Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgrywały za szybko

Justyna Krupa
W środę koszykarki z Krakowa na swoim boisku wygrały z Energą Toruń i są bliżej półfinału
W środę koszykarki z Krakowa na swoim boisku wygrały z Energą Toruń i są bliżej półfinału fot. Anna Kaczmarz
Ekstraklasa koszykarek. Wiślaczki analizują, co szwankowało na początku ćwierćfinału.

Po pierwszym boju o półfinał kibice Wisły Can-Pack odetchnęli z ulgą. „Biała Gwiazda” wprawdzie pokonała 62:58 toruńskie „Katarzynki”, ale nie było to przekonujące zwycięstwo. O losach spotkania zadecydowały rzuty wolne Yvonne Turner w ostatniej minucie. Wiślaczki do nerwowej końcówki doprowadziły na własne życzenie. Teraz zastanawiają się, jak uniknąć powtórki z tego scenariusza w rewanżu w Toruniu.

Mistrzynie Polski w pewnym momencie prowadziły z Energą już 11 pkt. Mimo to, pozwoliły rywalkom się dogonić. - Mając taką przewagę, grałyśmy nieco zbyt szybko. Nasze rozgrywające chciały nas napędzać, my mówiłyśmy im: zwolnijmy, mamy sporą przewagę, a do końca tylko kilka minut - przyznaje Magdalena Ziętara. - Tymczasem Matee Ajavon trafiała w ważnych momentach. Zrobiła się z tego nerwowa końcówka.

Nerwowo było również z powodu decyzji sędziowskich. Wzbudzały one protesty raz jednej, raz drugiej strony. - Sędziowie chcieli chyba zostać głównymi aktorami tego spotkania. Sporo było kontrowersyjnych decyzji - nie ukrywa Ziętara.

O to, że dały się Enerdze wciągnąć w jej ulubioną, nieco „szaloną” grę, wiślaczki mogą jednak mieć pretensje do siebie.

- Musimy wyciągnąć wnioski, poprawić to, co szwankowało. I z chłodną głową pojechać do __Torunia - podkreśla Ziętara. A rewanż już w sobotę. - Nie możemy tego meczu zacząć tak jak środowego, czyli pójść na wymianę ciosów. Energa ma dłuższą ławkę rezerwowych niż my. Dlatego musimy bardziej oszczędzać siły. Kiedy trzeba, przyspieszyć, ale kiedy jest to konieczne, zwolnić.Nie możemy dać się zabiegać,bo w końcówce może braknąć nam sił - zauważa zawodniczka.

Akurat 23-latka zagrała kolejne dobre zawody. Niezmordowana w obronie i przytomna w ofensywie Ziętara jest jednym z najważniejszych ogniw Wisły. Jej koleżanki - grające na obwodzie Cristina Ouvina i Yvonne Turner nie mogły się tym razem pochwalić skutecznością z gry. - Rzucałyśmy czasem z nieprzygotowanych pozycji. Powinnyśmy wprowadzić więcej ruchu w ataku - podkreśla Ziętara. - Ale z drugiej strony, mając tylko siedem doświadczonych zawodniczek w składzie, nie możemy się fizycznie „zajechać”.

Jej zdaniem, brak skuteczności to pośrednio również efekt problemów kadrowych. Wciąż kontuzjowana jest Katerina Zohnova, kłopoty ze stopą ma Małgorzata Misiuk. - Fajnie, że juniorki nam pomagają, ale to nie to samo, co gdybyśmy trenowały dziesięcioma seniorkami. W efekcie czasem na zajęciach gramy w układzie cztery na cztery. Mamy wtedy na parkiecie więcej miejsca, niż powinnyśmy mieć. Inaczej się rzuca w __takiej sytuacji - wskazuje.

Sprawa awansu do półfinału wciąż jest otwarta. - Energa ma bardzo dobry skład. Pechowe porażki z początku sezonu sprawiły, że torunianki znalazły się na 7. miejscu po sezonie zasadniczym i trafiły na nas. Przez to mamy trudną rywalizację już na etapie ćwierćfinału - podkreśla Ziętara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski