Rozgrywki klasy A. Wszyscy liczyli na więcej

Po zakończeniu rozgrywek klasy A przedstawiciele trzech zespołów z powiatu proszo-wickiego zgodnie mówią o niedosycie i zapowiadają lepszą grę w kolejnym sezonie.

Wierzbowianka Wierzbno
Prezes Jarosław Pokorniak przez sezonem dokonał wzmocnień, ale ostrożnie zapowiadał, że interesuje go miejsce w pierwszej piątce. Cel został osiągnięty, bo gracze Wierzbowianki skończyli rozgrywki na 4. pozycji.

Drużyna z Wierzbna bardzo dobrze spisywała się jesienią, gdy zgromadziła 27 punktów. Do lidera Orła Iwanowice traciła 6, do wicelidera tylko 1.

Wiosna była dużo gorsza: 19 punktów i tyleż samo straty do lidera z Iwanowic. Zespołowi przytrafiały wpadki, jak porażka 0:10 z Bibiczanką. - Pojechaliśmy na mecz bardzo osłabieni, ale wynik nie oddaje przebiegu gry. Rywale po prostu wykorzystali wszystkie sytuacje, jakie mieli - usprawiedliwia swoich graczy prezes. Jesienią jednak taka porażka byłaby nie do pomyślenia. - Mam swoje przemyślenia i wiem, dlaczego wiosna była w naszym wykonaniu o słabsza. Nie chcę jednak w tej chwili mówić o tym publicznie. Drużyna zna moja opinię, a czas na konkretne kroki przyjdzie po spotkaniu kończącym sezon - zapowiada prezes, dodając jednocześnie, że zmiany będą nieuniknione.

Szreniawa Koszyce
11. miejsce w tabeli I grupy krakowskiej klasy A zapewne da beniaminkowi z Koszyc utrzymanie, ale oczekiwania były wyższe. - Spodziewałem się, że będzie nam łatwiej - przyznaje grający trener Łukasz Jasielski.

Bilans Szreniawy to 29 punktów, na które złożyło się 9 zwycięstw, 2 remisy i 15 porażek. Przewaga nad 12. zespołem jest wyraźna (8 punktów), ale to efekt dobrego finiszu: Szreniawa wygrała cztery ostatnie spotkania sezonu.

Przełomem okazał się wyjazdowy mecz z Niedźwiedziem, wygrany 3:2. - Jechaliśmy tam po serii porażek, w osłabionym składzie. Remis wziąłbym wtedy w ciemno, ale już do przerwy przegrywaliśmy 0:2 - wspomina Łukasz Jasielski.

Na szczęście drużynie udało się pozbierać i do końca wygrała już wszystko. To jednak nie zmienia faktu, że beniaminek miał kłopoty. Pytany o powody trener wymienia niską frekwencję na treningach, częstą nieobecność podstawowych graczy, kłopoty z obsadą bramki. - Gdyby nie juniorzy, w kilku meczach nie mielibyśmy kim grać - przyznaje.

Widoki na przyszłość nie są jednak najgorsze. Szreniawa jest klubem poukładanym organizacyjnie. Łukasz Jasielski mówi, że zarząd stara się, by zawodnikom niczego nie brakowało. W planie jest rozbudowa stadionu (nowe trybuny, oświetlenie). Niewykluczone, że pod doświadczeniach pierwszego sezonu w klasie A, w Koszycach dokonają kilku kadrowych wzmocnień.

Nadwiślanka Nowe Brzesko
Dla drużyny z Nowego Brzeska był to najgorszy sezon od lat. Zespół długo balansował blisko kreski, oznaczającej degradację do klasy B, którą opuścił w 1993 roku. Ostatecznie najgorszego scenariusza udało się uniknąć, chociaż Nadwiślanka wiosnę miała fatalną: zaledwie 2 zwycięstwa i 3 remizy przy 8 porażkach. Z takim bilansem była najsłabszą drużyną grupy wielickiej w rundzie rewanżowej. Nieco lepsza jesień pozwoliła zająć 10., bezpieczne miejsce w tabeli, z dorobkiem 26 punktów (7 wygranych, 5 remisów, 14 porażek). - Naszym problemem była wąska kadra. Mieliśmy 13-14 zawodników do gry. Gdy pojawiły się kary za kartki, a było ich bardzo dużo, mieliśmy kłopot z zebraniem jedenastki na mecz - mówi prezes Krzysztof Madejski.

Pytany o zawodnika, którego by wyróżnił, wymienia 39-letniego Tomasza Frączkie-wicza, który wychodził na boisko mimo kontuzji. Po sezonie ogłosił zakończenie kariery. Nie po raz pierwszy zresztą...

Nadwiślanka przeżywała ostatnio duże kłopoty organizacyjne. Stosunki z lokalnym samorządem nie układały się najlepiej. Teraz widoczne jest ocieplenie w relacjach, ale na razie nie idzie za tym jeszcze konkretne wsparcie. - Mamy ze strony samorządu deklaracje o poparciu, ale wszyscy wiedzą, jaka jest sytuacja finansowa naszej gminy - realnie ocenia prezes, ale mimo to zapowiada dokonanie przed sezonem wzmocnień drużyny.