Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozdawał swój majątek wart miliony złotych

Marta Paluch
archiwum
O tym się mówi. Niedługo ruszy proces Grzegorza A. - zwanego szarą eminencją Leoparda - oskarżonego już m.in. o oszukanie kilkuset osób, które wykupiły mieszkania od tej spółki.

Grzegorz A., zwany szarą eminencją Leoparda, tym razem odpowie za przepisywanie swojego (sporego) majątku na rodzinę i znajomych. To spowodowało, że wierzyciele nie dostali obiecanych pieniędzy. Akt oskarżenia w tej sprawie już trafił do krakowskiego sądu.

Przypomnijmy, w 2007 r. kilkaset osób, które wpłaciły nawet po pół mln zł na mieszkania m.in. przy ul. Kijowskiej i Wierzbowej w Krakowie, zostało z ratami kredytów, za to bez lokum. Leopard, którego reprezentowali prezesi i Grzegorz A. (formalnie bez funkcji w firmie, ale faktycznie osoba decyzyjna), nie mogli im wydać mieszkań. Ogłosili upadłość. Nie spłacili zobowiązań wobec inwestora, który de facto sfinansował budowę - funduszu Manchester z Nowego Jorku. A zastawem wkładu finansowego Manchesteru była hipoteka mieszkań...

W tamtej sprawie już toczy się proces. Teraz zaś sąd zajmie się wątkiem tej sprawy związanym z Grzegorzem A. i Manchesterem. Mężczyzna był poręczycielem w umowach o finansowaniu budowy osiedla z tym funduszem (2006 - 2007 r.). Kiedy Leopard przestał spłacać zobowiązania, Manchester przystąpił do walki: najpierw były negocjacje, potem sąd. W październiku 2008 roku amerykański fundusz uzyskał nakaz zapłaty 80 mln zł od Grzegorza A. Tymczasem mężczyzna już od sierpnia 2008 roku zaczął się wyzbywać majątku, przepisując nieruchomości żonie, znajomemu itd. Beneficjentami było... 41 osób. Nie oszacowano wartości wszystkich nieruchomości, ale to minimum kilkanaście mln zł.

Kiedy Manchester chciał odzyskiwać swoje pieniądze, natrafił na barierę - formalnie Grzegorz A. nie miał już majątku. Część z tych transakcji udało się unieważnić w sądzie. Do Grzegorza A. wróciły nieruchomości przy Rakowickiej i działka z domem przepisana na żonę. Sąd stwierdził, że A. świadomie wyzbył się tego majątku.

Manchester odzyskał część z żądanych 80 mln zł. Grzegorz A. musi jeszcze zapłacić 34 mln zł. A według tego, co deklaruje, nie ma nic, nie ma żadnych dochodów i jest na utrzymaniu matki... Do winy się nie przyznaje. Za pozbywanie się majątku grozi mu do trzech lat więzienia.

Tymczasem po tym, jak sprawa Leoparda trafiła na wokandę, sporo zmieniło się w życiu oszukanych. Udało im się wygrać proces - wydawałoby się - nie do wygrania. Najpierw Sąd Najwyższy przyznał im rację w sporze z Manchesterem, który siedział na hipotece ich mieszkań. Potem sąd przystał, by mieszkańcy przejęli prawo własności lokali przy ul. Wierzbowej (syndyk chciał je sprzedać, żeby zaspokoić różnych wierzycieli).

Dziś mieszkańcy, z których część już zajmuje swoje lokale, dokańczają budowę na własną rękę. - Potrzebujemy kilkanaście milionów złotych. Już jako wspólnota mieszkaniowa staramy się o kredyt w banku. Cieszymy się, bo przecież mogliśmy nie mieć nic - mówi Łukasz Kuczmiński, członek wspólnoty. A sama ul. Wierzbowa zmieniła nawet nazwę - na ul. Dworską.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski