Miłośnicy jazdy terenowej szkodzą unikalnej Pustyni Błędowskiej Fot. Jacek Sypień
POWIAT OLKUSKI. 30 kilometrów kwadratowych wydm stało się popularnym miejscem dla miłośników jazdy terenowej
Przez najbliższe trzy dni patrole leśników, policji, wojska, członków kół łowieckich i ekologów będą kontrolowały teren i obrzeża jedynej polskiej pustyni.
W ostatnich latach 30 km kw. wydm stało się popularnym miejscem dla miłośników jazdy terenowej. Północna część pustyni jest administrowana przez wojsko i obowiązuje tam zakaz wstępu, południowa - za Przemszą - to tereny podlegające starostwu i Lasom Państwowym. Tam także nie wolno wjeżdżać, ale tylko teoretycznie. Cały teren to tzw. użytek ekologiczny objęty programem Natura 2000.
- Nie wolno wjeżdżać pojazdami silnikowymi do lasów państwowych. Prawo jest tutaj jednoznaczne. Nie przyjmujemy tłumaczenia, że nie było szlabanu - wyjaśnia Jan Górecki.
Problem w tym, że nawet szlabany nie odstraszają miłośników jazdy terenowej. - Zatrzymaliśmy kiedyś grupę osób w samochodach terenowych. Okazało się, że są to Holendrzy, którzy uczestniczą w imprezie zorganizowanej przez jedną z firm z Zagłębia. Mówię przewodnikowi, że płaci 500 zł mandatu. "Mamy to wliczone w koszty imprezy. Taki mandat mogę płacić codziennie" - powiedział mi na pożegnanie - opowiada Jan Górecki.
Skarżą się też miejscowi, którym terenówki niszczą pola, a także leśnicy, gdyż pojazdy dewastują młodniki. Widać to na obrzeżach pustyni, gdzie po wielkim pożarze z 1992 r. z trudem odradza się las. Spłonęło wtedy ponad 1200 hektarów.
Szalejących po lasach maszyn boją się również turyści - piesi i rowerowi. - Mieliśmy przypadek, gdy pewien mężczyzna jeździł na quadzie po rezerwacie koło Złotego Potoku. Gdy jakiś turysta zwrócił mu uwagę, przejechał po nim. Człowiek trafił do szpitala - mówi Piotr van der Coghen, poseł i prezes jurajskiej grupy GOPR.
Jak "ucywilizować" to zjawisko? Czy, jak chcą jedni, podnieść wysokość mandatów? A może powinno się wyznaczyć miejsca, gdzie można jeździć bez szkody? Nadleśnictwo olkuskie to 17 tys. 113 ha, z czego 16 tys. 846 ha to lasy. A pozostałe 267 ha?
- Mamy już wybrany teren, na którym nie ma upraw. Chcemy go udostępnić dla miłośników jazdy terenowej - deklaruje Jan Górecki.
JACEK SYPIEŃ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?