Dzięki temu Ania zaprezentowała na swej debiutanckiej płycie wyrazisty wizerunek nostalgicznej dziewczyny w stylu retro. „Samotność o zmierzchu” stała się bestsellerem, otwierając przed wokalistką drogę do kariery.
Kolejne płyty potwierdziły nie tylko wokalny talent Ani, ale też słuszność taktyki Jóźwickiego. „Kilka historii na ten sam temat” i „W spodniach czy w sukience?” spotkały się z ciepłym przyjęciem fanów i krytyki. Największym powodzeniem cieszył się jednak album „Ania Movie”, na którym piosenkarka zaśpiewała swe ulubione tematy muzyczne ze starych filmów.
W końcu jednak Dąbrowska postanowiła zerwać ze swym dotychczasowym wizerunkiem. Dowodem tego była jej płyta „Bawię się świetnie”, na której wokalistka zwróciła się w stronę bardziej alternatywnej muzyki opartej o brzmienie gitar. Wydawnictwo nie spotkało się już z takim wzięciem jak poprzednie - stąd Ania musiała ponownie zweryfikować swą decyzję.
Pomogła jej sytuacja w życiu osobistym - i rozstanie z Jóźwickim, z którym związała się też prywatnie. To oznaczało, że kolejna płyta powstanie już bez jego udziału. I tak też się stało - czego dowodem okazał się wydany w tym roku album „Dla naiwnych marzycieli”.
- Zrezygnowałam niemal zupełnie ze stylistyki retro. Zarówno w wyglądzie, jak i w warstwie muzycznej. Pewnie całkowicie od tego nie uda mi się odciąć, bo jest to trend bliski mojej wrażliwości estetycznej. Miałam jednak ochotę na poeksperymentowanie: pójście nieco w innym kierunku muzycznym czy pomieszanie różnych stylów - powiedziała nam wokalistka.
Jak jej nowe piosenki wypadną na żywo - przekonamy się już w niedzielę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?