniej słyszeli, że efekty są dobre, że ataki nie są tak niszczycielskie. Bali się, mieli wątpliwości, ale doszli do ściany. - Nie chcieliśmy robić niczego na własną rękę - mówi mama.
- Kompletna dokumentacja medyczna trafiła do lekarza specjalisty - opowiada. - Ustalił, które będą najlepsze, obliczył dawki - dodaje.
Kupili pierwsze opakowanie. Skrupulatnie liczyli każdą kropelkę, która wpadała do szklanki. I czekali.
- Jest! To jest to - mówi z mocą. - Aśka jest zupełnie inna. Nie ma już tego sztywnienia, które szarpało jej ciałem. Jest nawet bardziej komunikatywna, ma na tyle siły, by posiedzieć wsparta o nas, czasem nawet powie kilka prostych słów - wylicza.
Radość ma jednak cień. Na dziewięć liter. P-i-e-n-i-ą-d-z-e. Roczna kuracja to około 20 tysięcy złotych. A oni nie pracują, bo zajmują się córką, czuwają na zmianę przy jej łóżku, przygotowują jedzenie do pega, zmieniają pampersy, ocierają łzy, trzymają za rękę, podkładają poduszkę, gdy ścierpnie noga. Nie wiedzą, co to wakacje. Zegar też im w zasadzie nie potrzebny, bo dzień w dzień, jest jak jeden. I mocno potrzebują tych 40 tysięcy. Nie pojadą na wakacje, ciucha nowego nie sprawią, perfumy z drogerii nie zamówią. Tylko kupią oleje dla Aśki, zapłacą za dodatkową, tak potrzebną rehabilitację. I choć pewnie już nigdy nie dowiedzą się, jak smakuje włoskie espresso w kafejce na Kapitolu ani kasztany na Placu Pigalle, to uśmiech córki jest jak Rzym i Paryż razem wzięte.

Kliknij tutaj, pomóż Asi!

Powiedz „nie” przeziębieniu! Oto produkty, które zawierają najwięcej witaminy C

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ropa. 40 tysięcy to cena spokoju rodziców Asi, że nie braknie pieniędzy na leczenie padaczki - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski