Ma tutaj stare porachunki do wyrównania, bo przecież to w Krakowie po raz ostatni dostał solidnie po mordzie, chwilę później zapowiadając, że nigdy więcej nie wyjdzie na ring.
Jak wiadomo, u pięściarzy „nigdy więcej” jest pojęciem bardzo względnym, w przeciwieństwie do bezwzględnego upływu czasu. 40-letni Adamek poobijał w Trójmieście worek treningowy o wdzięcznej nazwie Haumono i poczuł się na tyle mocny, by znów ogłosić mocarstwowe plany. Sekunduje mu w tym dzielnie Mateusz Borek, ewenement na skalę światową, dziennikarz i promotor w jednej osobie, którego cenię i szanuję, co wcale nie oznacza, że śledzenie naTwitterze jego polemik z Andrzejem Wasilewskim nie wzbudza we mnie zażenowania.
Adamek może powalczyć w Polsce południowej, może i na Wyspach Brytyjskich, gdzie aż się roi od mocnych pięściarzy wagi ciężkiej. Niektórzy, jak Joshua, Haye czy Fury, są aż za mocni, z innymi (Chisora, Bellew) mógłby jednak rozegrać całkiem ciekawą partię, niekoniecznie na jej zakończenie zbierany z ringu przez sekundantów.
Tymczasem za oceanem do swojego powrotu szykuje się Artur Szpilka. Po cichu, bez wielkiego rozgłosu, bo i czym się tu chwalić? Rywalem w osobie Adama Kownackiego? Oto do czego sprowadza się dziś nasz boks narodowy - Polak bije Polaka na obczyźnie i mało kogo to w Polsce obchodzi.
Dyrektora ds. sportu w Polsacie Mariana Kmitę to mierzi. Jego zdaniem polski boks - i ten zawodowy, i amatorski - jest na dnie. „Na samym dnie rowu mariańskiego” - uściśla. Na poziomie olimpijskim nie mamy nawet pół zawodnika, a w boksie zawodowym Szpilka z Kownackim będą oklepywać się w samym środku lata, gdy wszyscy wyjadą na wakacje. Zresztą widownia już dawno odpłynęła z boksu w siną dal, a konkretnie do MMA. Nawet sprawnie zorganizowane widowiska pod szyldem Polsat Boxing Night ledwie wiążą koniec z końcem. Kmita jednak nie rzuca ręcznika i zapowiada, że Polsat zacznie odbudowę dyscypliny od podstaw. By jednak zajrzeć z kamerą pod strzechy, musi do tego mieć partnera. Z Polskim Związkiem Bokserskim nie znalazł wspólnego języka, liczy, że uda się z ministerstwem sportu. Był czas, gdy boks amatorski regularnie gościł na antenie TVP, nie tylko raz w roku z okazji turnieju im. Feliksa Stamma. Dziś, gdy Telewizja Polska zapomina o swojej publicznej misji, bo ma zupełnie inną do wypełnienia, swoją idee fixe chce zrealizować Kmita. Z rowu mariańskiego do rowu Mariana? Niech będzie i tak.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?