Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgardiasz w Waszyngtonie

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Prezydent Trump całkiem jasno oczekuje od Rosji zwrotu Krymu Ukrainie oraz zredukowania przemocy” - mówił we wtorek dziennikarzom rzecznik Białego Domu.

Słowa te padły wkrótce po tym, jak do dymisji podał się doradca Trumpa do spraw bezpieczeństwa Michael Flynn, który miał okłamać wiceprezydenta Pence’a, a być może nawet samego prezydenta co do treści swoich rozmów z rosyjskim ambasadorem.

Gołym okiem widać, że na szczytach władzy w USA dzieje się przesilenie polityczno-personalne, w którego tle są stosunki z Kremlem. Nowa administracja nie ma bowiem wyraźnie sprecyzowanych poglądów na to, jaka powinna być pożądana rola Rosji w dzisiejszym świecie.

Czy jest to kraj, który na dłuższą metę stanowi główne zagrożenie dla interesów i potęgi amerykańskiej, jak twierdził cztery lata temu kandydat Republikanów do prezydentury Mitt Romney, obśmiewany z tego powodu przez Baracka Obamę? Czy też przeciwnie, Moskwa jest najważniejszym partnerem Ameryki do wspólnego urządzania świata, w tym zwłaszcza do walki z agresywnym islamizmem?

Między tymi radykalnie odmiennymi diagnozami rozpościera się już od wielu lat przestrzeń amerykańskiego politycznego niezdecydowania.

Trump pod tym względem wcale nie jest nowatorem. Idea jakiegoś globalnego „Grand Bargain” z Rosją (jak zwano ją wtedy w Ameryce) towarzyszyła już rządom George’a Busha juniora, co najmniej od czasu ataku islamistów na Nowy Jork. A spekulacji tego typu nie przecięła nawet rosyjska inwazja na Gruzję. Do tych samych marzeń powrócił z jeszcze większą mocą Barack Obama, dla którego otrzeźwieniem stała się dopiero aneksja Krymu oraz rosyjskie bombardowania powstańców syryjskich.

Trump nie różni się w tej mierze od swoich poprzedników, choć to właśnie jemu przyprawiono gębę „rusofila” i „wielbiciela Putina”. Pretekstem stały się typowo „trumpowe” przechwałki na temat tego, jak to on potrafi urządzić sobie dobre relacje z Putinem, albo szyderstwa, iż „Obama jest gorszym prezydentem niźli Putin”.

Tego rodzaju tyrad i pamfletów Trumpa nie należało nigdy interpretować jako wiarygodnej wykładni nowej polityki USA. Ale dla ideologicznych przeciwników Trumpa proste zestawienie go z rosyjskim autokratą było propagandowo bardzo wygodne, więc schemat ów powtarzały przez długie miesiące antytrumpowe gazety i stacje telewizyjne. Tak długo, aż wbił się do głowy niemal wszystkim.

Teraz, po nagłej dymisji Flynna, który na własną rękę składał Rosjanom daleko idące polityczne zobowiązania, oraz po deklaracji Białego Domu w sprawie Krymu, widać zwłaszcza w Polsce nadzieję na to, że Ameryka porzuca myśl o flircie z Rosją.

Warto jednak i tym razem nie ulegać pochopnym złudzeniom. Trump nie jest oczywiście i nie będzie rzecznikiem rosyjskich interesów, bo są one w przeważającej mierze sprzeczne z interesami amerykańskimi. A Trump całkiem na serio chce odrodzenia amerykańskiej potęgi, także militarnej. Ale gołym okiem widać (choćby po sprawie dymisji Flynna), że na szczytach władzy w Waszyngtonie na razie panuje rozprężenie, a poszczególni wysocy urzędnicy prezentują dość odmienne wizje światowej polityki USA.

Flynn padł ofiarą takiego stanu rzeczy, gdyż przez dłuższy czas wydawało mu się, iż poufnie składane Rosjanom obietnice są zgodne z nową linią polityczną, więc gdy pojawiły się wobec niego zarzuty i żądania wyjaśnień, zaczął po prostu kłamać, czym ostatecznie złamał swoją karierę.

Taki rozgardiasz w otoczeniu prezydenta jest nie tylko wymarzonym środowiskiem dla rosyjskich (i nie tylko rosyjskich) agentów wpływu, a wokół Trumpa kręci się co najmniej kilka „dziwnych” osobistości. Ale może także sprawiać, iż amerykańska polityka zagraniczna będzie w najbliższych miesiącach mało klarowna, niespójna wewnętrznie i dla wielu (także dla nas) zaskakująca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski