Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści chcą ścieżek

Katarzyna Ponikowska
Piotr Sadowski z Olkusza dojeżdża rowerem do pracy w Osieku. Jeździ ulicą wśród pędzących aut. – To mało bezpieczne – mówi
Piotr Sadowski z Olkusza dojeżdża rowerem do pracy w Osieku. Jeździ ulicą wśród pędzących aut. – To mało bezpieczne – mówi FOT. ROWER „LUBIĘ GO”
Region. W Olkuszu i Wadowicach ścieżek rowerowych nie ma w ogóle, choć sytuacja mogłaby być inna. Taka jak na przykład w Oświęcimiu, gdzie są 23 kilometry ścieżek dla cyklistów. To ważne, bo pedałowanie wśród rozpędzonych samochodów często kończy się tragicznie.

W Płokach audi wpadło w poślizg i potrąciło jadącego zgodnie z przepisami rowerzystę. Nic poważnego mu się nie stało, ale miłośnicy jednośladów alarmują, że następnym razem może dojść do nieszczęścia. Jak przekonują, wszystkiemu winny jest niedostatek ścieżek rowerowych.

Ścieżki dla lubiących ryzyko i samobójców

W regionie najgorzej wypadają Olkusz i Wadowice, gdzie ścieżek rowerowych nie ma w ogóle. W Chrzanowie są dwie takie trasy długości 1,8 km. Wzorem jest Oświęcim, gdzie wytyczono około 23 km ścieżek rowerowych wzdłuż dróg i ponad drugie tyle rekreacyjnych. Kolejne powstają przy każdej większej inwestycji drogowej.

– Oświęcim potrafi, a u nas się nie da? – denerwuje się rowerzysta z Chrzanowa Marcin Dzierwa. Jak zauważa, istniejące w jego mieście ścieżki rowerowe do niczego się nie nadają. Wybudowana w ubiegłym roku wzdłuż obwodnicy ma tylko 700 metrów. – Nie da się na nią legalnie wjechać i zjechać, bo wyjeżdża się na środek skrzyżowania – zaznacza Dzier­wa. – Dodatkowo została zrobiona z kostki brukowej, co zmniejsza komfort jazdy.

W ubiegłym roku zginął tam rowerzysta potrącony przez autobus wiozący dzieci. Śledztwo trwa, ale wiadomo, że ofiara jechał na jednośladzie zgodnie z przepisami. – Ścieżka przy ulicy Śląskiej jest chyba tylko dla samobójców lub osób lubiących jazdę terenową. Popękana, dziurawa i wszędzie wystają korzenie – dodaje cyklista.

Wadowic i Olkusza nie sposób przejechać bezpiecznie na rowerze. – A wystarczyłaby tak naprawdę jedna ścieżka przez całe miasto i kilka łączących ją z mniejszymi miejscowościami – zauważa Piotr Sadowski, który dojeżdża rowerem z Olkusza do pracy w Osieku.

W Olkuszu za ciasno i brak kasy

Michał Latos z olkuskiego magistratu zapewnia, że potrzeby rowerzystów są brane pod uwagę, choć w mieście nie ma żadnej ścieżki. Jak twierdzi, wszystko przez gęstą zabudowę.

– Ulice i chodniki są wąskie i ciężko jest wytyczyć osobne ścieżki rowerowe – wyjaśnia Latos. Burmistrz planuje dopiero wnioskować do zarządców nowo wybudowanej obwodnicy i drogi krajowej nr 94 o zaprojektowanie ścieżek rowerowych przy tych trasach. Teraz remontowana jest szeroka ulicy Jana Pawła II. O ścieżce nie pomyślano.

Z kolei urzędnicy z Chrzanowa przyznają, że przy obwodnicy jest tylko ścieżka o długości 800 metrów, bo tylko na tym odcinku gmina posiadała tereny, na których można było wytyczyć trakt dla rowerzystów.

– Budowa ścieżek rowerowych wymaga nie tylko zabezpieczenia finansowego, ale i terenu – zaznacza Lucyna Głowacka z olkuskiego wydziału inwestycji. – Nie jest możliwa do realizacji przy okazji remontów dróg. W budżecie brakuje obecnie pieniędzy na takie zadania.

W Oświęcimiu potrafią zadbać o cyklistów

O tym, że da się wytyczać trasy rowerowe podczas przebudowy dróg gminnych, powiatowych, wojewódzkich i krajowych, przekonuje Oświęcim. Ostatnio takie ścieżki powstały wzdłuż ul. Wysokie Brzegi, Tysiąclecia, Olszewskiego i Orląt Lwowskich. Tylko na Starym Mieście i os. Chemików jest 12 km tras dla rowerzystów. Są one także na ulicach Zwycięstwa, Fabrycznej, Sadowej, Kamieniec i Obozowej.

– Budowa ścieżki, o ile pozwalają na to warunki, nie podnosi znacznie kosztów inwestycji. Metr kwadratowy to około 100-150 zł – podaje Katarzyna Kwiecień z Urzędu Miasta w Oświęcimiu. – Mieszkańcy chętnie korzystają z rowerów, dlatego staramy się im ułatwić przejazd przez miasto.

Władze miasto potrafi w sprawie ścieżek porozumieć się z innymi właścicielami dróg, razem je planują i budują.

BEZPIECZEŃSTWO

Kiedy można jeździć rowerem po chodniku

Robert Matyasik z chrzanowskiej policji podkreśla, że są tylko trzy sytuacje, w których rowerzysta może jechać chodnikiem: gdy warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu (np. leje deszcz), gdy osoba dorosła jedzie rowerem z dzieckiem do 10 lat oraz jeśli na równoległej ulicy dopuszczalna jest prędkość powyżej 50 km/h. Chodnik musi mieć wtedy co najmniej dwa metry szerokości. Na chodniku zawsze pierwszeństwo ma pieszy.

– Brak ścieżek rowerowych to u nas poważny problem. Chodnikami nie można jeździć, a drogi są często bardzo ruchliwe. Dlatego zarówno rowerzyści, jak i kierowcy powinni uważać – mówi Matyasik.

Wyposażenie i kary

Każdy rowerzysta musi posiadać: sprawne hamulce, światło z tyłu i z przodu oraz dzwonek. Jeśli jednoślad nie jest w pełni wyposażony, można zapłacić mandat 50-100 zł. Jeżeli rowerzysta łamie przepisy i jedzie chodnikiem lub przejeżdża przez pasy dla pieszych, może dostać mandat 100 zł. Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na drodze pieszo-rowerowej można dostać karę 50 zł. Policja apeluje, by rowerzyści jeździli w kaskach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski