Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z ADRIANEM BASTĄ, obrońcą Sandecji Nowy Sącz , przed meczem ze Śląskiem

Rozmawiał Jacek Żukowski
Adrian Basta, z lewej, w przegranym przez sądeczan meczu z Zagłębiem w Lubinie (0:1)
Adrian Basta, z lewej, w przegranym przez sądeczan meczu z Zagłębiem w Lubinie (0:1) fot. Piotr Krzyżanowski
Rozmowa. - W piątek czeka was mecz ze Śląskiem Wrocław. Widać, że rywale złapali właściwy rytm i może to być dla was jeden z trudniejszych meczów w ekstraklasie.

- Muszę się z tym zgodzić, że złapali wiatr w żagle, jest to klasowy zespół. Wiedziałem, że prędzej czy później zacznie dobrze grać, bo ma w swojej kadrze bardzo dobrych zawodników, pod tym względem to pierwsza trójka w lidze. Ale nie boimy się, musimy dobrze przeanalizować grę rywali, wszystko jest w naszych głowach i nogach. Jeśli dobrze podejdziemy do tego meczu, skoncentrowani, dobrze poukładani taktycznie, to jesteśmy w stanie powalczyć o pełną pulę.

- Hasło „Marcin Robak” powoduje bezsenność u obrońcy?
- Na pewno jest to klasowy napastnik, jeden z lepszych w ekstraklasie, strzela bramki, ale jesteśmy na to przygotowani. Gramy u siebie, mam nadzieję, że trochę szczęścia będzie nam sprzyjało i wygramy.

- Mówi Pan „u siebie”, ale wiadomo, że w Niecieczy inaczej się czujecie niż w Nowym Sączu.
- Wiadomo, że to nie jest nasz stadion, nie możemy się doczekać, kiedy będziemy występować na własnym obiekcie, ale trzeba to traktować jako spotkanie u siebie.

- Wasza defensywa to trzecia siła w lidze, tylko 9 straconych bramek. Widać, że jesteście bardzo skonsolidowaną formacją.
- To nie tylko zasługa obrońców, cały zespół broni i robi to dobrze, dobrze się przesuwamy, tutaj trzeba szukać przyczyn tego bilansu. Nie można zapominać o bramkarzu.

- Tak, Michał Gliwa wyrasta na najlepszego zawodnika zespołu.
- Niewątpliwie, bardzo nam pomaga. Trzeba przyznać, że jest w wielkim gazie.

- Pan może się cieszyć z tego, że wskoczył do jedenastki na dwa ostatnie mecze i pewnie chciałby Pan, żeby tak zostało do końca sezonu.
- No pewnie, po to się trenuje, żeby grać jak najwięcej. Cieszę się, że trener dał mi szansę, zaufał mi i jak już wskoczyłem, to nie mam zamiaru oddawać miejsca.

- Gracie bez kontuzjowanego kapitana Dawida Szufryna, jak sobie z tym radzicie?
- Była to nasza ostoja, obok niego czujemy się pewniej, ale kontuzje są wkalkulowane w piłkę, to jest normalna sprawa. Nie mamy tak szerokiej kadry, jak chciałby tego trener, ale są piłkarze, którzy mogą grać na pozycji stopera, uzupełnić tę lukę. Nie ma ludzi niezastąpionych.

- A co ze sferę mentalną, to był wasz przywódca, który potrafił zmobilizować partnerów na boisku.
- Brakuje tej mobilizacji „Ciufy”, ale nic nie możemy zrobić, pałeczkę stara się przejąć Grzesiek Baran.

- Jak Pan wspomina konfrontacje ze Śląskiem, gdy był Pan piłkarzem innych klubów?
- Gdy grałem w Bełchatowie, u siebie wygraliśmy, a na wyjeździe była porażka, więc było różnie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski