Rowerem po pniach i głazach

To zawody najwyższej rangi, inaugurujące tegoroczny cykl PŚ. Przyjedzie około 100 zawodników z 18 krajów i pięciu kontynentów. Terenem zawodów będzie plac przed Galerią Krakowską, tutaj przed rokiem odbyły się mistrzostwa Polski.

– 42 miasta starały się o organizację zawodów – mówi Andrzej Kramarczyk, główny organizator. – Doceniono nasze doświadczenie. Wielokrotnie organizowaliśmy w Polsce imprezy najwyższej rangi typu mistrzostw Europy czy PŚ.

To będą zawody zorganizowane na sztucznych przeszkodach. W tym celu do Krakowa przez kilka dni zwożone będą pnie drzew, drewniane bale, głazy. Będą ustawiane z nich odcinki specjalne, które będą pokonywali zawodnicy. Liczy się jak najczystszy przejazd, za każdą podpórkę otrzymuje się punkt karny. Wygrywa ten, kto ma ich najmniej.

Zawody rozpoczną się w piątek ćwierćfinałami. Od godz. 10 powalczą specjaliści od jazdy na rowerach o kołach 26-calowych, od 15 śmiałkowie, którzy lubią jazdę na rowerach 20-calowych. W sobotę o godz. 11 zostanie rozegrany finał kobiet (open) oraz o 14 półfinały mężczyzn.

Do finałowej rozgrywki, która nastąpi w niedzielę, kwalifikuje się najlepszych ośmiu zawodników z każdej kategorii. Początek finałów o godz. 11. Najlepsze czwórki w rowerach małych i górskich powalczą w super­finale o godz 15.30.

Szanse Polaków? Możemy liczyć przede wszystkim na Rafała Kumorowskiego (Aquila Lotto Małopolska), który w przeszłości trzykrotnie zakładał koszulkę mistrza świata w kategoriach młodzieżowych. Ma na koncie też triumfy w PŚ, ale ostatnio mniej trenuje i do rywalizacji przystąpi właściwie z marszu. Powinni liczyć się Francuzi i Hiszpanie.

– Będę miał problem, by namieszać w czołówce – nie ukrywa Kumorowski. – Miałem mało czasu na przygotowania, zaledwie dwa tygodnie. Pod względem fizycznym będę przy­gotowany na sto procent, ale brakuje objeżdżenia. Myślę, że Karol Serwin będzie bronił honoru Polaków, a my z Pawłem Reczkiem postaramy się powalczyć.