Rozbudowa osiedli bez szkół i placów zabaw

KONTROWERSJE. Na starszych osiedlach nie ma gdzie postawić samochodu, na nowszych brakuje... wszystkiego

Zmotoryzowani - więc dziś niemal każdy - mają problemy ze znalezieniem miejsc do parkowania na osiedlach: Azory, Prądnik Biały Wschód i Zachód oraz Krowodrza Górka. - Tutejsze bloki były projektowane w latach 70., a stawiane w latach 80. minionego wieku. Dla każdego jest po 15 - 20 miejsc parkingowych, podczas gdy w takim bloku jest 120 mieszkań. I najgorsze, że nie ma miejsca na nowe parkingi! - podkreśla przewodniczący "czwórki".

Fot. Anna Kaczmarz

Często zdarza się, że gdy mieszkaniec któregoś z tych osiedli chce wyjechać spod domu, musi najpierw znaleźć sąsiada, który zablokował mu wyjazd swoim autem - ponieważ innej możliwości zaparkowania po prostu nie ma. Według oceny przewodniczącego dzielnicy, potrzeba co najmniej 100 proc. więcej miejsc postojowych niż jest teraz.

Jakub Kosek deklaruje, że dzielnica będzie się starać rozwiązywać problem z parkowaniem, bo sytuacja jest dramatyczna. - Będziemy szukać nowych miejsc dla kierowców - m.in. przy ul. Danka na Białym Prądniku oraz przy Czerwieńskiego i Jaremy na Azorach - wymienia. Dzielnica wskazuje, że przydałoby się zaangażowanie miasta i - wybudowanie parkingów podziemnych czy naziemnych wielokondygnacyjnych.

Inne problemy mają mieszkańcy nowych bloków: na Górce Narodowej i w rejonach ul. Radzikowskiego, a wkrótce czeka to też tych, którzy wprowadzą się do bloków między ul. Chełmońskiego a Stelmachów, gdzie postępuje intensywna zabudowa. Sztandarowym przykładem jest Górka Narodowa, gdzie życie mieszkańców jest bardzo utrudnione. Stosunkowo mały obszar zamieszkuje aż 5 tys. ludzi. Problemy? Słaba komunikacja osiedla z resztą miasta, brak żłobka, brak szkoły, jedno tylko przedszkole, brak terenów rekreacyjnych, boiska, ogródka jordanowskiego. - A przecież taka infrastruktura jest niezwykle potrzebna, bo do nowych mieszkań zwykle wprowadzają się młodzi ludzie, którym wkrótce rodzą się dzieci. Za kilka lat, gdy będą w wieku szkolnym, na tym obszarze bez szkoły - to będzie koszmar - sumuje przewodniczący dzielnicy Prądnik Biały.

Dzielnica próbuje - w miarę możliwości - poprawić sytuację np. fundując na Górce Narodowej ogródek jordanowski. Jednak dysponuje zbyt małymi pieniędzmi, by ogródek z prawdziwego zdarzenia powstał szybko - rocznie na zieleń dzielnica ma 380 tys., a koszt nowego ogródka to ponad 1,5 mln złotych. Ale, jak zwracają uwagę radni, naprawdę takim terenom pomogłoby dopiero, gdyby miasto zablokowało rozbudowę osiedli - dopóki nie będzie tam potrzebnej infrastruktury.

Odpryskiem problemu z brakiem miejsc, gdzie można by aktywnie spędzać wolny czas, uprawiać sporty - są kłopoty z blokami socjalnymi na Górce Narodowej, przy ul. Marczyńskiego. - Po pierwsze za dużo jest tu w jednym miejscu mieszkań socjalnych, ale po drugie właśnie młodzi ludzie z tych bloków nie mają zapewnionego pomysłu na wolny czas, bo brakuje infrastruktury sportowej. A wiadomo, gdy nie ma co robić, wymyśla się wszystko, co najgorsze, wiecznie smaruje na ścianach budynków wulgaryzmy, dewastuje itp. Niektórzy mieszkańcy tych rejonów mają dość i chcą się przeprowadzać - mówi Jakub Kosek, podkreślając, że i ten problem w dzielnicy jest palący.

(MM)

[email protected]