Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rośnie, ale…

Redakcja
Dzięki poprawie koniunktury gospodarczej, tańszym kredytom i środkom podjętym przez rząd w celu zahamowania importu używanych samochodów, od połowy 2002 roku sprzedaż nowych samochodów zaczęła powoli wzrastać.

Sprzedaż samochodów

   Niestety, obserwowana poprawa w ostatecznym rozrachunku nie pozwoliła na zmianę negatywnego trendu. Uzyskany wynik roczny był gorszy niż notowany w roku 2001. Rok 2003 przyniósł wreszcie pozytywną zmianę. Wyniki osiągnięte w tym roku były znacznie lepsze niż pierwotnie oczekiwano - podkreśla firma Samar.
   Szczególnie ostatni miesiąc roku okazał się wyjątkowy. Uzyskany rezultat przeszedł najśmielsze oczekiwania, zdecydowanie przewyższając przygotowywane wcześniej prognozy mówiące o możliwej sprzedaży około 32 tysięcy aut. Wszyscy spodziewali się, że poziom sprzedaży będzie wysoki, nikt jednak nie przypuszczał, że wyniesie ona aż 37 672 auta, o prawie 23 proc. więcej niż w listopadzie oraz 51,3 proc. więcej niż w grudniu roku 2002.
   Liczba klientów odwiedzających salony dealerskie znacznie wzrosła i to nie tylko klientów indywidualnych poszukujących okazji w postaci "dobrego rocznika", ale także, a może przede wszystkim przedstawicieli firm poszukujących "ostatnie samochody z kratką". Wzrastająca liczba podpisywanych umów wynikała w dużej mierze z obaw związanych z nowymi regulacjami dotyczącymi samochodu w firmie (samochody z "kratką" oraz podatek VAT), a także z chęci uniknięcia zapowiadanego wzrostu cen. Niestety, wszystko wskazuje na to, że te obawy były jak najbardziej słuszne.
   Sprzedaż w ciągu całego roku zamknęła się liczbą 358 432 sztuki, o 16,3  proc. większą niż osiągnięta w roku 2002. Jest to niewątpliwie rewelacyjny wynik i powód do zadowolenia, choć wcale nie musi on oznaczać, że polski rynek powrócił na szybką ścieżkę rozwoju, co więcej, wiele wskazuje na to, że w drugiej połowie obecnego roku ten ozdrowieńczy trend zostanie gwałtownie przerwany. Groźnym zjawiskiem, nie wróżącym nic dobrego polskiej motoryzacji i w ogóle polskiej gospodarce, są projektowane zmiany w ustawie o podatku VAT.
   Propozycja przyjęta 9 stycznia 2004 roku przez posłów z sejmowej Komisji Finansów Publicznych zmierza w kierunku znacznego ograniczenia prawa przedsiębiorców do odliczenia podatku VAT zapłaconego przy nabyciu samochodów osobowych z "kratką", jak i w przypadku najmu, dzierżawy i leasingu. Proponowana zmiana uzależnia prawo do odliczenia podatku VAT w pełnej wysokości od spełnienia wymogów dotyczących ładowności, niezależnie od tego, czy dany pojazd posiada homologację samochodu osobowego czy ciężarowego. Na potrzeby ustawy podatkowej wprowadzono nową definicję klasyfikującą do grupy uprzywilejowanej. Przyjęty zapis definiuje samochód osobowy jako auto, które ma ładowność mniejszą niż suma 357 kilogramów i iloczynu 68 kilogramów i wskaźnika "n", czyli ilości miejsc w aucie, włącznie z siedzeniem kierowcy.
   Za samochody osobowe, a więc te, w przypadku których nie ma możliwości odliczenia pełnej stawki zapłaconego podatku VAT, będą uznawane więc także te pojazdy, które w świadectwach homologacji nie mają określonej dopuszczalnej ładowności lub liczby miejsc. Tak więc, zgodnie z propozycją posłów, od maja 2004 roku podatnicy kupujący lub używający samochody ciężarowe i samochody osobowe z "kratką" (traktowane w myśl przepisów homologacyjnych jako ciężarówki) o dopuszczalnej ładowności mniejszej niż 629 kg (dla samochodów do przewozu czterech osób) lub 697 kg (dla samochodów do przewozu pięciu osób) będą mogli odliczać jedynie 50 proc. kwoty VAT podanej na fakturze, nie więcej jednak niż 3 000 złotych (w przypadku umowy o leasingu kwotę tą można odliczyć w ciągu trwania umowy).
   Podobna zasada ma obowiązywać w najmie i dzierżawie samochodów osobowych. W praktyce przepis ten wyeliminuje korzyści podatkowe z użytkowania większości najbardziej przydatnych w firmach samochodów z segmentu klasy niższej średniej, wyższej średniej oraz kombi vanów, przystosowanych do przewozu co najmniej czterech osób i ładunku, od ceny zakupu tych aut będzie można bowiem odliczyć maksymalnie 3 000 złotych. Do dyspozycji przedsiębiorców pozostaną głównie bardzo drogie vany oraz duże samochody terenowe, takie jak... mercedes klasy G, toyota land cruiser, czy też porsche cayenne (w przypadku których przedsiębiorca będzie mógł odliczyć nawet ponad 90 000 złotych). Wskutek tych zmian możliwość korzystnego z punktu widzenia prowadzonej działalności odpisu 22  proc. podatku VAT zostanie mocno ograniczona, bowiem oferta samochodów "z kratką" skurczy się z około 150 do blisko 30 modeli i to głównie drogich.
   Z listy tej znikną samochody najtańsze, w znacznej mierze wykorzystywane przez małe i średnie firmy. Proponowane zmiany ewidentnie naruszają wcześniejsze ustalenia ze środowiskiem producentów samochodów, przedsiębiorców oraz firm leasingowych. Nowe przepisy będą skutkować innym traktowaniem tego samego samochodu na gruncie przepisów o homologacji i rejestracji, innym na gruncie ustaw o podatku dochodowym, a jeszcze innym na gruncie przepisów o VAT. Przedsiębiorcy, z którymi konsultowano projekt ustawy o podatku VAT, mieli prawo oczekiwać, że faktycznie będzie ona obowiązywać w kształcie, jaki przybrała po wielu miesiącach negocjacji. Tymczasem od wejścia w życie ustawy o VAT ze zmianami (maj 2004) ci, którzy nabyli takie auta, najprawdopodobniej nie będą mogli odliczać w pełnej wysokości VAT od kosztów paliwa czy materiałów eksploatacyjnych, zaś w przypadku leasingu czy najmu, VAT od czynszów płaconych w trakcie umowy.
   Wciąż nie jest jasne, czy prawa do pełnego odliczenia podatku nie utracą również ci przedsiębiorcy, którzy umowę leasingu lub najmu zawarli rok, dwa czy trzy lata temu. Takie rozwiązanie stoi w oczywistej sprzeczności z wynikającą z konstytucji zasadą niedziałania prawa wstecz i stanowiłoby niebezpieczny precedens w dotychczasowej praktyce działania rządu w sprawach podatkowych.
   Biorąc powyższe pod uwagę należy spodziewać się drastycznego spadku sprzedaży nowych samochodów osobowych w 2004 roku, nawet o 10-16 proc. (około 60 tys. sztuk), do poziomu między 300 tys. a 320 tys. pojazdów. Proponowane regulacje prawne stwarzają przedsiębiorcom działającym w Polsce najgorsze pod tym względem warunki spośród krajów Unii Europejskiej. Pomimo wcześniejszych doświadczeń (najpierw podwyżka, a później obniżka podatku akcyzowego), i to nie tylko z zakresu rynku motoryzacyjnego, rząd kolejny raz poszedł w złą stronę. W państwach zachodnich sprzedaż i leasing samochodów to jedna z płaszczyzn, która nadaje tempo rozwojowi gospodarki.
   W Niemczech zdecydowana większość samochodów osobowych, używanych przez przedsiębiorstwa, finansowana jest w formie leasingu, samochody te nie są poddawane żadnym przeróbkom. Firmy mając więcej środków finansowych inwestują je w kolejne narzędzia, zwiększając wydajność i dochodowość firm. W Polsce przedsiębiorca, żeby leasingować samochód osobowy, musiał dotychczas płacić haracz w postaci dodatkowej homologacji oraz za faktyczne przeróbki samochodu (kratka), częstokroć utrudniające gospodarcze wykorzystanie samochodu, ograniczające jego funkcjonalność. Było to rozwiązanie nieco droższe, pozwalało jednak, tak jak w przypadku rynku niemieckiego, na pewne "oszczędności" do wykorzystania w dalszej działalności (np. do kolejnych inwestycji).
   Proponowane, faktyczne ograniczenie oferty (w tym również leasingowej) podkopie finansowo nie tylko producentów i dealerów sprzedających samochody, ale także tych kupujących. Oczywiście, oferta dla przedsiębiorców dalej będzie istnieć, istnieć będą również narzędzia do finansowania zakupu środków transportu, będą one jednak znacznie droższe. Koszt zakupu przeciętnego pojazdu na potrzeby firmy zwiększy się o około 17 proc. (Jak pokazuje przykład jednej z najzdrowszych gospodarek - amerykańskiej - kiedy rozwój gospodarczy spowalnia, obniżane są i tak bardzo niskie podatki. Jednym z punktów programu wyborczego obecnego gubernatora Kalifornii było rozszerzenie możliwości leasingowania pojazdów w tym stanie).
   Szacunkowa wartość obrotów na rynku nowych samochodów osobowych w 2003 roku wyniosła 17 933,2 mln złotych (uwzględniając odpis podatku VAT na zakupione "ciężarówki"), wobec 14 507,2 mln zanotowanych w roku poprzednim. W 2003 roku Polska jako jeden z nielicznych krajów w Europie odnotowała wysoki wzrost sprzedaży samochodów (+16,3%). Jednak pomimo nadspodziewanie dobrych rezultatów osiągniętych w tym roku, na tle innych krajów europejskich polski rynek motoryzacyjny zanotował najniższy wskaźnik efektywności sprzedaży na tysiąc mieszkańców: 9. Drugi w kolejności najniższy wskaźnik wyniósł 15 punktów (rynek czeski), podczas gdy średnia była na poziomie 34 punktów. WD

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski